8 marca 2016

Uwaga! Święconka!


     Zbliżamy się już intensywnie do najważniejszych przeżyć w roku liturgicznym Kościoła katolickiego, a mianowicie do święta Zmartwychwstania Pana Jezusa. Katolicy, „wierni chrześcijanie”, jak to śpiewamy w jednej z pasyjnych pieśni, przygotowują się do tego święta poprzez różne praktyki w tym okresie, ale nie z myślą o nich chcę pisać, tylko z myślą o tych chrześcijanach, którzy swoją wierność wierze już dawno powiesili na haku w swoim mieszkaniu gdzieś w miejscu zupełnie niedostępnym, a którzy mają znów w tym roku szczery zamiar to święto nam zakłócić swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem podczas święcenia pokarmów w kościele w Wielką Sobotę.          To właśnie ci niewierni chrześcijanie przypominają sobie raz w roku, że przecież trzeba iść z koszyczkiem do kościoła, aby poświęcić jajka i kiełbasy, no bo jakby to wyglądało, gdyby święconego na stole nie było. I walą do naszego kościoła sznury wystrojonych odświętnie parafian ze wszech stron, aby się chociaż ten jeden raz w roku w kościele pokazać.  Byłbym niesprawiedliwy w stosunku do niektórych, tych mianowicie, którzy przychodzą jeszcze na pasterkę i I-szą Komunię w rodzinie.
            Święcenie pokarmów u nas będzie tradycyjnie co pół godziny, od godziny … do godziny… I co wtedy w naszej świątyni się dzieje? Można określić to jednym słowem – profanacja. Zgromadzeni w znaczącej liczbie w kościele parafianie, zupełnie w świątyni nie umieją się zachować. To, co w czasie oczekiwania na poświęcenie pokarmów się dzieje, a i podczas święcenia również, jest nie do przyjęcia. Ludzie w świętym miejscu, przy obecności Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie w grobie pańskim, również w obecności księdza, zachowują się, jakby przyszli na jakiś piknik. A jak się zachowują, to chyba ksiądz proboszcz widzi i wie. Z doświadczenia wiem, że wtedy jest w kościele jeden wielki harmider i zamieszanie. Nawet, gdy jest już ksiądz w kościele, święcąc pokarmy, radosny nastrój uczestników nie opuszcza; nie umieją się modlić, nie chcą się modlić ani się nie skupiają. Do świątyni przychodzą dlatego - takie odnoszę wrażenie - bo to tradycja. Coś się dzieje. Ale jednocześnie jesteśmy świadkami profanacji kościoła.
Nie mogę znaleźć linku do tej sytuacji, ale gdzieś na Górnym Śląsku właśnie w związku z tym, proboszcz zarządził święcenie pokarmów na zewnątrz kościoła. Kto będzie chciał adorować Pana Jezusa w grobie, to wejdzie do świątyni i się pomodli. Również wiem, że w tym roku, właśnie ze względu na profanacyjny charakter poświęcenia pokarmów w naszym kościele, nie wszyscy z „wiernych chrześcijan” do kościoła z koszyczkiem się wybiorą. Święconych pokarmów na stole wielkanocnym w tych katolickich rodzinach nie będzie. Ostatecznie, to tylko tradycja.
I ja proponuję, naszemu księdzu proboszczowi, aby rozważył, czy by czasami i w naszej parafii nie zrobić święcenia pokarmów na zewnątrz kościoła. Samo święcenie na atrakcji nic nie straci, kto będzie chciał do kościoła wejść pomodlić się, to wejdzie, a unikniemy profanacji kościoła przez tych, którzy w kościele nie umieją się zachować.
Ja rozumiem, że to tradycja i do kościoła ma prawo wejść każdy, ale czasy przecież się zmieniają i tradycja też się zmienia, a kiedyś tradycja święcenia pokarmów też była inna, a wcześniej jeszcze takiej tradycji nie było w ogóle. Co ludzie wymyślili, to i ludzie mogą zmienić. Oczywiście, jeśli zechcą.

(zdjęcia z Internetu)




























4 komentarze:

  1. Bo w nas, ludziach XXI wieku, siedzi głęboko pod skórą pogaństwo i zamiłowanie do bałwochwalstwa. Włoska mafia przysięga na święte obrazki i wplotła w swoje rytuały obrzędowość katolicką. Polscy katolicy może i nie wierzą w magiczną moc koszyka ze święconką, ale pewnie pukają w niemalowane na wszelki wypadek, siadają na chwilę przed podróżą, boją się czarnego kota przebiegającego drogę i plują przez prawe ramię. A na Wielkanoc szturmują z koszyczkami kościoły. Bo przecież tradycja, przepraszam, Tradycja i co to za święta bez koszyczka i baranka, a co niektórzy jeszcze piersiówkę dokładają.

    Czy tępić za wszelką cenę to święto pogan? Nie wiem, poganie w końcu przychodzą do kościoła, a nuż któremuś cegła na łeb zleci (to tylko w drewnianych kościołach się ponoć zdarza) i dozna nawrócenia? Chyba nie ma co wyganiać pogan z koszyczkami z kościoła. Wprost przeciwnie, ja bym wszystkich zapraszał.

    TA

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdego roku od lat chodzę z koszyczkiem i nie spotkałam się z profanacją kościoła w tym dniu - miał Pan pecha.
    Że są radośni? - i słusznie, Jezus zmartwychwstał, radujmy się - to jest radosne święto. Nie czcimy śmierci, ale zmartwychwstanie, odkupienie...
    Bądźmy w tych dniach wyrozumiali dla innych, życzliwi i cieszmy z tego, że chociaż w tym dniu przyszli do kościoła, że podtrzymują tradycję, że pokazują to dzieciom...

    Mnie akurat denerwuje i oburza zupełnie coś innego.
    Niedziela, msza święta za parę minut, wolne ławki, ale na brzegu wielu z nich siedzą nobliwe, rozmodlone panie i tarasują wejście do ławki - co za buta, pycha, brak skromności i szacunku dla innych...
    Siedzą z brzegu by mieć wolną drogę do szybkiej ewakuacji zaraz po błogosławieństwie?
    "We mszy świętej nabożnie uczestniczyć" - panie owe i panowie odmawiają różaniec, pojęcia nie mając co mówi ksiądz na kazaniu... czy to jest uczestnictwo w mszy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do uczestnictwa we mszy św. i siadania w ławkach w zupełności się zgadzam. Pisałem o tym również na blogu. Tak niestety jest i to jest smutna prawda.

      Usuń
  3. Dziękuję za poruszenie tego tematu.Ja już od paru lat nie chodzę do święcenia pokarmów, właśnie ze względu na profanację nie kościoła ale Męki Pana Jezusa. Jeszcze nie było radosnego Alleluja,więc w momencie święcenia czcimy Pana Jezusa będącego w grobie. A rozróżnić też trzeba zachowanie radosne od frywolnego, a nieraz lekceważącego. Dobrze że chociaż koszyczek z pysznościami przypomina o nadejściu Wielkiej Nocy, ale naprawdę nie koniecznie trzeba czynić to w obecności Umęczonego Pana. Przecież mamy taki duży teren przed kościołem i możemy ustawić się tak jak dzieci przed pierwszą Komunią św. lub w Niedzielę Palmową,a wewnątrz kościoła niech jeszcze panuje nastrój zadumy i rozmodlenia przed symbolicznym Grobem w którym jest Pan Jezus w Najświętszy Sakramencie.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.