2 kwietnia 2014

Prawym okiem - Papierowe tygrysy

Od razu widać, że rozpoczęła się przedwyborcza wiosna, namnożyło się bowiem w mediach „papierowych tygrysów”. Szczególnie z politycznych ugrupowań niestety nadal sprawujących władzę w kraju. Twitterowy minister spraw zagranicznych pytany ostatnio przez dziennikarzy o możliwość rozmieszczenia sił NATO w Polsce stwierdził, że „żąda stacjonowania wojska wraz z wyposażeniem {…} i bardzo by się cieszył gdyby były to dwie brygady – 10 tysięcy żołnierzy”. Kwadrans wcześniej ten sam minister ale w obecności kolegów z Niemiec i Francji powiedział „ że nie ma różnic zdań odnośnie polskich oczekiwań zwiększenia sił sojuszniczych we wschodniej Europie”. Nie mógł inaczej, bo od zachodnich partnerów usłyszał twarde „ to nie pora na eskalowanie sytuacji”. Krajowe media pokazały jednak tylko komiczne „prężenie muskułów” Pana Ministra… Kropkę nad „i” postawił niemiecki minister Steinmeier mówiąc „ …nie sądzę by minister Sikorski rzeczywiście mówił o tym, że możliwe jest stacjonowanie w Polsce wojsk NATO {…} Sądzę, że wie, że stoi to w sprzeczności z porozumieniami zawartymi przez NATO z Rosją”.
Zdaje się Drogi Czytelniku, że mamy tu do czynienia z podwójną narracją  – międzynarodową, czyli taką gdzie aktualnie jeszcze rządzący w kraju nie są, najdelikatniej mówiąc, podmiotami kreującymi rzeczywistość polityczną i krajową gdzie usłużne media pokazują panów – Tuska, Komorowskiego czy Sikorskiego jako „politycznych graczy”.
Inny przykład. Od kilku lat krajowe media przedstawiały serial pt. „Premier Tusk szefem Komisji Europejskiej w 2014 roku”. I co? Ano, jak zwykle… nikt w Europie poważnie nie rozważał kandydatury pana Tuska na tę funkcję. I oto w tym tygodniu wiceprzewodniczący PE Lewandowski powiedział „ Polska nie powinna szukać prestiżu, ale skuteczności w strukturach europejskich. Powinna więc obstawiać realne strefy wpływów, które czasem kryją się w sekretariatach i na zapleczu… ” Nie twierdzę, że  skromne zaplecze to nie jest właściwe miejsce dla obecnego jeszcze szefa rządu, ale jak to się ma do kilkuletniej kampanii kreowania „papierowego tygrysa” UE ?
I rzecz ostatnia – zagadka Drogi Czytelniku… Kto jest autorem słów także z tego tygodnia ?:
„Raport Anodiny zaprezentowany wówczas (w styczniu 2011 roku – p.m.) był raportem politycznym, jego celem była kompromitacja Polski, poprzez pokazanie jako pijanego jednego z dowódców polskich Sił Zbrojnych. {…} raport MAK to było uderzenie w naszych pilotów…” Nie, to nie Antoni Macierewicz, nikt z tyle razy wyszydzanej „smoleńskiej sekty”.
To słowa z telewizyjnego wywiadu z Bogdanem Klichem, senatorem PO, w 2010 roku ministrem obrony narodowej. No, jeżeli Pan Minister od kilku lat trwa przy swojej opinii o „politycznym” charakterze raportu MAK to znów coś zgrzyta w narracji rządzącej koalicji… Znaki powyższe pokazują niezbicie, że proces „pompowania” medialnych „papierowych tygrysów” już trwa. Na ile ta medialna operacja okaże się skuteczna, zobaczymy w końcu maja, warto jednak pamiętać, że tygrysy papierowe w odróżnieniu od prawdziwych są tylko wystrzyżonymi z papieru atrapami i dlatego realne możliwości ich działania ograniczają się tylko do wyglądu i niewiele wspólnego mają z prawdziwymi postaciami.


                                                                                                Janusz Maniecki

1 komentarz:

  1. Tylko czy z Rosją obowiązują jeszcze jakieś porozumienia? Chyba jednostronne, to znaczy ze strony naszej, UE i NATO, bo Rosja z żadnymi porozumieniami się nie liczy. Stosuje prawo silniejszego i robi, co chce i kiedy chce.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.