Śmieciarze

Zimno na dworze, aż nie chce się wychodzić. A zresztą – po co, oprócz kościoła, wszak to dziś niedziela. Chociaż więc veny nie ma, ale może coś uda się spłodzić przy pomocy klawiatury, coś, co może i zainteresuje.

            Inspiracją do podjęcia tego tematu jest informacja na Facebooku burmistrza Bielawy, pana dra Andrzeja Hordyja o planach dalszego zagospodarowania Góry Parkowej w kierunku turystycznym i wypoczynkowym. To bardzo dobra inicjatywa, której z całego serca przyklaskuję. Odsyłam do odnośnych materiałów na TV Sudeckiej i Facebooka - profil burmistrza. Co do Facebooka, gdyby ktoś chciał w komentarzu napisać coś krytycznego o burmistrzu, to proszę z tego zrezygnować, jeśli nie chce się być zablokowanym, albo podanym do sądu, o czym pan burmistrz swego czasu dobitnie ostrzegł, a najlepiej pisać same pochwały. Co do Sudeckiej, to zrozumiałym jest, że teraz to prawa ręka Urzędu Miasta Bielawa i niczego złego na urząd nie uświadczysz (widocznie wszystko jest dobrze, czego nie podważam) w przeciwieństwie do kadencji burmistrza pana Piotra Łyżwy, kiedy to Sudecka pisała źle o burmistrzu i małpowała artykuły Igora Rzetelnego, najbardziej obrzydliwej i odrażającej kreatury w naszej politycznej i samorządowej rzeczywistości Bielawy na przestrzeni dziejów. Niech anonimowy, bez imienia i nazwiska Igor Rzetelny (a podobno to nie tylko jedna osoba) nie śpi spokojnie. Sprawiedliwość społeczna kiedyś ich dopadnie, a sumienie, jeśli takowe jeszcze mają – niech dręczy.

            Czy można ubliżyć prostytutce, zwracając się do niej – Pani prostytutko?

            Pamiętam w tej kwestii wypowiedź śp. wicemarszałka sejmu Andrzeja Leppera.

            Czy można obrazić złodzieja, zwracając się do niego – Panie złodzieju?

            Czy można obrazić śmieciarza, zwracając się do niego – Panie śmieciarzu? Mam na myśli tych śmieciarzy, którzy śmiecą w miastach, wsiach i całej okolicy, a nie pracowników zakładów oczyszczania miasta – oczywiście.

            Najbardziej interesuje mnie Bielawa i jej piękne okolice, zaśmiecane permanentnie przez panów i panie śmieciarzy, ich rodziny i znajomych. To w kontekście planowanych zmian na terenie Góry Parkowej i zapowiedzi ustawienia kolejnych koszy na śmieci. Kosze na śmieci w miejscach stricte turystycznych raczej nie powinny mieć miejsca. Rasowy turysta nie pozostawi śmieci po sobie i śmieci zabierze ze sobą. Ustawianie koszy na śmieci na trasach czy w miejscach biwakowych odległych od miasta, jest nieestetyczne, kłócące się z walorami przyrody i kosztowne ze względu na utrzymanie porządku, którego to porządku, przynajmniej w Bielawie, jakoś nie udaje się utrzymać, a przepełnione, nie spełniają swojej funkcji, bo śmieciarze wtedy rzucają śmieci obok śmietnika. Tak więc następni turyści po śmieciarzach, aby godnie wypocząć, najpierw muszą po tych śmieciarzach posprzątać. A spróbuj zwrócić śmieciarzom uwagę – efekt murowany – gęba obita.

            Ja ciągle jeszcze mam odwagę zwracać uwagę w takich przypadkach, choć z zachowaniem wszelkich środków bezpieczeństwa. Ciekawe są reakcje w takich spotkaniach. To jednak temat na osobne, długie opracowanie. Podam tylko dwa przykłady:

            Bielawa, jeszcze wtedy Osiedle XXV-lecia PRL. Nastolatka idzie z mamuśką. Rzuca na chodnik papierek od cukierka. Podchodzę i zwracam uwagę. Reakcja zaskoczonej mamuśki:

            - Niech pan koniecznie zadzwoni na policję! – poszły dalej.

            To jest właśnie wychowanie w kierunku porządku i ekologii. Takie mamy debilne mamuśki w Bielawie.

            Dzierżoniów. Pani rzuca jakiś papier pod ścianę budynku. Zwracam uwagę:

            - Przepraszam, zrobiłam to bezwiednie. – pani podnosi papier.

            Pamiętam akcję sprzątania Cegielni zorganizowaną przez radną, panią Martę Masyk w lipcu 2017 roku:

https://boleslawstawicki.blogspot.com/2017/07/masykowa-posprzata.html

            Bardzo zachęcam do przeczytania tego krótkiego artykułu.

            Na tym spotkaniu na Cegielni, coś się zadziało. Spotkali się ludzie, mieszkańcy Bielawy, którzy chcieli coś pożytecznego dla naszego miasta zrobić. To bardzo budujące, tym bardziej, że byli z różnych tzw. opcji.

            W zeszłym roku przy stawie Owiesno, który jest pod jurysdykcją PZW (Polski Związek Wędkarski) koło Bielawa, zlikwidowano wszystkie pojemniki na śmieci. Właśnie przyświecał temu taki cel, aby turyści nie upychali swoich śmieci w pojemnikach i śmiecili obok, ale żeby swoje śmieci zabierali ze sobą. No i koszty wywozu tych śmieci były przeogromne. Nie umiem jednoznacznie powiedzieć, jak to zadziałało, ale co do inicjatywy, to mogę stwierdzić, że UM Bielawa w stosunku do PZW jest 100 lat za murzynami.

Może i przyjdą takie czasy, kiedy panowie i panie śmieciarze, i ich dzieci zdobędą się na ten niebywały czyn i pomyślą, że swoje śmieci trzeba zabierać ze sobą.

To byłoby pięknie.