Z zadowoleniem przyjmuję
konstruktywną krytykę polityczną i gospodarczą, jaka często pojawia się w Internecie,
niezależnych gazetach i wydawnictwach. W prorządowych, niby publicznych i komercyjnych
mediach raczej słychać tylko bełkot ludzi, którzy odchodzą od polskich tradycji
i polskiego patriotyzmu nie wspominając już podstaw chrześcijańskiej państwowości.
Oczywiście rozumiem ich racje, jeżeli patrzy się z ich pozycji rozumowania i
pozycji siedzenia. „Moja polityka” nie sięga aż tak daleko i raczej chcę
koncentrować się na lokalnym podwórku, bo to lepiej widać i może coś nawet uda się
zdziałać, a przynajmniej znany jest nadawca i odbiorca.
To, co dzieje się gdzieś w Polsce,
czy jeśli dotyczy to rządu – w całej Polsce, czasami odzwierciedlane jest w
jakiś sposób i w naszym mieście. To jest przecież zrozumiałe, że w kraju, np. w
samorządności działają przecież takie same mechanizmy.
I takie pozyskiwanie np. środków unijnych,
w którym to temacie Bielawa na czele z burmistrzem Dźwinielem jest bardzo
dumna, które przyczynia się w konsekwencji do pozornego rozwoju miasta (zresztą
wątpliwego, bo trudno przecież nazwać rozwojem miasta postawienie fontanny,
wybudowanie placu zabaw czy inkubatora, albo zaproszenie kolejnych „Biedronek”),
skutkuje zaciąganiem kolejnych kredytów w bankach, o których przy inwestycjach już
się nie wspomina, żeby nie psuć wizerunku mężów opatrznościowych lokalnych
społeczności. Dług jednak jest i trzeba będzie go spłacić.
Jest to proceder nagminny i gminy „rozwijające”
się, w pełni dotyczy.
Ciekawy jest mechanizm upłynniania
długów miast, pokrywając go z kieszeni podatnika, ale to już inna bajka i na
inne czasy.
We wspomnianej gdzieś wcześniej
gazecie „Czas Stewczyka”, przeczytałem ciekawy artykuł Janusza Szewczaka „Zanim
przyjdzie czas na kawior, pomyślmy o schabowym”. Załączam go jako skan. To jest
właśnie jeden z takich artykułów, które w sposób rzeczowy odsłaniają kulisy
polityki naszego rządu. Wiele zawartych w artykule stwierdzeń bardzo pasuje do
naszej Bielawy. Trzeba by tylko co nieco zmienić w liczbach, nazwiskach i
wyrazach. Zabawiłem się w znalezieniu porównywalnych zwrotów z artykułu do
naszej bielawskiej rzeczywistości, tej, która rzeczywiście jest i o której mówi
się „na mieście”.
Spróbuję porównać:
Po …latach bimbania i psucia we własnym …
Po … latach wprowadzenia … przez koalicję …
kapitalizmu „kumotersko-lodziarskiego” …
że portugalska Biedronka otworzy kolejne … swych
nowych sklepów, czym wykończy kilka … małych i średnich … sklepów.
Gospodarczy stratedzy … nie stają dziś na rzęsach i
nie łamią sobie głowy pogarszającymi się znacząco wynikami …
Jest jednak dla obecnej nieudolnej władzy w …
idealnym tematem do przykrycia własnych jakże poważnych problemów.
Niewątpliwie działania … w najbliższych miesiącach i
latach tylko pogłębią biedę, wzrost kosztów utrzymania i rozczarowanie zwykłych
obywateli.
Po … latach naszych „sukcesów” gospodarczych i
realizowania koncepcji … nasz dług publiczny … jest wielokrotnie większy niż ten
obecny…
…, rozrastającej się skali biedy i wykluczenia,
olbrzymiego bezrobocia i czekającej nas nowej wielkiej fali emigracji młodych
Polaków.
… dla … władz nie może być alibi dla całkowitej
bierności i braku działań … na rzecz poprawy sytuacji obywateli w ich własnym …
Pomagając innym, trzeba jednocześnie tu … wyplenić
takie patologie, jak w sferze zatrudnienia w „rodzinnej wręcz firmie” … trzeba
wyjaśnić wreszcie do końca … ośmiornicę oplatającą najważniejsze … instytucje.
Trzeba jak najszybciej podziękować za współpracę …
Próbuje się dziś wmówić …, że mamy silny, dobrze
zorganizowany, stabilny i gospodarczo kwitnący …
No i co?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.