Chce mi się
wyć, gdy czytam tzw. felietonistę „Czerwonego Sztandaru” zachwycającego się nad
bielawskim skansenem komunistycznym.
Staram się zrozumieć wiele dziwactw. Boć człowiek ze
mnie otwarty i starający się nie wadzić nikomu, ale gdy oglądam mapę Bielawy, a
na niej nazwy osiedli i ulic niczym z czasów Józefa
Wissarionowicza, to myślę, że ktoś przegiął tzw. bagietkę lub pałę. No, bo jak
ma się ulica Zygmunta Berlinga, czy innego komucha z czasów bardzo minionych i
smętnych do ducha pisma Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej? Jak się ma
bielawskie uwielbienie do wszystkiego, co czerwone i komunistyczne (na czele z
utrzymywaniem na garnuszku podatnika burmistrza – sekretarza PZPR), do „artykuł
13 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r. zakazuje
istnienia partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich
programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i
komunizmu. Zapisy Ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci
Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu przypominają
o obowiązku „zachowania pamięci o ogromie ofiar, strat i szkód poniesionych
przez Naród Polski w latach II wojny światowej i po jej zakończeniu,
patriotycznych tradycjach zmagań Narodu Polskiego z okupantami, nazizmem i
komunizmem, czynach obywateli dokonywanych na rzecz niepodległego bytu Państwa
Polskiego i w obronie wolności oraz godności ludzkiej, obowiązku ścigania
zbrodni przeciwko pokojowi, ludzkości i zbrodni wojennych, a także powinności
zadośćuczynienia przez nasze państwo wszystkim pokrzywdzonym […]”.
Koniec
cytatu z pisma nieżyjącego prezesa Janusza Kurtyki do samorządów.
Pewnie wspomniany w tytule felietonista „Czerwonego
Sztandaru”, tudzież apologeta czasów minionych zaraz powie, że nijak się ma.
Pewnie, tak jest. Tylko nie wszyscy w tym mieście spędzają czas na śpiewaniu
radzieckich pieśni żołnierskich, polerowaniu orderów czy odkurzaniu dyplomów za
„utrwalanie władzy ludowej”. Żyją tu też tacy, dla których jedynie słusznym
kierunkiem jest przyszłość. I zachowując szacunek dla przeszłości, nie babrają
się w niej. Dlatego, traktowanie z taką nostalgią naszego bielawskiego skansenu
komunistycznego, czytaj peerelowskich nazw dla osiedli i ulic uważam, za
żenujące i wręcz, w świetle obowiązującego prawa, szkodliwe.
I dalej cytuję wspomniane pismo nieodżałowanego
prezesa Kurtyki, jako memento dla bielawskich kombatantów czasów świetności
Matiuszki Partii:
„ W związku z powyższym Prezes Instytutu
będzie zmierzał do zainteresowania władz publicznych i społeczności lokalnych
problemem zaniedbań w tym względzie, utrwalających tezy prowadzonej w okresie
PRL komunistycznej indoktrynacji społeczeństwa oraz będących faktycznie
haniebnym wyrazem lekceważenia pamięci ofiar nazizmu i komunizmu oraz pogardy
dla dorobku walki Polaków o wolność obywatela i niezawisłość Państwa w XX
wieku.
Prezes Instytutu będzie występował do odpowiednich organów administracji publicznej oraz do odnośnych władz państwowych i samorządowych o podjęcie działań ukierunkowanych na niezwłoczną likwidację wszelkich form upamiętnienia zbrodniczych systemów: narodowego socjalizmu bądź komunizmu. Działania powyższe będą jedną z form realizacji zadań edukacyjnych Instytutu Pamięci Narodowej, nałożonych na Instytut przez Ustawę z dnia 18 grudnia 1998 r., a w szczególności wynikającego z art. 53 (ust. 3 i 6) obowiązku formułowania wniosków dotyczących edukacji historycznej oraz obowiązku informowania społeczeństwa o strukturach i metodach działania instytucji, w ramach, których zostały popełnione zbrodnie nazistowskie i komunistyczne, oraz o sposobach działania organów bezpieczeństwa państwa.
Niezależnie od prowadzonych działań Prezes Instytutu zwraca się do społeczności lokalnych z prośbą o nadsyłanie informacji na temat wciąż istniejących w kraju nazw, symboli i miejsc pamięci będących wyrazem hołdu dla zbrodniczych ideologii nazizmu i komunizmu”.
Prezes Instytutu będzie występował do odpowiednich organów administracji publicznej oraz do odnośnych władz państwowych i samorządowych o podjęcie działań ukierunkowanych na niezwłoczną likwidację wszelkich form upamiętnienia zbrodniczych systemów: narodowego socjalizmu bądź komunizmu. Działania powyższe będą jedną z form realizacji zadań edukacyjnych Instytutu Pamięci Narodowej, nałożonych na Instytut przez Ustawę z dnia 18 grudnia 1998 r., a w szczególności wynikającego z art. 53 (ust. 3 i 6) obowiązku formułowania wniosków dotyczących edukacji historycznej oraz obowiązku informowania społeczeństwa o strukturach i metodach działania instytucji, w ramach, których zostały popełnione zbrodnie nazistowskie i komunistyczne, oraz o sposobach działania organów bezpieczeństwa państwa.
Niezależnie od prowadzonych działań Prezes Instytutu zwraca się do społeczności lokalnych z prośbą o nadsyłanie informacji na temat wciąż istniejących w kraju nazw, symboli i miejsc pamięci będących wyrazem hołdu dla zbrodniczych ideologii nazizmu i komunizmu”.
I to by było na tyle.
Zniecierpliwiony do 16 listopada 2014 roku Bielawianin
Opublikowano dnia 24.10.2014 autor: admin
Kopiowane ze strony porozumieniedlabielawy.pl
Ja w tym temacie napisałem już sporo. Władze miasta przez ostatnie 16 lat w tej sprawie nie zrobiły nic. Nie jest to jednak dziwne, gdy w Bielawie rządzi burmistrz z PZPR-owska przeszłością.
OdpowiedzUsuńSzanowni Państwo. Problem zaniedbań w kwestii pamięci historycznej, ukazanie prawdy a edukacja społeczeństwa w tej materii to bardzo złożone zagadnienie. Potrzebne. Wręcz niezbędne.Tylko jak to zrobić?. I od czego zacząć?. Skoro dużo ludzi po wyższych uczelniach nie ma o tym pojęcia. I zwyczajnie ich to nie interesuje. Historia jest coraz bardziej rugowana ze szkół. Pozostaje dom rodzinny albo jak kiedyś tajne komplety. Paradoks polega na tym, że jeszcze pokolenie dzisiejszych 60-latków czytało i ma świadomość historyczną, bo mieli i chcieli od kogo czerpać. A co będzie dalej?. Czeka nas naprawdę potężna praca organiczna w tej materii. Można mieć wysoki status materialny, ale człowiek bez korzeni, pozbawiony tożsamości ma mentalność niewolnika. I tu dochodzimy nie tylko do zagadnienia patronów ulic czy placów, ale właśnie świadomości historycznej, która kształtuje naszą tożsamość.
OdpowiedzUsuń