Banksterka

Bank, to następna dziedzina, na której się nie znam, ale na pewno znają się Komentatorzy, bo oni znają się na wszystkim i zawsze mają rację. Ale to tak, żeby oderwać się od polityki i zająć się polityką monetarną.

            Otóż, jak każdy obywatel, mam i ja do czynienia z bankiem. Mam konto, kartę do bankomatu, konto elektroniczne i czasami, choć bardzo rzadko, do banku chodzę.

            A chodzi mi o opłaty bankowe w banku, w którym moje depozyty z emerytury nie są oprocentowane – zero, null. I bank na tym korzysta, ale już za prowadzenie konta i za kartę muszę zapłacić. Teraz wymyślili, że właśnie za prowadzenie konta, miesięcznie nie muszę zapłacić 6 zł haraczu, jak również za kartę nie muszę zapłacić 9 zł haraczu, jeśli płacąc kartą zrobię zakupy za 300 zł.

            15 złotych piechotą nie chodzi, a więc sterroryzowany przez bank i mając wgląd do konta (na co trzeba tracić czas, a czas to pieniądz), staram się, aby te 300 zł wydać i udaje mi się. Jakim trzeba być wyrafinowanym i cynicznym, żeby mi za to pogratulować SMSem, którego odczytanie też wymaga czasu.

            Teraz jest 300 zł, ale za chwilę może być 1000. I jak przypuszczam, to chodzi o to, żeby gotówkę zastąpić całkowicie tym plastikiem, żeby bank mógł mnie jeszcze bardziej inwigilować i jeszcze więcej zarabiać na transakcjach bezgotówkowych. No i nie bez znaczenia jest, że przecież to wszystko dla mojego dobra, bo jaka to przecież wygoda, że z mieszkiem pieniędzy do marketu nie trzeba chodzić.

            Właśnie w markecie miałem okazję przyuważyć starszą panią, która płaciła kartą, ale pozwoliła sobie na wyznanie, jakie to utrudnienie, ale musi zapłacić 300 zł, żeby nie płacić 15. A więc to ten sam bank. Ona nie wie, kiedy te 300 zł osiągnie, bo nie ma konta elektronicznego, czemu się i nie zdziwiłem.

            Banksterzy mają się dobrze. No i najlepiej to założyć sobie bank, o czym nawet przekonują bliźniaki Golcowie, śpiewając o kretowisku gdzieś na ściernisku. No i w banku dobrze się zarabia kosztem bliźniego. No i niech ktoś nie powie, że to lichwiarze, bo lichwa zaczyna się dopiero od pewnego poziomu procentów, zależnie, oczywiście, od inflacji i kowida.

            Donald Tusk zapowiedział w wystąpieniu na forum ostatniego posiedzenia sejmu, że jego rząd zacznie też robić porządki w bankach (zapewne żelazną miotłą, o której wspominał podczas kampanii wyborczej), a zacznie od banku, w którym schronił się Olechowski z TVP. Żeby być konsekwentnym, zapewne przeleci wszystkie banki w Polsce, a w tym zapale do sprzątania, może i posprząta bank światowy.

            Życzę powodzenia.