22 października 2014

To do mnie ta mowa?

Nie żebym się obraził, bo cenię tego sympatycznego, totalnie wykształconego i oczytanego przewodniczącego SLD w Bielawie, ale po felietonie w DTP nr 34 - „Wyborcza matematyka”, w którym Jerzy Edmund Jankowski jakby trochę się pogubił, wypada gościa trochę poszczypać. 
            Pan Jerzy Edmund felietonista, mój sąsiad od kilku miesięcy na stronie w Tygodniku, zapewne tym razem dobrze zrozumie felietonistę, jak również kolegę z dtp-24. Jak zorientowałem się dopiero po przeczytaniu całego, wspomnianego felietonu – pił do mnie. Nie byłem pewien tego w trakcie czytania, bo na imię mam Bolesław, a nie Bronisław. Chwaląc mnie, że nazwiska napisał poprawnie i to się liczy, nie mogę tym samym odwdzięczyć się panu Jerzemu Edmundowi, ponieważ moje imię napisał niepoprawnie. No, chyba, że zrobił to specjalnie, czego już zupełnie nie rozumiem.

            W ogóle to nawet dziwię się, że pan Jerzy Edmund zechciał zdobyć się na odwagę, żeby opisać w szczegółach moje wybryki z minionym totalitarnym systemem, ale rozumiem, że inaczej nie wypadało, bo swoich idei i swoich ludzi bronić trzeba. Jak mam okazję obserwować na forum wypowiedzi pana Jerzego Edmunda, podziwiam go za iście anielską cierpliwość w odniesieniu do tych niepoprawnych komentatorów, którzy nie mogą jakoś pojąć dobra niesionego przez socjalizm, komunizm, klub SLD i przewodniczącego SLD w Bielawie.
            We wspomnianym artykule pan Jerzy Edmund ładnie nazwał mnie naczelnym powiatowym Bloggerem (przez dwa „g” – prawidłowo), co bardzo zobowiązuje. Odwdzięczam się również uprzejmością i stwierdzam, że jeśli chodzi o pisanie, to pan Jankowski jest niekwestionowanym naczelnym powiatowym felietonistą.
            Co do policzenia przeze mnie moich szans wyborczych, to jednak powiatowy felietonista zbyt pewnie o tym napisał, ale być może na moim blogu nie czytał art. „Oświadczenie następne”. Gdyby było to „być może”, wszystko byłoby OK.
            Co do teoretycznych szans SLD w wyborach samorządowych w Bielawie, to pan Jerzy Edmund szczegółów już nie podał, a chodziło o 1,26 radnego i właśnie pod takim tytułem ukazała się na moim blogu ta „wyborcza matematyka”. I dalej pan Jerzy Edmund mnie bardzo zasmucił swoim stwierdzeniem, które czytelnik mógł odebrać, że to niby ja postanowiłem rozpocząć promowanie SLD. Oświadczam, że SLD nie postanawiałem promować, sugerując nawet ograniczenia liczby radnych SLD w Bielawie do jednego.
            Mojego artykułu w Tygodniku pt. „Po mojemu… PRL w powiecie”, pan Jankowski zupełnie nie zrozumiał, albo inaczej – zrozumiał, ale udaje, że nie zrozumiał, pisząc jakieś dyrdymały o os. XXV-Lecia PRL w Bielawie i o ulicy Bieruta. W tym miejscu przy okazji poinformuję Czytelników i pana Jerzego Edmunda też, że po moim art. na blogu pt. „Zatrzymany czas Bieruta” otrzymałem e-maila od pewnego pisarza z Warszawy z prośbą o wykorzystanie moich zdjęć właśnie dotyczących tego wspomnianego numerku. Pan autor w Wikipedii też podobne zdjęcie widział, ale nie chciał z niego skorzystać, bo nie znał autora. Pan pisarz nawet obiecał przysłać mi wydaną książkę o Bolesławie Bierucie.
            Niezmiernie ucieszyła mnie dalej wypowiedź pana Jerzego Edmunda w sprawie wyborów, sugerująca nie wprost, jak na powiatowego felietonistę przystało, odwrócenie się wreszcie od tego s…ympatycznego Dźwiniela. No bo jak nie inaczej odczytać zaproszenie:

Czytajmy ze zrozumieniem wyborcze ulotki i nie głosujmy na te najładniejsze, ale najmądrzejsze?

 Nie ulega wątpliwości, że te najładniejsze ulotki będzie miał Dźwiniel, bo zawsze tak jest, bo go na to stać. Ale najmądrzejsze i najuczciwsze bez wątpienia będą należały do kandydata na burmistrza Bielawy, pana Piotra Łyżwy.
            Pomijam oczywiście to, że nie będziemy głosować na ulotki, tylko na realne osoby, ale pan Jerzy Edmund takim stwierdzeniem zapewne chciał dodać trochę pikanterii do swojego tekstu.
            Już prawie kończę. Jeszcze tylko zwrócę uwagę mojemu koledze felietoniście ze strony Tygodnika, że pomylił na koniec posta z blogiem.
            A na sam koniec wypowiem się co do tej promowanej przeze mnie na radnego jednej osoby z SLD, o czym wspomniałem we wspomnianym art. „1,26 radnego”. Tym jedynym radnym z SLD w radzie Miejskiej Bielawy jest dla mnie właśnie pan Jerzy Edmund Jankowski i to całkiem na poważnie. Tylko on spełnia kryteria prawdziwego samorządowca z jego ugrupowania. Reszta to – szkoda gadać. Ostatni Mohikanin socjalistycznej idei Ludwika Waryńskiego. Wykształcony. Nieskazitelnie uczciwy. Z zapałem broniący swoich ideałów i przekonań z godnym podziwu zaangażowaniem i cierpliwością. Oddany dla Bielawy i mający dla niej dużo czasu. Czegóż jeszcze wymagać?!
            Dlatego żałuję, że pan Jerzy Edmund Jankowski nie wystartował na radnego w Bielawie. Ucieka do Sejmiku Wojewódzkiego, ale wierzę, że wie, co robi.

Jest to moja odpowiedź na felieton pana Jerzego Jankowskiego, jaki ukazał się w gazetowym wydaniu Dzierżoniowskiego Tygodnika Powiatowego nr 34 pt. "Wyborcza matematyka", oraz na stronie:  http://dtp-24.pl/wyborcza-matematyka,72428

http://dtp-24.pl/to-do-mnie-ta-mowa,72878

1 komentarz:

  1. Nie zgadzam się tutaj z Panem Bolesławem, w kwestii takiej, że Pan Jankowski spełnia kryteria Radnego i mógłby zasiąść w RM. Ten Pan nie potrafił zając się śmieciami w MZBMie obowiązki go przerosły teraz ponoć ogląda drzewa jakie należny wyciąć......poważna sprawa. Co innego Radny Pajda uaktywnia się i próbuje "zarobić" na głosy i pomaga załatwiać rożne sprawy cudzymi rękoma.
    Zgodzę się w 100% że najmądrzejsze bilbordy, ulotki ma p. Łyżwa. Oby Bielawianie chcieli jeszcze mądrze wybrać 16 listopada!

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.