Nie piszę – chciała mnie zabić, bo na pewno tak nie było, ale mogła mnie zabić i zrobić to całkiem przypadkiem, przez brak kontroli podczas jazdy samochodem.
Jechałem o około 10:00 po chleb do
sklepu z pieczywem na ulicę Piłsudskiego, skręciłem z Sobieskiego i jadę wolno
na składaku, Dojeżdżam do wyjazdu z osiedla przy sklepie mięsnym Gawryckiego.
Widzę, że wyjeżdżający stamtąd samochód zatrzymuje się, ale gdy jestem na jego wysokości,
rusza prosto na mnie z zamiarem skrętu w prawo, a więc tam, gdzie ja jadę.
Nacisnąłem mocniej na pedał i udało mi się uniknąć potrącenia. Zatrzymałem się,
pani też się zatrzymała jeszcze na zakręcie i widziałem na jej twarzy
zdenerwowanie. Musiała mnie zauważyć w ostatniej chwili. Odwróciłem rower i
idąc przed maską samochodu kierowałem się do niej, licząc, że otworzy drzwi i
będę mógł jej powiedzieć to, co zamierzałem. A chciałem jej powiedzieć tylko
tyle, że właśnie kobieta potrąciła w Pieszycach ponad tydzień temu mojego
kolegę, sąsiada, który na rowerze wybrał się na krótką wycieczkę. Z tego, co
wiem, to nie była wina kolegi, tylko właśnie tej kobiety. Na pewno nie chciała
go najechać, na pewno nie widziała. Tragedia. W sobotę udamy się z kolegą w
ostatnią podróż na cmentarz. Tak trudno to do mnie dociera.
Patrzyli na to wydarzenie nieliczni
na ulicy przechodnie. Kobieta nie czekała, aż podejdę pod drzwi samochodu. Nie
miała zamiaru ich otwierać, ani nawet uchylić szyby i ku mojemu zaskoczeniu
ruszyła samochodem z wyraźnym zamiarem staranowania mnie wraz z rowerem. To
było ostrzeżenie, bo zatrzymała samochód i ruszyła ponownie. I tym razem zdążyłem
odskoczyć. Samochód odjechał w kierunku ulicy Władysława Andersa. Byłem tak
zdenerwowany, że patrzyłem za odjeżdżającym samochodem zupełnie nie reagując, a
mogłem przecież zrobić zdjęcie, czy choćby zapamiętać numer rejestracyjny
samochodu.
Podszedł do mnie mężczyzna, który
obserwował to zajście i powiedział, że zna tą panią. To pani doktor i mieszka ona
tu w pobliżu. Wskazał kierunek. Zapytałem o nazwisko, ale odpowiedział, że to
powinno panu wystarczyć. Rozumiałem obawy.
Zastanawiałem się, czy może
podjechać na policję. Zrezygnowałem, bo przecież nie mam żadnych dowodów, nie
mam świadków, nie ma trupa i nawet nie mam złamanej nogi czy ręki. Był
incydent, z którego policja może tylko zrobić protokół, ale nie podejmie
żadnego działania. Jeśli nawet zainteresuje się i odnajdzie tę kobietę, to może
okazać się, że to ja jestem sprawcą, a nie ofiarą.
Zastanawiałem się, jak mogło dojść
do tej sytuacji, której o mało co nie przypłaciłem życiem. Wiem z własnego doświadczenia
i opowiadań innych, że, z jednej strony rowerzyści są przez kierowców
samochodów lekceważeni, a z drugiej strony, że są jakoś mniej widoczni na ulicy.
Być może kierowca samochodu wyobraża sobie, że na ulicy ma do czynienia tylko z
samochodami i rowerzystami, i pieszymi nie zaprząta sobie głowy.
Zastanawiałem się też, jak ma się
status społeczny obywateli do chamstwa. Czy, im wyższy status tym większe
chamstwo, czy może odwrotnie? Trudno odpowiedzieć samemu na tak trudne pytanie.
Jestem przekonany, że pani doktor mnie
nie widziała, bo została oślepiona przez prażące już o tej porze słońce, a jechała
właśnie na wprost tego słońca, ale jej dalsze zachowanie zupełnie nie pasuje do
cywilizowanego człowieka. To smutne i przykre zarazem.
Czy to koniec tej sprawy? Raczej
nie. Dalej chciałbym pani doktor powiedzieć to, co chciałem powiedzieć i ostrzec,
żeby jednak jeździła ostrożniej, bo kogoś kiedyś zabije na drodze czy ulicy.
Ostatnie lata to było jedno wielkie chamstwo i ludzie zobojętnieli a z drugiej strony zwyczajnie się boją... ale to wszystko jest na własne życzenie. Pan też przez kilka lat wszystko negował i opluwał innych ludzi, zupełnie bez powodu. Dlatego teraz proszę nie szukać współczucia czy chociażby zrozumienia
OdpowiedzUsuńTrudno zgodzić się z taka opinią. Może to brak zrozumienia tego, co pisałem i dalej piszę.
UsuńDopadło ją gestapo na demo w Berlinie.O mało jej nie zabili.
Usuńhttps://politikstube.com/berlin-frau-nach-polizeigewalt/
https://politikstube.com/berlin-frau-nach-polizeigewalt-verstorben/
Usuń