TVP zeszła na psy

No i mamy Nowy Rok i nowy, 2023 rok. Nie rozważam, co ten nowy rok przyniesie, bo i tak wiem, że nic dobrego, bo widzę, że nie tylko TVP schodzi na psy, ale cały świat. Świat robi się jakiś dziwny, niezrozumiały, obszarami zdziczały i dążący do unicestwienia sąsiadów, siebie, a i dalszych też. Tym razem nie będę rozważał, kto komu śle śmiercionośne i niszczące rakiety, ani o tym, kto kogo chce anektować. Nie będę też wspominał o naszej armii, która obecnie jest w stanie (???) nas obronić nawet przed … Niemcami, ani o pieniądzach, jakie idą na zbrojenia i szkolenia 300-tysięcznej, zawodowej armii. Chodzi mi tylko o telewizor, który często starszym ludziom został już tylko jako okno na świat i zabawka.

            No i ja również spodziewałem się, że „Sylwester Marzeń z Dwójką” moje marzenia spełni. Spodziewałem się, że zobaczę na ogromnej scenie w Zakopanem, zbudowanej za ogromne pieniądze, normalnych, prawdziwych artystów, którzy pozostawią w pamięci starszego człowieka niezapomniane, artystyczne wrażenia. Tymczasem, podobnie jak i poprzednimi latami, organizatorzy dali popis szmiry, nietolerancji i chałtury.

            Nie jestem znów taki naiwny, aby tracić czas na te oklepane latami błyskotki na scenie, ale telewizor jakiś czas chodził w pokoju, a w całości wysłuchałem tylko pierwszą piosenkę Golców i oklepane „Miłość, Miłość w Zakopanem” Sławomira i Kajry, ale coś tam jeszcze słyszałem i widziałem w chwilówkach. No i w Internecie też coś pisali o tym Sylwestrze.

            Swoją drogą, to jakieś teraz dziwne te sylwestry. Dawniej to była sala, szampan o 12-tej w nocy na powitanie Nowego Roku, jakieś napięcie, podniecenie wydarzeniem, życzenia. Teraz już o tym nikt nie mówi. Sylwester, czy to w Zakopanem, czy Chorzowie, czy na Placu Wolności w Bielawie i gdzie jeszcze indziej, to jest właśnie to, czego Polacy oczekują i w czym z takim zapamiętaniem i w amoku uczestniczą. No, swoją drogą, to zobaczyć taką plejadę przebrzmiałych już gwiazd i wschodzących gwiazdeczek, i to całkiem za darmochę, to przecież nie lada gratka i okazja. Czy naprawdę za darmo? Podobno na tę imprezę w Zakopanem wydali cztery i pół miliona. A skąd te pieniądze?

            W Zakopanem w tym czasie było sto interwencji policji. Zakopane, to przecież małe miasto, a tyle się tam wydarzyło. Tylko pozazdrościć tych 45 tysięcy chwilowych turystów, którzy stojąc w błocie na Równi Krupowej, bawili się, jak nikt w Polsce.

            Co do artystów – to nie było w Zakopanem królowej polskiej estrady, Maryli Rodowicz. Może tym razem nie pasowała kasa, a może towarzystwo. Dość, że śpiewała gdzieś indziej. No, ale ważniejsze przecież – kto był. Był król disco polo – Zenon Martyniuk, choć po ostatnich występach nazwany również królem playbacku. Czy tak wypada ludzi oszukiwać i udawać na scenie, że się śpiewa?

            Były dwie nasze małolaty, których piosenek zupełnie nie rozumiem, może dlatego, że śpiewają jakoś nie po naszemu.

            Nie po naszemu śpiewał też jakiś znany, podobno, zespół z nazwy kojarzonej z PiSem – coś Peas po amerykańsku, jednak co do ideologii, bo i ideologia na Sylwestrze Marzeń też była, ideologia lewacka, to z naszym PiSem nie miała nic wspólnego, bo przecież PiS ideologii LGBT nie popiera, a manifestacja ze strony tego zespołu była. Podobno te sześciokolorowe, lgbtowskie opaski na rękach były nawet uzgodnione z organizatorami, a więc TVP, jako telewizja, podobno, narodowa, na naród się wypięła, bo w Konstytucji o LGBT nic nie ma. A może była to zemsta na Mel C, która do Polski na koncert nie przyjechała?

            Co do wypinania się, to przypuszczam, że na scenie było tego do przesytu, ale ja tylko przez moment widziałem jedną piękną i młodą w nieprzyzwoitym stroju, z zapamiętaniem powtarzającą, jaka to ona jest cudowna. Może nawet w tym roku jakiś zakolczykowany, czy wytatuowana nie łapali się za krocze, jak to się widuje, a co już jest normą w repertuarze niektórych tzw. gwiazd.

            „Sylwester Marzeń” moich marzeń nie spełnił. Trzeba by z tego wyciągnąć jakieś wnioski. Pierwszym to jest dymisja prezesa TVP i rezygnacja z organizowania tak drogich imprez, jak „Sylwester Marzeń”. Drugim – to poważne zastanowienie się, jak naprawdę powinna wyglądać publiczna telewizja, aby była telewizją narodową, patriotyczną, a nie pajacową.

(grafika z Internetu)