Coś
mi tu nie pasuje.
Na mojego bloga doszły dokumenty w
formie linku, potwierdzające jakieś szemrane interesy wokół Miejskiej
Biblioteki Publicznej. Opierając się na nich dowiadujemy się, że Miejski Ośrodek
Kultury i Sztuki pod dyrekcją pana Jana Gładysza zamawia meble i wyposażenie do
Miejskiej Biblioteki Publicznej i sporządza „Instrukcję dla wykonawcy” –
„Dostawa oraz montaż regałów oraz wyposażenia meblowego na potrzeby Miejskiej
Biblioteki Publicznej w Bielawie”. Data 16.10.2013 rok.
Jest to ciekawa jak również bulwersująca
sprawa, że MOKiS zamawia meble do biblioteki, która mu nie podlega. MBP jest
jeszcze wtedy odrębną niezależną jednostką w Bielawie i ma swojego dyrektora w
osobie pana dra Rafała Brzezińskiego. Dlaczego więc pan Janek wcina się w nie
swoje sprawy panu Rafałowi i zamawia meble?
Dyrektorowi biblioteki, dyrektor MOKiSu
wyznaczył nawet zadanie związane z zakupem mebli, które określone jest w
punkcie 18.10 wspomnianego dokumentu o treści:
„Zamawiający wyznacza pana Rafała Brzezińskiego
do kontaktowania się z wykonawcami.”
Ciekawa sprawa, bez precedensu. Pan
Gładysz rządzi panem Brzezińskim, czym przekracza swoje kompetencje, bo nie
jest jego przełożonym. Zwracam również uwagę na fakt, że nie honoruje jego
tytułu naukowego.
Zamawiającym meble jest MOKiS. Oferty
należy składać do MOKiSu do 24.10.2013 roku do godziny 9.00. Otwarcie ofert
nastąpi w siedzibie MOKiS 24.10.2013 roku o godz. 9.10.
Na razie nie analizuję kwestii, czyja
oferta została przyjęta przez MOKiS i dlaczego, i czy były jakieś inne oferty niż
ta, która „wygrała”. Myślę, że mogłoby to zainteresować Komisję Rewizyjną
Proszę zauważyć, że w październiku 2013
roku MBP normalnie funkcjonowała i miała swojego dyrektora i siedzibę.
Jak widać, pan Gładysz w bezprawny
sposób, nie bez wiedzy i zgody burmistrza Dźwiniela, zrobił bezprawny skok na
bibliotekę i jej kasę w wysokości prawie miliona zł. To takie przypuszczenia. Robili
to, tak myślę, bez porozumienia z dyrektorem MBP. Ponieważ zrobili to co
chcieli, jak to jest w zwyczaju w Bielawie (ukłony dla Komisji Rewizyjnej), zakładając,
że pan Gładysz przejmuje bibliotekę, trzeba było się pozbyć dyrektora MBP. A
jak się pozbyć? Starą sprawdzoną metodą – brak zaufania. Odwołania nie ma. Znam
to z autopsji, bo tak ze mną zrobił Marian Kwiecień, którego stawiam w szeregu zasłużonych
dla Bielawy ludzi razem z burmistrzem Dźwinielem, o czym już pisałem.
Ale tutaj wychodzi szydło z worka i
sprawiedliwa oliwa. Są jakieś przeszkody,
żeby tę sprawę prawnie zakończyć i najlepiej byłoby, żeby tę sprawę zakończył
prokurator.
Mam wrażenie, że nie miałby trudności,
żeby coś w tej śmierdzącej sprawie znaleźć.
Pozostaje kwestia, kto miałby pana
prokuratora powiadomić. Myślę, że Komisja Rewizyjna przy Radzie Miasta.
Nie dziwię się, że burmistrz w takie
gierki może się bawić, bo jest człowiekiem bez skrupułów, ale pan Gładysz? No i
jaki jest w tym udział pana Siódmaka, którego nareszcie zaczynam kojarzyć, choć
wcześniej już tak dużo o nim słyszałem - niekoniecznie dobrego.
Czy pan Jan Gładysz jest człowiekiem
honoru?
Czy pan Jan Gładysz, łamiąc prawo, przekraczając swoje kompetencje, zrezygnuje z
funkcji dyrektora jednostki, która w swojej nazwie ma Kulturę?
Już wkrótce się okaże, o czym
niezwłocznie powiadomię Szanownych Czytelników mojego bloga.
http://www.mokisbielawa.pl/index.php/component/content/article/34-aktualnoci/aktualnoci/392-przetarg-nr-ogoszenia-421614-2013
http://www.mokisbielawa.pl/index.php/component/content/article/34-aktualnoci/aktualnoci/392-przetarg-nr-ogoszenia-421614-2013
Warto byłoby przyjrzeć przebiegu i zwycięscy przetargu.
OdpowiedzUsuńMiasto pozyskało kasę to kupili meble, co w tym złego?
OdpowiedzUsuńhttp://www.bielawa.pl/site/index/site_id/1463
To te meble kosztowały 600 tysiecy? Chyba trochę drogo!?
OdpowiedzUsuńZawsze można zapytać na co wydali.
OdpowiedzUsuń