Tym,
co dotyczy mojego bloga, również z jego Sympatykami, Czytelnikami i
Komentatorami chętnie się podzielę. Z wrodzoną skromnością pochwalę się, że dzisiaj,
po raz pierwszy oficjalnie, potraktowano mojego bloga jako lokalne media.
Stanąć niejako w szeregu z TV Sudecką, DOBĄ, DDZ 24.EU, Tygodnikiem
Dzierżoniowskim, Dzierżoniowskim Tygodnikiem Powiatowym – to nie lada frajda. A
to wszystko dzięki przewodniczącej Klubu Radnych Niezależnych naszej Rady
Miejskiej pani Marcie Masyk, która mnie, jako media, zaprosiła na najbliższe spotkanie
Klubu z mieszkańcami Bielawy. Jakoś trudno jest mi się pozbierać po tym
splendorze i trzeba będzie zapewne czasu, żeby dojść do siebie. Fakt jednak
jest faktem i wnioski z tego wyciągnąć trzeba.
Zdarza się bowiem, że podczas rozmów
słyszę: „Tylko proszę o tym nie pisać” albo „Proszę o tym napisać”. „Może pan
tym się zajmie?”. Jeżeli mogę – pomogę. Jeśli widzę patologię – zareaguję.
Jeśli poczytać o definicji bloga, można
dowiedzieć się, jakie istotne znaczenie mają właśnie komentarze. Dla wnikliwego
obserwatora są niewątpliwie źródłem wielu newralgicznych wiadomości z
możliwością wyprzedzania pewnych działań. Ja widzę, że to działa. Nie zawsze nagłaśniam,
traktując to jako zbieg okoliczności, ale chętnie zainteresowanym pracownikom
UM czy radnym swoje uwagi dotyczące funkcjonowania miasta przekażę,
niekoniecznie na zebraniach.
Należy się cieszyć, że są i w
Bielawie ludzie, którym bezinteresownie na Bielawie zależy. Tylko nie trzeba
ich zrażać, dając często do zrozumienia; że się nie znają, że nie da się zrobić,
niech nie mieszają, bo my wiemy wszystko najlepiej. Trzeba dążyć do stworzenia
społeczeństwa obywatelskiego, z którym to tematem nie radziły sobie poprzednie
władze podobnie jak i nie radzą sobie obecne. Ja w tym staram się pomóc, tak przynajmniej
sobie myślę.
Bolek jak mówisz, że poprzednie władze sobie nie radziły i obecne także, to proponuje podeprzeć takie twierdzenia jakimiś dowodami. Ja też mogę powiedzieć że w Bielawie trzeba zbudować lotnisko. Obecna władza powie nie i co ja mam sobie o niej myśleć? Nie radzi sobie? bo nie rozumiem.
OdpowiedzUsuń