- Mam wysiąść! – głośno krzyknął do
rowerzystów.
Byłem
może od niego ze 20 metrów. Oj, chyba coś będzie się działo. Skierowałem aparat
w jego stronę jeszcze przybliżając się. Gdy zobaczył mnie z aparatem -
odjechał. Nie zdążyłem pstryknąć zdjęcia. Pocieszyłem rowerzystów:
- Trzeba było powiedzieć mu, żeby
wysiadł. Byliście na prawie.
To jak to jest z tym skrzyżowaniem?
Poszedłem dzisiaj w tamto miejsce i
ze skraju parku bezpiecznie obserwowałem skrzyżowanie. Nie robiłem zdjęć. Stałem
tam kilkanaście minut i szczerze się uśmiałem. Wydaje mi się, że każde
zachowanie kierowców na skrzyżowaniu jednoznacznie określają przepisy drogowe,
jednakowo obowiązujące wszystkich użytkowników drogi. Ja rozumuję tak: Ci,
jadący z góry i skręcający na lewo, ponieważ są na drodze z pierwszeństwem
przejazdu (głównej), skręcając nie sygnalizują tego. Ci natomiast, którzy jadą
prosto, mimo to mają obowiązek dać kierunkowskaz w prawo, bo opuszczają główną
drogę.
Co się działo? Było bardzo
śmiesznie. Przez czas obserwacji zademonstrowano wszystkie możliwe warianty używania
kierunkowskazów. Pomijam te prawidłowe. I tak:
-
jadący prosto kierunkowskazu na prawo nie dają,
-
skręcający w lewo, mimo, że są na „głównej”, włączają kierunkowskaz w lewo,
-
jadą dwa auta jedno za drugim; jadący na wprost nie daje kierunkowskazu, a skręcający
w lewo daje,
-
jedzie przodem motocyklista z „L” na plecach, a więc uczy się jeździć. Za nim
instruktor w samochodzie; motocyklista sygnalizuje skręt w lewo, a samochód
nie.
To jak to jest?
W przedstawionej sytuacji z
rowerzystami, prawdopodobnie kierowca auta był przekonany, że pojadą oni
prosto, bo nie wystawili reki w lewo i może na skrzyżowaniu chciał ich
wyprzedzić jadąc dalej prosto. Tymczasem oni skręcili mu na lewo prosto pod
koła. Groziło to wypadkiem, a więc stąd prawdopodobnie jego irytacja.
Odjechałem rowerem w stronę ul.
Wojska Polskiego.
Ups! Nie wystawiłem prawej reki!
Zapomniałem!
Przy każdej zmianie kierunku jazdy włączamy kierunkowskaz,i nie ma tu znaczenia,że jesteśmy na drodze z pierwszeństwem przejazdu,rowerzyści powinni zasygnalizować,że skręcają w lewo.Zdenerwowany kierowca miał rację,ale niepotrzebnie krzyczał,kulturalniej by było"młodym"wytłumaczyć,miał by u mnie przez takie kulturalne zachowanie"szacun".Jadąc na wprost nie ma potrzeby włączania kierunkowskazu.
OdpowiedzUsuń:)
Racja powinni zasygnalizować skret w lewo , auto musi właczyć lewy kierunkowskaz ,tak mnie uczyli na kursie.
OdpowiedzUsuńPan Henryk ma rację.
OdpowiedzUsuń"zademonstrowano wszystkie możliwe warianty używania kierunkowskazów" - bo takich niedouczonych Bolków jest więcej.
OdpowiedzUsuńNo i wcale takie jednoznaczne to nie jest, jak pisze pan Henryk, a inni go poparli. Są wątpliwości. Czy na szosie na zakręcie, gdzie też dochodzi droga podporządkowana mam dawać kierunkowskaz?
Usuńhttp://kodeks-drogowy.org/komentarze-odpowiedz-301-927592970
To ja na burmistrza Bielawy:)Z takim poparciem burmistrz Dźwinel nie ma szans:)
Usuń"www.youtube.com/watch?v=SN5S4hE7Kfs"
Bogumił Kobiela,Irena Santor,Krzysztof Krawczyk,Waldemar Baszanowski i wielu innych.
