Może jednak coś się stało!
Kolejny raz można było spotkać się z arogancją w odniesieniu do prawa i to w
mieście ekologicznym, za jakie uważa się Bielawa. Konkretnie chodzi o wjazd na
teren ogródków działkowych skuterem. Na zwróconą uwagę, oczywiście jak to w
takich przypadkach bywa, trzeba było zareagować agresywnie z podkreśleniem, że
przecież samochody też wjeżdżają na działki. Wkrótce będzie można jeździć quadami,
no bo cóż takiego się stanie, jak tabun tych maszyn z młodzieńcami za kierownicami
zrobi sobie rajd po Rodzinnym Ogrodzie Działkowym.
A
samochody faktycznie wjeżdżają w sposób bezprawny i wyrabiają koleiny na
alejkach. To też wina innych działkowiczów, którzy w takich wypadkach nie
reagują, a i zarząd jest bezsilny. Staliśmy się bezmyślnie wygodni, nie bacząc na
dobro swoje i sąsiadów w ogrodach działkowych. Ciągle jeszcze pokutuje w nas
przekonanie z dawnych czasów, że przepisy są po to, żeby je łamać. A każdy z działkowców
otrzymał przecież nie tak dawno „Prawo w PZD” (Polski Związek Działkowców), w którym
wyraźnie jest napisane w rozdziale XII dotyczącym przepisów porządkowych w
paragrafie 133:
Członkowi PZD zabrania się:
6) wjazdu na teren
rodzinnego ogrodu działkowego osobowymi pojazdami mechanicznymi bez zgody
walnego zebrania,
7) parkowania na
terenie rodzinnego ogrodu działkowego, poza wyznaczonymi do tego celu miejscami
postojowymi, wszelkich pojazdów mechanicznych bez zgody walnego zebrania.
A
może właściciel skutera miał taką zgodę, może nie jest członkiem ROD i jego w
takim przypadku przecież przepisy PZD nie dotyczą, a przed wjazdem na teren
ogrodu znaku zakazu wjazdu nie ma.
Można
też powiedzieć: przecież działkowicze koszą trawę na działkach kosami
spalinowymi i wycinają drzewa piłami spalinowymi, i cóż się takiego stanie, jak
ja sobie wjadę skuterem na działki?
Życzę
dobrego samopoczucia w ekologicznym mieście Bielawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.