Już
sprawa Straży Miejskiej trochę przycicha, ale ja jeszcze co ciekawsze momenty
spróbuję przeanalizować. Otóż w wywiadzie dla DOBY po tej nieszczęsnej sesji, w
wypowiedzi pani radnej Marty Masyk, przewodniczącej Klubu Radnych Niezależnych,
można usłyszeć:
Klub Radnych
Niezależnych nie poparł uchwały likwidacji Straży Miejskiej. Wynika to z kilku
aspektów. Przede wszystkim uważamy, że jedną z podstawowych potrzeb mieszkańców
jest zapewnienie potrzeby bezpieczeństwa. Poza tym Klub Radnych Niezależnych
nie szedł do wyborów z chęcią likwidacji Straży Miejskiej, nie wystawialiśmy
tego jako postulatu naszego przy wyborach, …
Spróbowałem zaprzyjaźnić się z tym
tekstem, który z wdzięczności przetarł mi oczy na pewne aspekty tej wypowiedzi.
Otóż prawdą jest, że Klub Radnych
Niezależnych uchwały [o] likwidacji Straży Miejskiej nie poparł. Jak to się
mówi – szkoda, ale trudno. Natomiast to, co przede wszystkim we wspomnianym
Klubie uważają, jako jedną z podstawowych potrzeb mieszkańców, a mianowicie
„zapewnienie potrzeby bezpieczeństwa” i oczekiwania tego zapewnienia
bezpieczeństwa ze strony Straży Miejskiej, nie ma pokrycia w ustawie o Straży
Miejskiej. Prawdopodobnie pomyliła pani przewodnicząca termin „porządek
publiczny”, jaki jest przypisany do Straży Miejskiej z terminem „bezpieczeństwo
publiczne”, jaki przypisany jest policji. To przekłamanie wynika też zapewne z
braku informacji na temat tego, czym Straż powinna się zająć. Przypuszczam, że
pan komendant Straży wziął na siebie, jako były policjant, to, co najbardziej w
policji lubił, a mianowicie zapewnienie bezpieczeństwa, a tym samym odciążył
niejako naszą policję, choć w części od swoich obowiązków. Wychodzi na to, że
naszego bezpieczeństwa pilnuje 10 strażników i 60 policjantów (tak mi
powiedziano) no i bez Straży - ani rusz.
Bezpieczeństwo obywateli w wypowiedziach
całkiem poważnych osób na sesji, było podstawą, aby uchwałę odrzucić. O takiej
działalności jest przekonany i burmistrz Łyżwa, i zastępca Runowicz. Dalej
jestem również przekonany, że pan burmistrz Piotr Łyżwa nad Strażą Miejską nie
panuje, pozostawiając wolną rękę bezgranicznie zaufanemu komendantowi Nowakowi.
Czarno to dalej widzę. Kiedyś burmistrza Dźwiniela było stać na to, żeby z
panem Nowakiem się rozstać. Burmistrza Łyżwę stać na to, aby przez pana Nowaka dać
się zniszczyć.
Więcej napisać nie mogę. Przynajmniej na
razie.
Drugi aspekt wiążący się z taką, a nie
inną decyzją wspomnianego Klubu – to to, że
Klub Radnych Niezależnych nie szedł do wyborów
z chęcią likwidacji Straży Miejskiej, nie wystawialiśmy tego jako postulatu
naszego przy wyborach, …
Otóż pani Przewodniczącej Klubu,
członkom Klubu i wszystkim zainteresowanym przypominam, że Klub Radnych
Niezależnych do wyborów w 2014 roku w ogóle nie szedł. Ten Klub powstał po
wyborach 13 grudnia 2014 roku i był w składzie:
Masyk
Marta
Owczarek
Andrzej
Warchoł
Norbert
Gajda
Józef
Pyziak
Marek
Co do pana Pyziaka, jak sobie
przypominam, to zamierzenia były różne i niekoniecznie, że był taki
rozchwytywany. Może dlatego figuruje na końcu listy. Też więcej na temat pana
Pyziaka w aspekcie Klubu pani Masyk, nie mogę na razie napisać.
