30 grudnia 2013

Gender

        W niedzielę 29 grudnia 2013 roku został odczytany w kościołach w Polsce List Pasterski Episkopatu Polski do wiernych w sprawie modnej ostatnio ideologii gender. W „Naszym Dzienniku” (28-29 grudnia 2013 r.) tekst tego listu przekazano pod tytułem „Atak ideologii gender”. Ja wiem, co należy rozumieć przez słowo „atak”, bo w wojsku byłem. Widzę, że jest to sprawa poważna, chociaż niezupełnie zrozumiała. Nie wierząc absolutnie  pani profesor Magdalenie Środzie, pani marszałkini Wandzie Nowickiej i innym oświeconym Palikotom, zapewne znów zaliczony zostanę do zgromadzenia Ciemnogrodzia, gdyż nie idę z cywilizacyjnym postępem, jaki na naszych oczach przebija się do naszej kultury i narodowej tożsamości.

            We wspomnianym liście czytamy:
           
        Ideologia gender stanowi efekt trwających od dziesięcioleci przemian ideowo-kulturowych, mocno zakorzenionych w marksizmie i neomarksizmie, promowanych przez niektóre ruchy feministyczne oraz rewolucję seksualną. Genderyzm promuje zasady całkowicie sprzeczne z rzeczywistością i integralnym pojmowaniem natury człowieka. Twierdzi, że płeć biologiczna nie ma znaczenia społecznego i że liczy się przede wszystkim płeć kulturowa, którą człowiek może swobodnie modelować i definiować, niezależnie od uwarunkowań biologicznych. Według tej ideologii człowiek może siebie w dobrowolny sposób określać: czy jest mężczyzną, czy kobietą, może też dowolnie wybierać własną orientację seksualną. To dobrowolne samookreślenie, które nie musi być czymś jednorazowym, ma prowadzić do tego, by społeczeństwo zaakceptowało prawo do zakładania nowego typu rodzin, na przykład zbudowanych na związkach o charakterze homoseksualnym.
            
        Takie stawianie sprawy na głowie, budzi zrozumiały niepokój i zamieszanie w panującej dotychczas rzeczywistości. Równość rozumiana w ten sposób, aby doprowadzić do zniszczenia instytucji tradycyjnej rodziny poprzez prawną akceptację związków homoseksualnym zrównanych z pojęciem rodziny, jest nie do przyjęcia przez zdrowe społeczeństwo. Jeżeli genderyzm popierany jest jeszcze przez feministki pokroju pani Katarzyny Bratkowskiej, to ja bardzo dziękuję i nie polecam.

Pani Bratkowska wypowiedziała sobą – z niezwykłą ekspresją – manifest będący komentarzem do tego dyskursu i sporu. Jej manifest brzmi: „ależ tak, ze swej istoty radykalny feminizm oraz ideologia gender są odrzuceniem macierzyństwa, niszczeniem rodziny i pogardą dla człowieczeństwa”. Ten manifest został wsparty dodatkowo przez jej kolegę z gender studies w Warszawie, dr. hab. Jacka Kochanowskiego, prymitywnie i prostacko orzekającego o wartości życia poczętego (sugestia napisana na Twitterze, by Bratkowska „wyskrobaną zygotę” „zapeklowała w słoju” i wysłała do kanonizacji).

To cytat z artykułu „Wulgarny aborcyjny manifest” z tego samego „Dziennika”.
Wspomniałem o zdrowym społeczeństwie, rozumiejąc przez to społeczeństwo normalne, bo to, co się teraz wyprawia, jest zupełnie nienormalne.
Przypadkowo stałem się posiadaczem dość starego podręcznika pedagogiki z 1950 roku profesora I. Kairowa, rzeczywistego członka Akademii Nauk Pedagogicznych. Nakład wydania polskiego jak na nasze czasy – bardzo duży, bo 170 000 egzemplarzy. Myślę, że wystarczyło tego podręcznika dla każdego nauczyciela w socjalistycznej Polsce i nie była to zapewne lektura nieobowiązkowa. Lektura tego podręcznika jest bardzo ciekawa i budująca. Po zapoznaniu się z niektórymi tematami, mam więcej szacunku dla Władimira Iljicza Lenina niż dla pani profesor Magdaleny Środy.
W rozdziale XX „Szkoła i rodzina” w temacie „Rola rodziny w wychowaniu dzieci w warunkach państwa radzieckiego” można przeczytać:

Rodzina w państwie radzieckim powstaje w warunkach całkowitego równouprawnienia mężczyzny i kobiety. Tu nie może istnieć małżeństwo z przymusu i wyrachowania. Małżeństwo w warunkach państwa socjalistycznego jest związkiem mężczyzny i kobiety, opartym na równouprawnieniu, miłości, szacunku wzajemnym i wzajemnej pomocy w życiu.
W. I. Lenin w listach do Inessy Armand w zupełnie określony sposób wyraził zdecydowanie negatywny stosunek do takiego związku mężczyzny z kobietą, który jest wynikiem jedynie przelotnej namiętności. Rodzina w socjalistycznym społeczeństwie powinna być zbudowana na podstawie prawdziwej miłości. Lenin stanowczo potępiał tak zwaną „wolną miłość”, czyli, jak mówił, wolność „od powagi w miłości”, wolność od rodzenia dzieci.
Państwo radzieckie zainteresowane jest w stworzeniu silnej, trwałej rodziny, rodziny, która byłaby małym, podstawowym kolektywem, komórką społeczeństwa socjalistycznego. Całe radzieckie prawo małżeńskie jest wyrazem troski państwa radzieckiego o umocnienie rodziny, o zachętę do posiadania wielu dzieci w warunkach trwałego związku małżeńskiego, o ulepszenie wychowania dzieci.

Na podkreślenie zasługuje wyartykułowanie, co to jest małżeństwo i co to jest rodzina w pojęciu tak postępowej ideologii, jaką był marksizm i na której to ideologii wychowało się całe pokolenie obecnych polityków, profesorów i feministek, które swoje idee wywrócili obecnie do góry nogami.

            Mówiąc za Stefanem Kisielewskim: Jestem ogromnie ciekaw, jak na temat ideologii gender, małżeństw homoseksualnych, aborcji, eutanazji i innych rzeczy strasznych, które nam się proponuje, wypowiedziałby się wspomniany Władimir Lenin. Jak określiłby profesor Magdalenę Środę, marszałkinię Wandę Nowicką czy Małgorzatę Bratkowską i jakby je potraktował w państwie radzieckim? Bo jak zostałyby potraktowane przez Władimira Putina w obecnej Rosji – wiadomo.

                A co na to "Pedagogika"?
             Społeczeństwo socjalistyczne usuwa te wstrętne zjawiska, nie ma w nim bowiem gruntu dla ich rozwoju...
             A nasze społeczeństwo?
           
           Poniżej załączam całe artykuły, które wykorzystałem do napisania powyższego tekstu.
           

Atak ideologii gender

List Pasterski Episkopatu Polski do duszpasterskiego wykorzystania w Niedzielę Świętej Rodziny 2013 roku
http://www.naszdziennik.pl/images/print-preview.png

Drogie Siostry, drodzy Bracia!
Każdego roku w Oktawie Narodzenia Pańskiego przeżywamy Niedzielę Świętej Rodziny. Kierujemy myśl ku naszym rodzinom i podejmujemy refleksję na temat sytuacji współczesnej rodziny. Dzisiejsza Ewangelia opowiada o tym, że Rodzina z Nazaretu w trudnych i niejasnych sytuacjach starała się odczytać i wypełnić wolę Bożą, dzięki czemu wychodziła z nich odnowiona. Takie zachowanie stanowi dla nas ważną wskazówkę, że także dzisiaj posłuszeństwo Bogu i Jego niezrozumiałej czasem woli jest gwarantem szczęścia w rodzinie.
Błogosławiony Jan Paweł II, do którego kanonizacji się przygotowujemy, przypomina, że prawda o instytucji małżeństwa jest „ponad wolą jednostek, kaprysami poszczególnych małżeństw, decyzjami organizmów społecznych i rządowych” (23 II 1980). Prawdy tej należy szukać u Boga, ponieważ „sam Bóg jest twórcą małżeństwa” (GS 48). To Bóg stworzył człowieka mężczyzną i kobietą, zaś bycie – w ciele i duszy – mężczyzną „dla” kobiety i kobietą „dla” mężczyzny uczynił wielkim i niezastąpionym darem oraz zadaniem w życiu małżeńskim. Rodzinę oparł na fundamencie małżeństwa złączonego na całe życie miłością nierozerwalną i wyłączną. Postanowił, że taka właśnie rodzina będzie właściwym środowiskiem rozwoju dzieci, którym przekaże życie oraz zapewni rozwój materialny i duchowy.

Lekceważenie Stwórcy jest niebezpieczne
Ta chrześcijańska wizja nie jest jakąś arbitralnie narzuconą normą, ale wypływa z odczytania natury osoby ludzkiej, natury małżeństwa i rodziny. Odrzucanie tej wizji prowadzi nieuchronnie do rozkładu rodzin i do klęski człowieka. Jak pokazuje historia ludzkości, lekceważenie Stwórcy jest zawsze niebezpieczne i zagraża szczęśliwej przyszłości człowieka i świata. Muszą zatem budzić najwyższy niepokój próby przedefiniowania pojęcia małżeństwa i rodziny narzucane współcześnie, zwłaszcza przez zwolenników ideologii gender, i nagłaśniane przez niektóre media. Wobec nasilających się ataków tej ideologii skierowanych na różne obszary życia rodzinnego i społecznego czujemy się przynagleni, by z jednej strony stanowczo i jednoznacznie wypowiedzieć się w obronie chrześcijańskiej rodziny, fundamentalnych wartości, które ją chronią, a z drugiej przestrzec przed zagrożeniami płynącymi z propagowania nowego typu form życia rodzinnego.
Ideologia gender stanowi efekt trwających od dziesięcioleci przemian ideowo-kulturowych, mocno zakorzenionych w marksizmie i neomarksizmie, promowanych przez niektóre ruchy feministyczne oraz rewolucję seksualną. Genderyzm promuje zasady całkowicie sprzeczne z rzeczywistością i integralnym pojmowaniem natury człowieka. Twierdzi, że płeć biologiczna nie ma znaczenia społecznego i że liczy się przede wszystkim płeć kulturowa, którą człowiek może swobodnie modelować i definiować, niezależnie od uwarunkowań biologicznych. Według tej ideologii człowiek może siebie w dobrowolny sposób określać: czy jest mężczyzną, czy kobietą, może też dowolnie wybierać własną orientację seksualną. To dobrowolne samookreślenie, które nie musi być czymś jednorazowym, ma prowadzić do tego, by społeczeństwo zaakceptowało prawo do zakładania nowego typu rodzin, na przykład zbudowanych na związkach o charakterze homoseksualnym.

Niebezpieczeństwo destrukcji
Niebezpieczeństwo ideologii gender wynika w gruncie rzeczy z jej głęboko destrukcyjnego charakteru zarówno wobec osoby, jak i relacji międzyludzkich, a więc całego życia społecznego. Człowiek o niepewnej tożsamości płciowej nie jest w stanie odkryć i wypełnić zadań stojących przed nim zarówno w życiu małżeńsko-rodzinnym, jak i społeczno-zawodowym. Próba zrównania różnego typu związków jest de facto poważnym osłabieniem małżeństwa jako wspólnoty mężczyzny i kobiety oraz rodziny, na małżeństwie zbudowanej.
Spotykamy się z różnymi postawami wobec działań podejmowanych przez zwolenników ideologii gender. Zdecydowana większość nie wie, czym jest ta ideologia, nie wyczuwa więc żadnego niebezpieczeństwa. Wąskie grono osób – zwłaszcza nauczycieli i wychowawców, w tym także katechetów i duszpasterzy – próbuje na własną rękę poszukiwać konstruktywnych sposobów przeciwdziałania jej. Są wreszcie i tacy, którzy widząc absurdalność tej ideologii, uważają, że Polacy sami odrzucą proponowane im utopijne wizje. Tymczasem ideologia gender bez wiedzy społeczeństwa i zgody Polaków od wielu miesięcy wprowadzana jest w różne struktury życia społecznego: edukację, służbę zdrowia, działalność placówek kulturalno-oświatowych i organizacji pozarządowych. W przekazach części mediów jest ukazywana pozytywnie: jako przeciwdziałanie przemocy oraz dążenie do równouprawnienia.
Wspólnota Kościoła w sposób integralny patrzy na człowieka i jego płeć, dostrzegając w niej wymiar cielesno-biologiczny, psychiczno-kulturowy oraz duchowy. Nie jest czymś niewłaściwym prowadzenie badań nad wpływem kultury na płeć. Groźne jest natomiast ideologiczne twierdzenie, że płeć biologiczna nie ma żadnego istotnego znaczenia dla życia społecznego. Kościół jednoznacznie opowiada się przeciw dyskryminacji ze względu na płeć, ale równocześnie dostrzega niebezpieczeństwo niwelowania wartości płci. To nie fakt istnienia dwóch płci jest źródłem dyskryminacji, ale brak duchowego odniesienia, ludzki egoizm i pycha, które trzeba stale przezwyciężać. Kościół w żaden sposób nie zgadza się na poniżanie osób o skłonnościach homoseksualnych, ale równocześnie z naciskiem podkreśla, że aktywność homoseksualna jest głęboko nieuporządkowana oraz że nie można społecznie zrównywać małżeństwa będącego wspólnotą mężczyzny i kobiety ze związkiem homoseksualnym.

