Wydaje się jednak, że i to jest walka z wiatrakami, bo i władze samorządowe jakiś profit z tych reklam na billboardach mają dla miasta, a na wybory – to już pojawia się szał. Nie będę reklamował tych reklam, bo mi za to i tak nie zapłacą, ale chciałbym przy okazji zwrócić naszym władzom samorządowym, radnym i referatowi promocji miasta w UM, na szpetotę niektórych reklam w Bielawie, które reklamy Bielawie nie robią i nijak mają się do promocji miasta.
Otóż stoi sobie taki billboard
reklamujący …, na siermiężnym postumencie zablokowanym skutecznie budowlanymi
bloczkami betonowymi, co wygląda, moim zdaniem oczywiście, na jakiegoś potwora,
a nie finezyjną, ładną reklamę. To jest brzydkie, ale my Bielawianie potrafimy
do brzydoty szybko się przyzwyczaić i szybko napisać, czy choć pomyśleć – mi to
nie przeszkadza.
Ja zdaję sobie sprawę, że w Bielawie
trudno o przebicie się z jakąś formą estetyki, bo w Bielawie zasadniczo o
estetykę nie ma komu zadbać, no bo kto miałby niby się tym zająć? Tak „pogonić”
po ulicach urzędników z magistratu z radnymi z okręgów, co proponował w swoim programie
wyborczym pan Patryk Hałaczkiewicz, to może przejrzeli by oni na oczy i
dostrzegli wreszcie brzydotę w Bielawie i coś z tym zrobili albo przynajmniej
próbowali.
Innym takim billboardem jest ten
przy obwodnicy. Ten to już całkiem straszy samą ramą, a i betonowymi elementami
podstawy z potłuczonych krawężników, zabezpieczającymi przed przewróceniem
przez nasze rodzime wiatry. Sami państwo oceńcie.
A tutaj reklama w postaci
billboardu, już całkiem upadła. Ta reklama leży już kilka miesięcy. I chciałoby
się zapytać: gdzie jest Straż Miejska z Bielawie i gdzie jest radny z tamtego
okręgu?
Przy pokazywaniu takich obrazków,
pojawia się pewien problem, bo mogą to być obiekty prywatne lub na terenach
prywatnych, a z tego co się zorientowałem, to od terenów prywatnych nam wara i choćby
były najbardziej szpetne i najbardziej
ohydne, to teren i obiekt prywatny jurysdykcji żadnych urzędów i urzędników nie
podlega. Można ewentualnie grzecznie poprosić, aby zrobić jakiś porządek.
I pomyśleć, jakiego gada sobie
wyhodowaliśmy. Kiedyś przychodził milicjant, pisał mandat, albo kierował sprawę
do kolegium i porządek był. A teraz? Sami państwo oceńcie. Oceńcie też również
swoich radnych, jak oni dbają o wizerunek swoich okręgów i całej Bielawy nie
tylko na podstawie tych kilku zdjęć.
Ten pokazywany teren należy do
radnych: Władysława Kroczaka i Marka Pyziaka, co nie znaczy, że gdzie indziej
jest lepiej, a co z całą determinacją mam zamiar pokazywać. Może też same
władze, kierownik promocji miasta i radni też się pochwalą swoimi sukcesami w
dziedzinie estetyki miasta.
No i ewentualnie proszę napisać mi, co się w Bielawie nie podoba. Podjadę, zrobię zdjęcie i jakiś opis. Anonimowość gwarantowana.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.