Biedronek
ci u nas dostatek. A nie mam na myśli tych chrząszczy z kropkami, ale te
Biedronki z kapitałem zagranicznym. Nie, nie piszę, żeby krytykować, bo na
kapitałach też się nie znam i nawet nie zdążyłem przeczytać „Kapitału” Marksa.
Odkładałem to na później, jak wiele innych ważnych spraw, no i okazało się, że
teraz znajomość takiej lektury jest już zupełnie zbyteczna i mam nadzieję, że
potrzebna nie będzie. Może jednak coś straciłem, bo teraz zupełnie nie mam
podbudowy do dyskusji z marzycielami, którzy ciągle jeszcze wierzą w powrót
mrocznych czasów komunizmu i których w Bielawie można jeszcze spotkać nie tylko
na rogu ulicy Żeromskiego i Bankowej.
Wracając do Biedronek i do wiosennego
przeglądu – to zasadniczo jest dobrze. Czytelnikowi zapewne trudno uwierzyć, że
jestem w stanie coś pochwalić nie zwracając na nic uwagi - i ma rację.
Musiałbym na samym początku felietonu zaznaczyć, że będę tylko chwalił, ale czy
wtedy ktoś chciałby dalej czytać? Wątpię! Obserwuję, że zdecydowanie lepiej
czytają się artykuły kontrowersyjne, a najlepiej byłoby odkryć jakąś aferę.
Staram się, ale jakoś mi to nie wychodzi.
No więc Biedronki trafiły w Bielawie
na dobry klimat, skoro w tak szybkim tempie się rozmnożyły. Wchodząc do Bielawy
z kapitałem zagranicznym, a konkretniej europejskim, bardzo nawet pasują do już
istniejącego Osiedla Europejskiego, dotacji europejskich i Europejskiego Ronda.
Upss! Rondo Europejskie jest w Dzierżoniowie. Ale to nic straconego. Przecież u
nas też może być. Kiedyś ulica Bieruta, Stalina czy Marksa, była w każdym
mieście. Teraz tylko nieliczne miasta w Polsce, a właściwie tylko jedno miasto, może
taką ulicą się pochwalić.
Kończąc sprawę Biedronek w Bielawie
wyrażam o nich opinię pozytywną ogólnie, mając na uwadze porządek oczywiście, z
drobną uwagą do zarządu bielawskich Biedronek dotyczącej Biedronki na ulicy 1
Maja. Na zapleczu jest trochę kilkuletniego już nieporządku, którym warto by
się zainteresować. A piszę to w trosce o grupę Bielawian, którzy tam w tym
zacisznym zapleczu lubią sobie posiedzieć na krawężniku i pobajerzyć.
Do innych Biedronek nie mam
zastrzeżeń.
Pozdrawiam wszystkie bielawskie
Biedronki!
Przy okazji, człowiek, który osobiście zorganizował pierwszych kilkaset Biedronek w Polsce to Bielawianin z krwi i kości.
OdpowiedzUsuńTA
Warto przeczytać Kapitał Marksa i wiele innych książek, albo lepiej, rozpalmy ognisko na placu Wolności i spalmy wszystkie książki niezgodne ideowo. Zaraz, gdzie już coś takiego się odbywało ???
OdpowiedzUsuńNo i gdzie tu ekologia?! Przecież palić w mieście nie wolno, zwłaszcza w modelowym mieście ekologicznym, jakim w umysłach naszych urzędników jawi się Bielawa, a do czego próbuję ich przekonać, że są w błędzie. No i co na to powiedziałaby Straż Miejska miasta Bielawy? Chociaż myślę, że nawet takiego stosu nie zuważyłaby, jak nie widzi wielu innych "stosów", bo jej już, tak sądzę, nie ma, skoro najbardziej jest widoczna w swoim mateczniku, czyli w biurze.
OdpowiedzUsuńładna, sprytna wypowiedź, nie myślał Pan o stanowisku Rzecznika kogokolwiek, byłby Pan nieoceniony z tak wykrętnymi odpowiedziami.
OdpowiedzUsuńDawno mnie nikt na blogu nie pochwalił. Dziękuję!
OdpowiedzUsuń