Apel o odwagę
W święto Świętej Rodziny zwracamy się z gorącym apelem do rodzin chrześcijańskich, do przedstawicieli ruchów religijnych i stowarzyszeń kościelnych oraz wszystkich ludzi dobrej woli, aby odważnie podejmowali działania, które będą służyć upowszechnianiu prawdy o małżeństwie i rodzinie. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebna jest dzisiaj edukacja środowisk wychowawczych.
Apelujemy także do instytucji odpowiadających za polską edukację, aby nie ulegały naciskom nielicznych, choć bardzo głośnych, środowisk, dysponujących niemałymi środkami finansowymi, które w imię nowoczesnego wychowania dokonują eksperymentów na dzieciach i młodzieży. Wzywamy instytucje oświatowe, aby zaangażowały się w promowanie integralnej wizji człowieka.
Wszystkich wierzących prosimy o żarliwą modlitwę w intencji małżeństw, rodzin oraz wychowywanych w nich dzieci. Prośmy Ducha Świętego, aby udzielał nam nieustannie światła rozumienia i widzenia prawdy w tym, co jest niebezpieczeństwem i zagrożeniem nie tylko dla rodziny, ale dla naszej Ojczyzny i całej ludzkości. Módlmy się także o odwagę bycia ludźmi wiary i odważnymi obrońcami Prawdy. Niech w podejmowaniu tego trudu wzorem do naśladowania oraz pomocą duchową będzie Święta Rodzina z Nazaretu, w której wychowywał się Syn Boży – Jezus Chrystus.
W tym duchu udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce

 Wulgarny aborcyjny manifest
Ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr
http://www.naszdziennik.pl/images/print-preview.png

