Sklepy w Bielawie. Niektórzy twierdzą, że ich ubywa inni, zaś twierdzą, że u nas w mieście przybywa działalności tego typu. Z mojej perspektywy przechodnia nie są zauważalne nowe sklepy, usługi, itp.
Nawiązując do działalności drobnych
sklepikarzy, to zaintrygował mnie temat poruszony przez jednego z moich kolegów
w pracy. Zaczął: „- Wiecie, że w Bielawie otworzono SEX SHOP!?”. Większość
kolegów nie zareagowała, inni - z pewnym zniesmaczeniem. Sam zareagowałem
neutralnie na tę wiadomość i chciałem się przekonać osobiście o zaistniałym fakcie.
No i rzeczywiście taki sklep istnieje. Nazwa sklepu „SEX SHOP” bezpośrednio
nasuwająca skojarzenia każdemu, kto koło tego sklepu przechodzi. Szczególnie,
że „szop” ten sąsiaduje ze sklepem sprzedającym podręczniki szkolne dla dzieci,
co wiąże się z tym, że klienci jednego sklepu będą zerkać na sklep obok.
Kilka lat temu spacerując po Wrocławskiej
ulicy Biskupiej (niedaleko rynku), zwrócił moją uwagę sklep z różową witryną.
Sklep ten był w odosobnieniu od innych sklepów przeznaczonych dla młodej
klienteli. Na różowo oklejonej witrynie nie było żadnych opisów o szczegółach
zawartości sklepu, natomiast była krótka wzmianka na drzwiach wejściowych z
informacją, że wstęp jest dla osób pełnoletnich.
Tego sklepu już nie ma. Bielawski „szop”
jasno i klarownie mówi, co ma w środku. Dobrze przynajmniej, że sklep ma
witrynę zmatowioną i nie widać nic przez szybę. Moim zdaniem miasto miało
wiedzę w sprawie lokalizacji tej działalności i nazewnictwa sklepu. Dlaczego
nie zostało zasugerowane właścicielowi np. zmiana nazwy na mniej sugestywną,
lub zmiana lokalizacji na niesąsiadującą ze sklepami odwiedzanymi przez dzieci.
Jest to pewne zagrożenie deprawacją, które można na różne sposoby minimalizować,
ale trzeba wykazać chęci. Myślę, że sprawa ta zainteresuje różne środowiska w
Bielawie szczególnie parafię WNMP, na której obszarze sklep się znajduje (ul.
Berlinga niedaleko Ronda Pochyłego) szczególnie, że tą drogą przechodzi
procesja w święto Bożego Ciała i jest poprowadzona Droga Krzyżowa w Wielkim
Poście.
Ja uważam, że
takiego sklepu w Bielawie w ogóle nie powinno być.
Pozdrawiam - Bielawianin
www.youtube.com/watch?v=44ZRZDVVjuw
OdpowiedzUsuń"Las Bielawas":)
To świadczy,że Bielawianie są pełni wigoru,w przeciwieństwie do Nowej Rudy,gdzie zostali sami starcy z andro i menopauzą,a nocami wybuchają już od kilku dni pożary dzwonów do segregacji śmieci.
W Radkowie można dostać po r..u-za darmo-policja nie reaguje-dochodzi do samosądów-Los Banditos.
:)
Myślę, Panie Henryku, że w Bielawie już wkrótce będzie podobnie. Pan stary burmistrz już znów pręży muskuły i z kadencji na kadencję ma coraz więcej pomysłów, że kto wie...?
OdpowiedzUsuńwydawało mi się, że mamy wolny rynek. każdy może sobie założyć jakąkolwiek działalność, jakkolwiek ją nazwać, dopóki robi to zgodnie z prawem. jakby ten sklep nie powstał obok sklepu z podręcznikami, tylko obok rzeźni, to i tak byłoby źle i nieładnie. I myślę, że zupełnie nie trafił Pan z argumentem na temat lokalizacji sklepu w obszarze Kościoła pw NMP. W Bielawie mamy dwa kościoły i dwie kaplice, więc każda lokalizacja będzie zła :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że każda lokalizacja jest zła, bo takiego sklepu w ogóle być nie powinno!
UsuńDlaczego nie? Mamy wolny rynek, każdy może założyć działalność, wynająć lokal, nazwać firmę jak chce i zarabiać na życie.
OdpowiedzUsuńDzięki spostrzegawczości czytelników Bloga, sklep uzyskał niezłą reklamę. Nie sądzę żeby działalność tego sklepu obrażała tzw. uczucia... . Mnie on w żadnym wypadku nie przeszkadza, wiem co w takim sklepie można kupić i jeśli komuś tego typu atrybuty są niezbędne, to jego wola, jego pieniądze.
OdpowiedzUsuńZnając życie, sklep po paru miesiącach zbankrutuje (czego oczywiście Właścicielowi nie życzę) jak większość tego typu placówek i problem zniknie.
Pozdrawiam -
Mnie taki sklep też w niczym nie przeszkadza, tylko wolałbym aby nie nazywał się po "anglo-amerykańsku" tylko po polsku, np. "Sklep z artykułami wzmacniającymi uczucia rodzinne". Sylwester
OdpowiedzUsuńsam pojde do tego sklepu, jak pan juz nie moze to nie trzeba chodzic, sa tacy co moga, lubia i nie przeszkoadza, koncert Dody tez wam przeszkadzal, szkoda posmiewiska, a moze w trzeba wejsc kupic i sie pobawic nawet w tym wieku ?
OdpowiedzUsuńw bielawie brakowalo czegos takiego.
Nie tego w Bielawie brakuje. Nie takich sklepów. W Bielawie przede wszystkim brakuje dobrego Gospodarza, który logicznie kierowałby tym miastem. Ktoś niedługo powie, że w Bielawie brakuje burdelu. Jak będzie już burdel, to wtedy ktoś powie, że tego własnie nam w Bielawie brakowało. I co dalej? Publiczne orgie na Placu Wolności? Nie zgadzam się, żeby taki sklep w Bielawie był! Na burdel też się nie zgadzam! Mimo to, dziękuję za ten ciekawy komentarz. Sprowokował on mnie do napisania czegoś w tej sprawie. Proszę zaglądać na bloga.
Usuńa czy w tym sklepie nie sprzedają dopalaczy, a sex shop to tylko przykrywka?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń