Tytuł artykułu „Przejście” jak
najbardziej może się kojarzyć z przejściem na tamten świat, a żeby dodać mu
pikanterii, już mówię, że będę pisał o przejściu na cmentarz parafialny w
Bielawie. Przechodząc przez to przejście można faktycznie przejść się na tamten
świat.
Piszę o tym na prośbę jednej pani.
Zdarza mi się ostatnio, jak się okazuje, podebrać jakiś temat naszej telewizji,
choć to, jak na razie, mały kaliber.
Przejście jest, ludzie po przejściu
chodzą, samochody jeżdżą i tych ludzi potrącają. Ta wspomniana pani
opowiedziała mi przypadek, którego była świadkiem i widziała jak pędzący
samochód potrącił kobietę, która przewróciła się rozsypując równocześnie na
jezdni zakupy. Samochód nawet się nie zatrzymał i pojechał sobie. Coś na ten
temat może również powiedzieć radny Bielawy, pan Władysław Kroczak, któremu na
tym przejściu podobno auto „przejechało po piętach”.
Przejście jak przejście. Każdego
obowiązują przepisy drogowe, które powinny gwarantować bezpieczeństwo. Wypadek
na tym przejściu, to tylko kwestia czasu. Trzeba coś z tym zrobić. A co, to już
są od tego odpowiednie służby. Ja mogę tylko podpowiedzieć.
Na odcinku przy targowisku miejskim
obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 km/godz. Można to ograniczenie
„pociągnąć” dalej.
Można położyć „garby”. Wiem, że to droga
powiatowa i organizuje się na niej wyścigi kolarskie. Można położyć „garby”
zdejmowane, jak na os. XXV-lecia PRL.
Można pomalować pasy transparentnie, jak
przy przedszkolu na ul. Parkowej.
Można oznakować nawierzchnię przed
przejściem.
A przy okazji mam jeszcze takie
spostrzeżenia. Ładnie wyremontowano ul. Hotelową, na skrzyżowaniu z ul. Żeromskiego
od strony parkanu placu kościelnego, zrobiono zejście dla pieszych na jezdnię.
Wcześniej były tam posadzone kwiatki, ale ludzie i tak je wydeptali skracając
sobie drogę. Mimo, że przejście jest, bo obniżone są nawet krawężniki, to
przejścia nie ma, bo nie ma pasów. Strach chodzić i nie tylko dlatego, że można
zapłacić mandat.
Również na tym skrzyżowaniu stoi znak
drogowy „Zakaz zatrzymywania się i postoju”. Prawdopodobnie chodzi o ten znak,
chociaż nie jestem do końca pewien, bo uważam, że jeśli to znak zakazu, to powinien
być potraktowany czerwoną farbą. W tej sytuacji czerwonego koloru nie ma się co
wstydzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.