Iść albo nie iść – oto jest
pytanie. Pytanie dramatyczne, które zadaje sobie ostatnio prawie cała Polska.
No bo jak wytłumaczyć to inaczej, gdy nawet były prezydent Lech Wałęsa, który
jeszcze niedawno pakował manatki wybierając się na tamten świat, bo tu (choć
światowiec, to chyba miał na myśli Polskę) już mu się nie podoba, zajmuje się
słynnym referendum w Warszawie. Zajmuje przy tym stanowisko niedemokratyczne,
podobnie jak inny prezydent i premier, apelując, aby na referendum nie iść.
Chodzi, oczywiście, o referendum, w którym niezadowoleni Warszawiacy zamierzają
odwołać swoja szefową – Prezydent Hannę Gronkiewicz - Waltz. Obywatel Wałęsa
referendum nie popiera i nawołuje, jak inne znane osobistości, aby pozostać w
dniu 13 października w domu. Dla mnie, obywatela odpowiedzialnego, sprawa jest
prosta: jeśli są wybory, to na te wybory idę. Jeśli jest referendum, to na
referendum idę. Chcę mieć udział w zarządzaniu państwem, miastem, w sposób
naturalny, a nie sprytny, kalkulując, co mi się bardziej opłaci, aby osiągnąć
określony cel, wynik.
Dlaczego
i ja wtrącam się do Warszawy? Bo ciekawi mnie ta cała sytuacja ze względu na
nasze lokalne referendum, w którym próbowaliśmy odwołać, wg organizatorów,
nieudolnego burmistrza – Obywatela Ryszarda Dźwiniela. Tym razem nie udało się,
bo właśnie pan burmistrz, mając tylko i wyłącznie na uwadze dobro Bielawy, też
wzywał do bojkotu referendum. I to mu akurat się udało.
Poseł Smolarz i senator Jurcewicz popierali referendum, a premier je... bojkotuje
Zapraszamy do zapoznania się z listem Czytelnika Doba.pl
(czytałem)0w sierpniu 2013)
List Czytelnika Doba.plSzanowna Redakcjo! Napisałem do Państwa zainspirowany ostatnimi doniesieniami mediów w sprawie referendum o odwołanie Pani Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska prezydenta Warszawy. Powiem szczerze, że bardzo ciekawi mnie opinia naszych parlamentarzystów z Platformy Obywatelskiej, Pana posłaTomasza Smolarza i Pana senatora Stanisława Jurcewicza w jednej kwestii. Chodzi mianowicie o to, że do bojkotu referendum w stolicy namawia już nie tylko Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz, ale nawet sam Pan premier Donald Tusk. Poniżej tylko dwie wypowiedzi Pana premiera w tej kwestii: - To nie jest ucieczka od odpowiedzialności, bo referendum to nie to samo, co głosowanie w wyborach. Liczę na to, że warszawiacy, odmawiając udziału referendum, wyrażą wotum zaufania dla Hanny Gronkiewicz-Waltz. - Jak ktoś robi dużo, to ma przeciwników. Te wypowiedzi najważniejszej osoby w PO diametralnie kłócą z wypowiedziami panów Smolarza i Jurcewicza, którzy m.in. w portalu Doba.pl bezpardonowo atakowali burmistrza Bielawy za apelowanie do mieszkańców o udzielenie mu poparcia poprzez nieuczestniczenie w referendum. Szanowna Redakcjo, zapytajcie więc naszych parlamentarzystów z Platformy Obywatelskiej, czy popierają stanowisko Pana premiera i Pani prezydent Warszawy, czy może uważają że Donald Tusk i Hanna Gronkiewicz-Waltz nawołują do bojkotu demokracji. Czytelnik |
Apel
warszawskiej inicjatywy obywatelskiej – akcja „Warszawo, zakochaj się w
referendum”
"Warszawiacy, 13 października każdy z nas będzie mógł
zabrać głos w sprawie przyszłości Warszawy. Niezależnie od preferencji
politycznych referendum jest okazją do oceny urzędników rządzących Stolicą w
naszym imieniu. Już teraz obserwujemy, jak jego perspektywa wpływa na władze
miasta. Decyzje, które jeszcze kilka miesięcy temu wydawały się niemożliwe,
dziś stają się rzeczywistością. Jest to najlepszy dowód na znaczenie
zaangażowania mieszkańców w sprawy publiczne. Jakość rządów zależy od nas!
Warszawianko! Warszawiaku! 13 października staw się w swojej komisji wyborczej
i oddaj głos. Głosuj jak chcesz – ważne, że to zrobisz. Pokażmy, że miasto jest
nasze" - czytamy w apelu.
I
jeszcze opinia w sprawie referendum znanej osoby, niezależnego senatora
Włodzimierza Cimoszewicza w Programie III Polskiego Radia:
„
– Trzeba stawić temu faktowi czoło i wygrać demokratycznie – podsumował
Cimoszewicz, wypowiadając się, że powinno się wziąć udział w referendum.”
W Słupsku członkowie PO namawiają do głosowania w referendum odwołującym burmistrza (czy prezydenta), a w Stolicy - wiadomo....
OdpowiedzUsuńB. G.
Dodam tylko że na kampanie poszło ponad 50mln zł i to z mojej kieszeni....najlepiej się wydaję cudze pieniądze.
OdpowiedzUsuń