Nowa rozpiska na gabaryty

No niby nic nadzwyczajnego, bo przecież już do tej dobrej akcji przyzwyczailiśmy się, ale może warto coś przypomnieć i na coś zwrócić uwagę.

Otóż mieszkańcy Bielawy naprawdę nie rozumieją, o co chodzi. Wystarczy popatrzeć, co dzieje się pod śmietnikami. To nie ma nic wspólnego z cywilizacją, z jakimś postępem, a już zupełnie nie ma nic wspólnego z ekologią w modelowym mieście ekologicznym, za jakie uważa się Bielawę. Jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie – pardon – w Bielawicy, zanim przy śmietnikach będzie porządek. Ja już na pewno tych czasów nie doczekam, ale dopóki będę w stanie, tę bielawską patologię będę nagłaśniał, do której to patologii należy zaliczyć również brak skutecznego działania ze strony władz miasta.

Chciałbym też pochwalić kogoś, za działania i może nawet to się uda, bo mam zamiar wprowadzić nowy cykl na blogu w odniesieniu do burmistrza, dra Andrzeja Hordyja pod tytułem „Jestem dumny z burmistrza”. Jest już cykl „Czy burmistrz o tym wie?”, ale nie zawadzi horyzonty rozszerzać i mam nadzieję, że burmistrzowi to nie zawadzi.

Jeszcze taka drobna uwaga, zwracając uwagę na drobne przekłamanie, a może niedogadanie się, a może nadpracowitość pracowników.

Otóż prosi się w komunikacie, aby gabaryty wystawiać na dzień przed planowanym odbiorem. Jeśli to zobowiązuje, to niech pracownicy nie odbierają tych gabarytów wcześniej, bo już niejednokrotnie tego doświadczyłem. Jest wyznaczony dzień składowania i dzień odbioru i tego powinni się wszyscy trzymać.

I wydawałoby się, że to takie oczywiste.