Sprawa Katarzyny Bratkowskiej, feministki, wykładowcy gender studies na Uniwersytecie Warszawskim, która deklarowała wolę zabicia w Wigilię dziecka nazywanego przez nią zygotą, właściwie nie wymaga komentarza. Całe działanie Bratkowskiej jest bowiem komentarzem do wyznawanej przez nią ideologii. Jednak warto w święto dzieci zamordowanych przez Heroda – Młodzianków Męczenników na ten manifest aborcyjny zwrócić uwagę.
Kiedy 5 grudnia br. wygłosiłem na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu wykład pt. „Czy gender to dewastacja człowieka i rodziny?”, dwa dni później przedstawicielki poznańskich gender studies wystosowały list do minister Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, zarzucając „rosnącą agresję księży Kościoła Katolickiego wobec feministek/feministów, osób zajmujących się problematyką gender”. Pani minister błyskawicznie odpowiedziała stosownym oświadczeniem z 12 grudnia, podkreślając, że według katolickich krytyków pojęciu gender „przypisuje się nieprawdziwe znaczenia i próbuje udowadniać, że gender to niszczenie rodziny, seksualizacja dzieci, dowolność wyboru płci czy odrzucanie macierzyństwa”.
Pani Bratkowska wypowiedziała sobą – z niezwykłą ekspresją – manifest będący komentarzem do tego dyskursu i sporu. Jej manifest brzmi: „ależ tak, ze swej istoty radykalny feminizm oraz ideologia gender są odrzuceniem macierzyństwa, niszczeniem rodziny i pogardą dla człowieczeństwa”. Ten manifest został wsparty dodatkowo przez jej kolegę z gender studies w Warszawie, dr. hab. Jacka Kochanowskiego, prymitywnie i prostacko orzekającego o wartości życia poczętego (sugestia napisana na Twitterze, by Bratkowska „wyskrobaną zygotę” „zapeklowała w słoju” i wysłała do kanonizacji).
Jest w całej tej przerastającej wartościowanie (jak bowiem nazwać to wszystko – nieludzkie? wulgarne? bestialskie?) sprawie aspekt nad wyraz interesujący. Otóż Katarzyna Bratkowska, odpowiadając ojcu Kramerowi na jego propozycję adopcji dziecka nienarodzonego, opisuje dość wnikliwie relację kobiety i potomka w kategoriach macierzyństwa: „Mam w sobie potężny sprzeciw wobec mówienia przez kogokolwiek poza matką o tym, że od początku ciąży mamy do czynienia z dzieckiem. Tak wolno mówić tylko kobiecie w ciąży”. Oczywiście jest tutaj radykalny subiektywizm – to tak, jakby tylko Bratkowska mogła o sobie powiedzieć: jestem Bratkowska, ale już jej rodzicom czy znajomym nie wolno byłoby tego orzec. Niemniej, w tym absurdalnym subiektywizmie Bratkowska widzi możliwość określenia przez kobietę relacji prenatalnej jako macierzyńskiej. Zdaje się nawet przypisywać jej tę możliwość jako prawo, szlachetne zobowiązanie. Tak jakby przez moment dotarło do niej to, co oczywiste. Ale tylko przez moment. Bo ostatecznie dla niej i tak zdaje się nie mieć znaczenia obiektywna prawda o tym, czy poczęte życie jest człowiekiem, czy nie. Świat kreowany przez przedstawicieli gender jest bowiem irracjonalny, odrzuca obiektywizm i rozum. Przez to jest to świat radykalnie antychrześcijański, wrogi człowiekowi.
Autor jest etykiem, kierownikiem Zakładu Katolickiej Nauki Społecznej UAM w Poznaniu, wykładowcą w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

20 stycznia 2014 rok


Ruch Spoleczny im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Ziemia Dzierżoniowska wyraza swój kategoryczny sprzeciw wobec promocji ideologii gender i popiera w tej  sprawie  stanowisko Pana prof. Ryszarda Legutko.

Szanowni Państwo,
trwają konsultacje społeczne Regionalnych Programów Operacyjnych, czyli dokumentów które określą w jaki sposób zostaną podzielone przez województwa środki europejskie na lata 2014-2020. Niestety korzystanie z tych funduszy Komisja Europejska uzależniła od promowania przez beneficjentów ideologii gender, która radykalnie nakazuje zmieniać normy i zachowania związane z płcią. Uznając, że płeć to przede wszystkim sztuczna konstrukcja społeczna, ideologia ta narzuca absurdalne modele wychowania, rodziny, szkoły. Zmusza więc dzieci począwszy od wieku przedszkolnego (!!!) do szkodliwej seksualizacji, łamie bariery wstydu i stosowności, a przede wszystkim indoktrynuje młodych ludzi, łamiąc prawa rodziców do opieki i wychowania własnych dzieci.
Od czasu systemu komunistycznego nie mieliśmy do czynienia z podobnie skandalicznym rodzajem nacisku ideologicznego. W związku z powyższym zachęcam wszystkich zainteresowanych do aktywności poprzez przesłanie do odpowiedniego Urzędu Marszałkowskiego swojego sprzeciwu wobec podobnych praktyk. Proszę przypominać Urzędowi Marszałkowskiemu, że są one nie tylko naganne same w sobie, lecz gwałcą zasady samej Unii Europejskiej zapisane w Traktacie Lizbońskim.
Sprawy związane z wychowaniem i moralnością pozostawione być miały kompetencjom państw narodowym. Środki przeznaczone na Regionalne Programy Operacyjne powinny być przeznaczone na dobro mieszkańców regionów, a w żadnym razie nie na propagowanie podejrzanych ideologii. To, jak dzieci i obywatele będą wychowywani zależy tylko i wyłącznie od nich samych, od przyjętych w Polsce obyczajów i od polskiego prawa. Jak ktoś chce wierzyć w ideologię gender, to niech wierzy, ale zmuszanie innych do jej przyjmowania, to przemoc i to tym groźniejsza, że skierowana wobec dzieci oraz ubezwłasnowolniająca rodziców i nauczycieli.    
                                                                                               - Ryszard Legutko



