Skoro powiedziało się tak,
czas więc zacząć przygotowania do bardzo trudnego przedsięwzięcia. Sprawy
duchowe zostały uporządkowane podczas Rekolekcji Świętych, jakie odbyły się w
naszej parafii ubiegłego tygodnia. Kondycyjnie raczej nie odbiegamy od normy,
ponieważ dość dużo chodzimy po górach. A więc tylko wykonać własnoręcznie
drewniany krzyż, sprecyzować intencje i w drogę. W piątek 18 marca o godz.
20.30 w Kościele p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny - Msza Św. w intencji
wszystkich uczestników EDK, po której od godz. 21:30 w grupach 10-osobowych
wyruszamy na trasę I Ekstremalnej Drogi Krzyżowej ul. Żeromskiego przez plac
targowy, za torami w kierunku zbiornika "Sudety". Za leśniczówką przy
polowym ołtarzu - I Stacja Drogi Krzyżowej, odprawiona w ciszy indywidualnie -
każdy uczestnik otrzymał w pakiecie odpowiednie rozważania. Oczywiście bardzo
przydatne były lampki tzw. czołówki, które towarzyszyły nam aż do świtu. Dalej
trasa wiodła skrajem lasu do strzelnicy, żółtym szlakiem do Trzech Buków, gdzie
przygotowano III Stację Drogi Krzyżowej. Krótki odpoczynek i posiłek, i ruszamy
indywidualnie lub w małych grupkach (ja z żoną Ewą i kol. Anią) dalej już po
mokrym śniegu i przy padającej mżawce cały czas pod górę przez Zimną Polanę na
Kalenicę. Dalej już czerwonym szlakiem przez Bielawską Polanę, Popielak i
Przełęcz Woliborską, gdzie była usytuowana VII Stacja Drogi Krzyżowej i
możliwość zejścia z trasy, jeżeli już ktoś nie miał siły dalej kontynuować
wędrówki. W warunkach zimowych, w nocy w dalszym ciągu na czerwonym
szlaku Gór Sowich kontynuujemy EDK, rozważając kolejne Stacje Drogi Krzyżowej.
O godz. 6:00 docieramy do Srebrnej Góry i tu robimy przerwę na jedzenie i
ciepłe napoje, słodyczami uzupełniamy wcześniej spalone kalorie. Zaczyna
świtać, więc wyłączamy nasze niezawodne lampki i w większej grupie (dołączyli
do nas: kol. Ala, Grażynka, kol. Józek, Ryszard, Józef) wyruszamy niebieskim
szlakiem w Górach Bardzkich na rozważania kolejnych Stacji Drogi Krzyżowej.
Wprawdzie śnieg się skończył, ale błoto oraz strome i niebezpieczne zejścia
marszu nam nie ułatwiały. Mijamy wieś Żdanów i dalej szlakiem prowadzącym po
drodze asfaltowej dochodzimy do leśnego parkingu, gdzie robimy dłuższy postój w
celu zregenerowania sił. Pomimo zmęczenia humory dopisywały. Po odpoczynku ekstremalne
podejście, jak się później okazało ostatnie w ponad 40 kilometrowej pieszej
pielgrzymce. A więc pozostało tylko zejście, ale wbrew pozorom nie było to
takie łatwe. Niektórzy odczuwali już trud całonocnego marszu i tych
próbowaliśmy pocieszać, pomagać i niestety wyprzedzać. Radość nie miała granic,
kiedy ujrzeliśmy pierwsze zabudowania Barda, a niektórzy wątpili czy to aby nie
fatamorgana. Przejście przez miasto to już sama przyjemność, mając świadomość,
że ogromny trud i wysiłek już za nami. Miejscowi, z którymi rozmawialiśmy byli
pełni podziwu, gdy dowiedzieli się, że przywędrowaliśmy z Bielawy przez góry. W
Bazylice p.w. Matki Bożej Strażniczki Wiary nie było uroczystości, nikt na nas
nie czekał, więc każdy w ciszy w milczeniu wzbudził swoje intencje, odmówił
modlitwę. Można było pokrzepić się gorącą herbatą i udać w drogę powrotną do
domu...... ale już nie pieszo.
I edycja Ekstremalnej Drogi
Krzyżowej, której motto brzmiało: "Nie warto żyć normalnie - warto żyć
ekstremalnie", już za nami, dlatego z niecierpliwością oczekiwać będziemy
na II edycję. Już dzisiaj chciałbym namówić niezdecydowanych, aby rozpoczęli
przygotowania i w następnym roku zdecydowanie uczestniczyli - polecam niesamowite
przeżycie. A może Ks. Kamil pomyśli, o wspólnym wędrowaniu po górach?
Tadeusz Gonet
Tadeusz Gonet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.