Pierwszy z prawej... drugi z lewej... czyli czy "Wiadomości Bielawskie" kłamią

            Na pierwszej stronie „Wiadomości Bielawskich” nr 2 (393) z dnia 1 – 28 lutego 2014 r., czyli na najważniejszej, choć ta powinna być przecież przede wszystkim przeznaczona dla promowania wizerunku burmistrza, w art. „Bielawscy radni powiatu dzierżoniowskiego – Jacek Grzebieluch i Piotr Łyżwa przeciwko inwestycji w swoim mieście”, przedstawiono nam największych szkodników Bielawy, tzn. pana Jacka Grzebielucha i pana Piotra Łyżwę. To ten pierwszy z prawej i ten drugi z lewej. Ponieważ nie przypuszczam, aby od takiej opinii przedstawionej przez Anonima, którzy widać że też wkradają się na łamy „naszego” Informatora Samorządu Bielawskiego (można było chociaż podpisać pseudonimem – np. Jan Rem), ci szkodnicy mogli się odwołać na łamach „WB”, lub chociaż przedstawić swój pogląd, jak również pogląd pozostałych bezimiennych szkodników, chyba z Dzierżoniowa, podjąłem się obrony tych szkodników, chociaż całkiem niepotrzebnie, bo jeśli zadziałali zgodnie z prawem i oczekiwaniem mieszkańców Bielawy, a nie burmistrza Bielawy, który przecież, jak prawie wszystkim wiadomo, o interesy wszystkich Bielawian nie dba (dba tylko o niektórych), to prawda obroni się sama.

        Bulwersującym jest fakt, że wsparcia projektowi, który zakładał przebudowę ulic: … , B.Prusa, …, nie udzieliło dwóch radnych z Bielawy – Jacek Grzebieluch (PO, przewodniczący Rady Powiatu) i Piotr Łyżwa (kandydat Platformy Obywatelskiej w wyborach na burmistrza Bielawy w 2010 r.).

            Na szczęście, polityczna decyzja samorządu powiatu …

            Czy pisząc, że ta decyzja była decyzją polityczną, załóżmy „redaktor” Jan Rem, nie kłamał? Słyszałem, że właśnie na ul. Prusa, przy której jest Osiedle Europejskie, wystawili swoje „chałupy”: nasz burmistrz Ryszard Dźwiniel i prezes MZBM Daniel Dubas (pogrubiłem, bo, załóżmy Jan Rem, pogrubił). Jeśli dwunastu radnych powiatu, dodam - odważnych radnych, głosowało przeciwko tej inwestycji w trosce o Bielawian, to nie można powiedzieć, że była to decyzja polityczna! O tej inwestycji pisałem już na blogu przy innej okazji.

            Ogólnie to ja uważam, że wszystkie propozycje związane z inwestycjami w Bielawie, a zgłaszane przez, jeszcze nam "panującego" burmistrza, powinny być w powiecie torpedowane, bo wszystkie pomysły tego szkodnika Dźwiniela tylko generują długi Bielawy.

            Sprawa jest jasna jak słońce i każdy w Bielawie wie, o co "się rozchodzi”. "Rozchodzi się" o to, że pan Dźwiniel, z całą pewnością burmistrzem już niedługo nie będzie i kto mu wtedy wybuduje drogę do domu?

            Wymownym jest skojarzenie pana Grzebielucha jako szkodnika z PO w kontekście  zbliżających się wyborów. To samo dotyczy pana Piotra Łyżwy w odniesieniu do „kandydata”. Do kandydata, który w wyborach na burmistrza Bielawy w 2010 r. z Dźwinielem przegrał. Czy na pewno przegrał? Różnica była tylko 92 głosy (jak pamiętam) i takiego „przegranego” powinno się szanować. Jeżeli pan Dźwiniel wiedziałby, co to jest Społeczeństwo Obywatelskie, to pan Łyżwa powinien być wiceburmistrzem i wystarczyłby wtedy tylko jeden wiceburmistrz, a nie dwóch. Ale pan Dźwiniel nie wie, co to jest Społeczeństwo Obywatelskie, bo pan Dźwiniel dalej tkwi w głębokim PRL-u, otaczając się ludźmi którzy jeszcze tak niedawno swoim imieniem i nazwiskiem PRL firmowali.

           

Szkoda tylko, że po raz kolejny polityczne decyzje podejmowane przez samorząd powiatu, negatywnie odbijają się na mieszkańcach miasta.

Zdaję sobie sprawę, że w swoich publicznych wypowiedziach powinienem być kulturalnym. Jednak takiej kultury należałoby też wymagać od autora tekstu, powiedzmy Jana Rema. Hipokryzja i dalsze otumanianie, już i tak skutecznie otumanionej społeczności Bielawy, jaka emanuje z tekstu, jest wyrazem cynizmu do Człowieka przez człowieka.

            Róbcie i piszcie tak dalej! Wasz koniec już bliski!

          A poza tym ta sprawa, to już kilka razy odgrzewane kotlety. Czy naprawdę nie ma już co pisać, żeby było co czytać!? 

       Czytajcie mojego błyskawicznie rozwijającego się bloga! Gdybym miał dostęp do Magistratu , informacje byłyby na bieżąco. Oj, byłoby co czytać!

          Co do dalszej lektury „WB” to nie polecam - wszędzie Dźwiniel, Dźwiniel, Dźwiniel…  wprost i nie wprost.

Jaki „dzielny” autor nie podpisał się pod tym artykułem? Zapytajcie Dźwiniela! On podobno odpowiada na wszystkie  pytania i wszystkim.

No,  może oprócz jednego.