Od 2000 roku do 2009 r--110 wypadków,3 ofiary śmiertelne,13 rannych-i to wszystko na jednym zakręcie.
"moto.pl/MotoPL/1,90109,6827867,Zycie_wisi_na_za_krecie.html"
"www.youtube.com/watch?v=eKMZyHkDeoo"
:)
Panie Bolesławie trzymajmy się przepisów Art.22,ust.5.
OdpowiedzUsuńO tym,że dojeżdżamy do skrzyżowania informują nas znaki:"demotywatory.pl/3907267"
Jeśli nie ma znaku to na zakręcie będzie:
"-Baco,czy można tu gdzieś kupić części zamienne do samochodu?
-Zaraz za wioską jest ostry zakręt nad urwiskiem,a części leżą na dole..."
A na"kierunkowstręt"najlepsza jest dobra muzyka,bo bez muzyki życie byłoby pomyłką:)
"www.youtube.com/watch?v=7gphiFVVtUI"
"vimeo.com/38985704"
Pozdrawiam:)
"Ciekawe" jest też skrzyżowanie oczko wcześniej, na Wojska Polskiego. Pojazd (1) jadący Wojska Polskiego od Wolności, skręcający w prawo na 1-go Maja ma namalowaną na asfalcie linię trójkątów oznaczających tyle co ustąp pierwszeństwa przejazdu. Każdy inny pojazd chcący też wjechać przez to skrzyżowanie w ul.1-go Maja, czy to jadący z góry Wojska Polskiego (2), czy z Witosa (bodajże) (3) będzie ustępował pierwszeństwa pojazdowi (1) bo tej skręca na skrzyżowaniu w prawo. O tym, że (1) ma namalowane na asfalcie oznakowanie nakazujące ustąpić pierwszeństwa (2) i (3) nie wiedzą, bo skrzyżowanie jest na górce i nie widzą, że (1) ma namalowane cokolwiek. I mamy oto na krzyżówce lekcje uprzejmości, każdy, każdemu ustępuje.
OdpowiedzUsuńTA
Panie Bolku! Pan Henryk ma rację a przepisy w tym przypadku zmieniły się chyba kilka lat temu. Wcześniej faktycznie będąc na "głównej" nie trzeba było sygnalizować zamiaru skrętu. Problem tkwi gdzie indziej Brak szacunku dla innych użytkowników drogi i brak zdrowego rozsądku. Drodzy rowerzyści sygnalizujcie swoje zamiary czy trzeba czy nie trzeba bo jak wam auto wjedzie na plecy i wylądujecie w szpitalu będzie sprawą drugorzędną kto miał rację a zdrowie jest najważniejsze. Przy okazji słowo i do pieszych. Karmią nas reklamówką jak to niedobry kierowca jadąc 60km/h potrąca pieszego na pasach. Nie dajcie się zwariować zi zawsze zachowujcie ostrożność przy przechodzeniu przez jezdnie czy jesteście na przejsciu czy nie. Zycie jest tylko jedno a autu to kupa blachy która czasem bywa zawodna i wtedy jest tragedia a i ten co siedzi za kierownicą może zawieść, kichnąć, zagadać się czy zasłabnąć szczególnie przy tych upałach. Więcej wyrozumiałości z obu stron, więcej uśmiechu i wszystkim będzie łatwiej i co ważniejsze bezpieczniej.
OdpowiedzUsuńAndrzej K.
Poddaję się. Robiłem prawo jazdy w 1979 roku. Dziękuję za tę lekcję przepisów drogowych. I z czym ja mam teraz jechać samochodem za miesiąc do Warszawy?
OdpowiedzUsuńZ głową na karku i ograniczonym zaufaniem do innych kierowców jak i do znaków drogowych bo i z nimi bywa w naszym kraju różnie. I uwaga na radary hihi. Szerokości Andrzej K.
UsuńWłaczajmy kierunkowskazy!
OdpowiedzUsuń