25 września 2014

Kret w moim ogródku

        Należało się tego spodziewać, że kret, a może i nawet cała rodzina kretów wywodzących się prawdopodobnie z Osiedla Europejskiego w Bielawie przejdzie na nasze ogródki działkowe „Radość”. Tylko dlaczego, te skądinąd pożyteczne ślepaki, uparły się akurat na mój ogródek.
          Mój blog ma swoją specyfikę, swój może nawet i urok, i nie potrzeba, aby moją pracę, na moim blogu ktoś, niczym kret – niszczył. Wklejanie złych linków, prawdopodobnie przez komuszych komuchów, nie ukrywam, tego bloga psują. Rozumiem nawet negatywne, tematyczne odpowiedzi czy korespondujące z treścią artykułu wklejane linki za coś normalnego, kulturalnego, ale wklejanie obraźliwych tych samych tekstów w kilka, a nawet kilkanaście postów, jest wyrazem determinacji i głupoty kreta. Będę konsekwentnie je usuwał, pozostawiając jednak ślad, żeby czytelnicy wiedzieli, że ktoś chce się w sposób ohydny reklamować na moim blogu. I niech kret wie, że bezpieczny nie jest, bo jak będę chciał to kreta po IP odnajdę i przeniosę z powrotem na Osiedle Europejskie.


2 komentarze:

  1. He, he, chodzi pewnie o tę kretyńską stronę na fb, której nikt nie lubi? Mało, że nie lubi, to żaden hejter się do niej nawet nie chce przyznać. Tak jest, najlepsza metoda to ignorować i kasować linki gnojka gdzie się tylko pojawi.

    OdpowiedzUsuń
  2. A nie prawda. To czy lubi to inna keestia. Strona jest czytywana nie tylko przez KRETY ale i NORNICE. Obecnej wladzy i zapewne powyzszemu kretowi serce sie kraje bo koryto chca mu zabrac. Na szczescie na krety i nornice sa metody:)

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.