Dziury,
to nieodłączny element naszej rzeczywistości. Można rozpatrywać je w różnych
aspektach. No, bo są dziury w jezdni, robią się w skarpetkach i w zębach, ktoś
komuś wierci dziury w brzuchu, bardzo ciekawe są dziury budżetowe, widzi się
dziury w serze, za co podobno odpowiedzialne są myszy, są dziury ozonowe i
bardzo intrygujące – czarne dziury. To jeszcze nie wszystkie dziury, nad
którymi warto by się pochylić, ale, przynajmniej na razie, chciałbym wspomnieć
o naszych lokalnych dziurach.
Taką
dziurę zauważyłem na chodniku przy rondzie Miast Partnerskich w Bielawie w
lipcu tego roku. Oto ona:
Często
tamtędy jeżdżąc rowerem do Dzierżoniowa lub w stronę Owiesna, mam okazję tę dziurę kontrolować. Zasadniczo nic się ciekawego do tej pory nie działo, oprócz
tego, że chyba ta dziura się pogłębia. Ale w tym miesiącu, czyli w październiku,
zauważyłem przy dziurze jakieś kropki, nawet w ładnym, transparentnym kolorze.
I tu nasuwa się pytanie; czy to jakieś określone celowe działanie, czy może
radosna twórczość naszych rodzimych graficiarzy, choć na artyzm to raczej jest
za skromnie.
Dziura, dziura i po dziurze. Ani śladu 6.11.2013
Dziury już nie ma.
OdpowiedzUsuńSprawdziłem, zrobiłem fotkę. Potwierdzam - faktycznie dziury nie ma!
OdpowiedzUsuń