Pan Rafał Jurkowlaniec
Marszałek Województwa Dolnośląskiego
Urząd Marszałkowski we Wrocławiu
Wybrzeże Słowackiego 12-14
50-411 Wrocław

W związku z trwającymi konsultacjami społecznymi nad nowym Regionalnym Programem Operacyjnym, który określi sposoby wydatkowania funduszy europejskich
na lata 2014-2020 w województwie dolnośląskim, wnoszę zastrzeżenia w zakresie
przekazywania środków na programy promujące szeroko rozumianą ideologię gender.
Ideologię gender uważam za szkodliwą.  Uznając, że płeć to przede wszystkim sztuczna konstrukcja społeczna, narzuca ona bowiem absurdalne modele wychowania, rodziny, czy też szkoły. Zmusza więc dzieci, począwszy od wieku przedszkolnego,
do szkodliwej seksualizacji, kruszy bariery wstydu i stosowności,
a przede wszystkim indoktrynuje młodych ludzi, łamiąc tym samym prawa rodziców
do opieki i wychowania własnych dzieci.
Uzależnienie środków w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego od promocji ideologii gender jest nie tylko naganne samo w sobie, lecz poważnie narusza fundamentalne standardy Unii Europejskiej zapisane w Traktacie Lizbońskim, w tym  w przyjętym
przez Polskę tzw. protokole brytyjskim. Sprawy związane z wychowaniem
 i moralnością powinny być bowiem, zgodnie z obowiązującym stanem prawnym, pozostawione wyłącznie w kompetencji państw narodowych.
Środki przeznaczone na Regionalne Programy Operacyjne należy wydatkować
rozsądnie, zapewniając przy tym progresywny rozwój poszczególnych regionów Polski,
w żadnym wypadku nie można się więc zgadzać na propagowanie i finansowanie podejrzanych koncepcji moralno-społecznych. To, jak dzieci i obywatele będą wychowywani zależy tylko i wyłącznie od nich samych, od przyjętych w Polsce obyczajów i od polskiego prawa.
Zgłaszając powyższe zastrzeżenia wnoszę o stanowcze i odważne przeciwstawienie się bezprawnemu i oburzającemu szantażowi finansowemu, bo przecież do tego sprowadza się uzależnianie wydatkowania funduszy europejskich od zgody ludzi na bycie indoktrynowanymi ideologią gender.

Z poważaniem
W imieniu Ruchu Spolecznego  im. Prezydenta Lecha Kaczynskiego
Ziemi Dzierżoniowskiej – Irena Bukalska                                                                  

1 komentarz:

  1. No, cóż, nic dodać, nic ująć ma Pan rację.
    Czy nie ma Pan wrażenia, że robak jest już w trzewiach, wszak niejaki Hartmann (a może tylko Hartman) też skończył KUL, jak większość biskupów. W radiu kuchennym czyli "jedynce" przez chwilę słuchałem tego jegomościa i po prostu skorzystałem z wyłącznika (dopóki jeszcze można). Radio kuchenne jest nastawione na "jedynkę", która jest zachwycona samą siebie, no ale podaje prognozę pogody i czas. Ja słucham "dwójki" i od lat ubolewam nad tym, że w tym programie jest coraz więcej polityki, a coraz mniej naszej kultury. A już przegląd prasy przeprowadzany przez Jerzego Kisielewskiego, to głównie przegląd Gazety Wyborczej (jego Ojciec Stefan Kisielewski przewraca się w grobie), podobnie robi Wacław Tkaczuk. Nagrody "Kisiela" na przykład dla Paradowskiej, to już jawna kpina z "Kisiela".
    Ja dojrzewam do pielgrzymki na Jasną Górę, może razem ?
    Pozdrawiam cieplutko i bardzo serdecznie.
    rocznik 1948

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.