I ja ze swej strony chciałbym
zaprosić na tegoroczną pieszą pielgrzymkę na Jasną Górę. Zachęcam przede wszystkim
tych, którzy chcieliby iść, ale mają jakieś bardziej lub mniej uzasadnione
powody, żeby jeszcze się zastanawiać. Wiem ze swojego doświadczenia i dlatego
mam śmiałość pisać, że tak naprawdę to liczy się właśnie chęć. Cała reszta jest
niesamowitym spotkaniem z Panem Bogiem, drugim człowiekiem i przyrodą.
Pielgrzymka jest również sprawdzeniem siebie w różnych okolicznościach, a mam
na myśli nie pokonywanie kolejnych kilometrów z opuszczoną ze zmęczenia głową,
ale jest sprawdzeniem swoich zachowań w konkretnej sytuacji.
Przewodnicy pielgrzymki podkreślają,
że nie jest ona rajdem pieszym, nie jest sprawdzianem swojej wytrzymałości –
jest radosnym, konsekwentnym dążeniem do Matki Bożej na Jasną Górę. A co może się
na takiej pielgrzymce wydarzyć, to jest już bardzo indywidualna sprawa.
Ja szedłem do Częstochowy w 2010
roku. Od tamtej pory chodzę co roku jeden etap z Pieszyc do Zwróconej i potem w
październiku do Barda Śląskiego. Cały czas czuję się jednym z tych
szczęśliwców, którzy na Jasną Górę doszli. Mam z tamtego okresu wielu braci i
sióstr pielgrzymkowych, co przypomina mi, że jestem wśród rzeszy
pielgrzymkowej, która ciągle z różnych stron Polski pieszo zdąża na Jasną Górę.
Zapraszam do dołączenia do tej
rzeszy i do zobaczenia na trasie.
Chętnych zapraszam również do poczytania
mojego sprawozdania z mojej pielgrzymki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.