Również tym, którzy nie pamiętają, albo
chcieliby zapomnieć, przypominam, że ten Klub wyłonił się z KWW Ryszarda
Dźwiniela, z którego to Komitetu do Rady weszli:
Owczarek
Andrzej
Wojciechowski
Tomasz
Pajda
Adam
Janczak
Stanisław
Pyziak
Marek
Jazowski
Tomasz
Masyk
Marta
Warchoł
Norbert
Rachowiecki
Kazimierz
Gajda
Józef
Również warto zaznaczyć, że osoby startujące
z KWW Ryszarda Dźwiniela poprzez osobę byłego burmistrza, a wcześniej I
Sekretarza KZ PZPR „Bielbawu” są związane z SLD, co z kolei kojarzy się jednoznacznie
z PZPR. To tak apropos dekomunizacji w Bielawie.
Jak to się stało, że Klub nazwał się
Niezależnym i co to hasło dla radnych tego klubu oznacza w praktyce, to już oni
najlepiej wiedzą. Ja nie wiem. Jednak w deklarowaną niezależność jakoś trudno
mi uwierzyć po tym, co obserwuję.
(zdjęcie z sesji RM 1 marca 2017 r.)
(trzeci
materiał)
P.S.
Zawsze przy okazji pisania o Straży Miejskiej objawiają się jako komentatorzy
wredne typy, próbując rozliczać mnie z mojej przeszłości, której się nie wstydzę i o której już tak wiele napisałem. Również próbuje się mnie
oczerniać wpisami typu: „Czy lubisz małych chłopców czy małe dziewczynki”. Ja
osobę tego typa kojarzę jednoznacznie i gdy na policji zapytają mnie, kogo podejrzewam,
bez wahania tego typa wskażę. Oczywiście te wpisy rejestruję i kasuję.
http://www.ddz24.eu/2017/03/03/pomiedzy-burmistrzem-a-obywatelami-czyli-dylematy-bielawskich-radnych/
OdpowiedzUsuńDo Pańskiego P.S.
OdpowiedzUsuńDał Pan przykład tzw opluskwiania, w którym autorowi zależy na zapaskudzeniu obrazu ofiary. Pewnie zgodzi się Pan ze mną, że "pluskwom" nie należy dawać pola do działania.Bo internet przechowuje ślady jak nieprzymierzając portret Najjaśnieszego Pana w "Wojaku Szwejku". Więc każde pomówienie w stylu że był zamieszany w kradzież roweru ( tylko nie wiadomo czy ukradł czy jemu ukradli) jeśli na swym blogu Pan przeoczył, to zostanie usunięte.
Panie Bolesławie! Prostota pana dedukcji ubliża określeniu - Homo Sapiens! Pozdrawiam! Marek Pyziak
OdpowiedzUsuńPanie Marku! Mimo to rozumiem, że prostota Pana lakonicznej wypowiedzi odbiega nieco od określenia Homo eruditus, Homo culturalis czy Homo aestheticus. I wcale się nie dziwię. Ja już się przyzwyczaiłem do różnych nietaktów ze strony Komentatorów, którzy podobnie jak Pan, zwracając się bezpośrednio do mnie piszą "Pan" z małej litery, ale rozumiem, że na AWFie tego nie uczyli, a w średniej szkole Pan nie uważał. No i "sapiens" pisze się z małej litery, w przeciwieństwie do "Pan". Mimo to dziękuję, że miał Pan odwagę podpisać się. To rzadkość.
UsuńPanie Bolesławie, gdyby Pan założył okulary, zauważyłby Pan, że odnosi się do mojej osoby przez małe "p"! Więcej skromności! Marek Pyziak
OdpowiedzUsuńPanie Bolesławie, trafnie Pan wypunktował pseudo argumenty pani radnej, która nie przyłożyła się do poinformowania czytelników/Bielawian i ew. wyborców o faktycznych powodach głosowania nt.SM. W ogóle pewnie nie wie (zapomniała) z jakimi postulatami i z kim szła do wyborów. Sprawę potraktowała, jak większość wypowiedzi publicznych "po łebkach". Co do radnego Marka, to tym wpisem przekroczył granicę przyzwoitości, przyzwoitości i kultury którymi zawsze się charakteryzował. Mowa nienawiści ogarnęła już prowincjonalnych Radnych. Poza tym nie powinien Pan dziękować za to, że się podpisał - toż to objaw buty, arogancji i bezkarności. Panie Marku, czym prędzej Pan przeproś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam -