Zaczynam
ten cykl chwalenia się dokonaniami, jakie były moim udziałem przez te ostatnie
pięć lat, od kiedy z pomocą zmiany Bielawy na lepsze przychodziło mi pisanie na
blogu. Już wcześniej też pracowałem nad tym, ale nie w takim wymiarze. Zresztą,
jak dogadać się z urzędnikami, jeśli nikt mnie nie znał. Teraz jest zgoła
inaczej i przez to możliwości są inne - w znaczeniu większe. Oczywiście rozumiem,
że nie wszystko to, co widać, od razu da się naprawić, ale faktycznie wiele
sytuacji było zaskakujących.
Kiedyś Ktoś w komentarzach napisał,
że ja widzę to, na co mieszkańcy dawno przestali już zwracać uwagę.
Przyzwyczaili się i uznali że skoro tak jest, to tak musi być.
Ale to nie tylko ja widzę, bo były
tematy, na które w różny sposób zwracano mi uwagę, abym tym się zainteresował.
I interesowałem się. Tak było z tą dziura w chodniku przy rondzie Miat
Partnerskich. To kolega napisał do mnie, że jest tam dziura, a ja opisałem to
na blogu.
Chodnik ten za niedługo naprawiono, a ja
miałem satysfakcję, że do tego w jakiś sposób się przyczyniłem.
O przysłowiowych dziurach pisałem
już w pierwszym, wprowadzającym, artykule na blogu, choć potem z tymi dziurami
nie przesadzałem.
Co prawda pojawiła się w tym roku taka
niebezpieczna dziura w jezdni, którą wyartykułowałem w kolejnym artykule, a
którą prawie natychmiast zainteresowano się i jezdnię naprawiono.
Uwierzyłem kolejny raz, że pisanie ma
sens i że Ktoś tego bloga czyta i reaguje. I jest to zdecydowanie wygodniejsze,
niż czekanie w kolejce do urzędników czy marnowanie czasu na spotkania z
radnymi, którzy mogą tylko obiecać zajęcie się tematem.
Obawiam się, że nie wystarczy mi
czasu do wyborów, na opisanie wszystkich dokonań, jakie były moim udziałem
przez te ostatnie lata, zwłaszcza, że trzeba szukać po całym blogu, ale będę się
starał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.