Nie żebym się obraził, bo cenię tego
sympatycznego, totalnie wykształconego i oczytanego przewodniczącego SLD w
Bielawie, ale po felietonie w DTP nr 34 - „Wyborcza matematyka”, w którym Jerzy
Edmund Jankowski jakby trochę się pogubił, wypada gościa trochę
poszczypać.
Pan Jerzy Edmund felietonista, mój
sąsiad od kilku miesięcy na stronie w Tygodniku, zapewne tym razem dobrze
zrozumie felietonistę, jak również kolegę z dtp-24. Jak zorientowałem się dopiero
po przeczytaniu całego, wspomnianego felietonu – pił do mnie. Nie byłem pewien
tego w trakcie czytania, bo na imię mam Bolesław, a nie Bronisław. Chwaląc
mnie, że nazwiska napisał poprawnie i to
się liczy, nie mogę tym samym odwdzięczyć się panu Jerzemu Edmundowi,
ponieważ moje imię napisał niepoprawnie. No, chyba, że zrobił to specjalnie, czego
już zupełnie nie rozumiem.
W ogóle to nawet dziwię się, że pan
Jerzy Edmund zechciał zdobyć się na odwagę, żeby opisać w szczegółach moje
wybryki z minionym totalitarnym systemem, ale rozumiem, że inaczej nie
wypadało, bo swoich idei i swoich ludzi bronić trzeba. Jak mam okazję
obserwować na forum wypowiedzi pana Jerzego Edmunda, podziwiam go za iście
anielską cierpliwość w odniesieniu do tych niepoprawnych komentatorów, którzy
nie mogą jakoś pojąć dobra niesionego przez socjalizm, komunizm, klub SLD i
przewodniczącego SLD w Bielawie.
We wspomnianym artykule pan Jerzy
Edmund ładnie nazwał mnie naczelnym powiatowym Bloggerem (przez dwa „g” –
prawidłowo), co bardzo zobowiązuje. Odwdzięczam się również uprzejmością i
stwierdzam, że jeśli chodzi o pisanie, to pan Jankowski jest niekwestionowanym naczelnym
powiatowym felietonistą.
Co do policzenia przeze mnie moich
szans wyborczych, to jednak powiatowy felietonista zbyt pewnie o tym napisał,
ale być może na moim blogu nie czytał art. „Oświadczenie następne”. Gdyby było
to „być może”, wszystko byłoby OK.
Co do teoretycznych szans SLD w
wyborach samorządowych w Bielawie, to pan Jerzy Edmund szczegółów już nie podał,
a chodziło o 1,26 radnego i właśnie pod takim tytułem ukazała się na moim blogu
ta „wyborcza matematyka”. I dalej pan Jerzy Edmund mnie bardzo zasmucił swoim
stwierdzeniem, które czytelnik mógł odebrać, że to niby ja postanowiłem rozpocząć promowanie SLD. Oświadczam, że
SLD nie postanawiałem promować, sugerując nawet ograniczenia liczby radnych SLD
w Bielawie do jednego.
Mojego artykułu w Tygodniku pt. „Po
mojemu… PRL w powiecie”, pan Jankowski zupełnie nie zrozumiał, albo inaczej –
zrozumiał, ale udaje, że nie zrozumiał, pisząc jakieś dyrdymały o os. XXV-Lecia
PRL w Bielawie i o ulicy Bieruta. W tym miejscu przy okazji poinformuję
Czytelników i pana Jerzego Edmunda też, że po moim art. na blogu pt. „Zatrzymany
czas Bieruta” otrzymałem e-maila od pewnego pisarza z Warszawy z prośbą o
wykorzystanie moich zdjęć właśnie dotyczących tego wspomnianego numerku. Pan
autor w Wikipedii też podobne zdjęcie widział, ale nie chciał z niego
skorzystać, bo nie znał autora. Pan pisarz nawet obiecał przysłać mi wydaną
książkę o Bolesławie Bierucie.
Niezmiernie ucieszyła mnie dalej
wypowiedź pana Jerzego Edmunda w sprawie wyborów, sugerująca nie wprost, jak na
powiatowego felietonistę przystało, odwrócenie się wreszcie od tego
s…ympatycznego Dźwiniela. No bo jak nie inaczej odczytać zaproszenie:
Czytajmy ze
zrozumieniem wyborcze ulotki i nie głosujmy na te najładniejsze, ale
najmądrzejsze?
Nie ulega wątpliwości, że te
najładniejsze ulotki będzie miał Dźwiniel, bo zawsze tak jest, bo go na to
stać. Ale najmądrzejsze i
najuczciwsze bez wątpienia będą należały do kandydata na burmistrza Bielawy,
pana Piotra Łyżwy.
Pomijam oczywiście to, że nie
będziemy głosować na ulotki, tylko na realne osoby, ale pan Jerzy Edmund takim
stwierdzeniem zapewne chciał dodać trochę pikanterii do swojego tekstu.
Już prawie kończę. Jeszcze tylko
zwrócę uwagę mojemu koledze felietoniście ze strony Tygodnika, że pomylił na
koniec posta z blogiem.
A na sam koniec wypowiem się co do tej
promowanej przeze mnie na radnego jednej osoby z SLD, o czym wspomniałem we
wspomnianym art. „1,26 radnego”. Tym jedynym radnym z SLD w radzie Miejskiej
Bielawy jest dla mnie właśnie pan Jerzy Edmund Jankowski i to całkiem na poważnie.
Tylko on spełnia kryteria prawdziwego samorządowca z jego ugrupowania. Reszta
to – szkoda gadać. Ostatni Mohikanin socjalistycznej idei Ludwika Waryńskiego. Wykształcony.
Nieskazitelnie uczciwy. Z zapałem broniący swoich ideałów i przekonań z godnym
podziwu zaangażowaniem i cierpliwością. Oddany dla Bielawy i mający dla niej
dużo czasu. Czegóż jeszcze wymagać?!
Dlatego żałuję, że pan Jerzy Edmund
Jankowski nie wystartował na radnego w Bielawie. Ucieka do Sejmiku
Wojewódzkiego, ale wierzę, że wie, co robi.
Jest to moja odpowiedź na felieton pana Jerzego Jankowskiego, jaki ukazał się w gazetowym wydaniu Dzierżoniowskiego Tygodnika Powiatowego nr 34 pt. "Wyborcza matematyka", oraz na stronie: http://dtp-24.pl/wyborcza-matematyka,72428
http://dtp-24.pl/to-do-mnie-ta-mowa,72878
http://dtp-24.pl/to-do-mnie-ta-mowa,72878
Nie zgadzam się tutaj z Panem Bolesławem, w kwestii takiej, że Pan Jankowski spełnia kryteria Radnego i mógłby zasiąść w RM. Ten Pan nie potrafił zając się śmieciami w MZBMie obowiązki go przerosły teraz ponoć ogląda drzewa jakie należny wyciąć......poważna sprawa. Co innego Radny Pajda uaktywnia się i próbuje "zarobić" na głosy i pomaga załatwiać rożne sprawy cudzymi rękoma.
OdpowiedzUsuńZgodzę się w 100% że najmądrzejsze bilbordy, ulotki ma p. Łyżwa. Oby Bielawianie chcieli jeszcze mądrze wybrać 16 listopada!