6 lutego 2016

Jak to jest?

 
       Kiedy piszę artykuł, to wiem wcześniej, czego on ma dotyczyć i do czasu wysunięcia spod biurka klawiatury mam już jakieś pojęcie, jak ma on wyglądać i w jaki sposób go poprowadzić. Słowo „poprowadzić” jest jak najbardziej na miejscu, bo pisząc przekazuję niejako treść w pewnym porządku od początku do końca, aby była ona zrozumiała dla Czytelnika. Jeżeli sprawy dotyczą Bielawy i środowiska niejako wspólnego dla mnie i Czytelników, jeszcze bardziej jestem rozumiany.

            W bielawskiej kronice, „Bibliotheca Bielaviana 2014” w artykule pani Urszuli Ubych: „Sudecka poezja i proza XI, Tadeusz Żurawek, Zaśpiewam ci pieśń”, jest taki zwrot - dobra rada dana Czesławowi Miłoszowi jeszcze przed wojną:
           
„Wiersze trzeba pisać wtedy, kiedy naprawdę coś nas dotknie, zaboli, coś w nas wydźwięczy, albo ma się coś ważnego ludziom do powiedzenia i chcemy to przekazać.”

A co, jeśli nie umie się pisać wierszem, a chce się coś przekazać? Pisze się prozą, tak jak się umie, tak, jak się czuje. I myślę, że ja taką „prozę” z potrzeby serca i aby świat był lepszy – uprawiam.
I dzisiaj znów mnie zabolało i spowodowało wewnętrzny niepokój do tego stopnia, że „jeszcze się trzęsę”.

Na stronie internetowej naszej parafii można jeszcze przeczytać tekst o wydarzeniu, jakie miało u nas miejsce, a było zakończeniem diecezjalnej, pieszej pielgrzymki na Jasną Górę w dniu 9 sierpnia 2015 roku. Byłem na tym spotkaniu, ale sprawozdania nie robiłem, licząc, że właśnie na stronie parafii będzie. I nie zawiodłem się, choć drażnią mnie błędy tekstowe, których przecież być nie powinno. Nie wiem, komu te błędy zawdzięczać, bo nikt pod tekstami parafialnymi nie podpisuje się, ale przecież chyba na plebanii gramotnych ludzi nie brakuje i mogliby się bardziej postarać:

Dodano: 2015-08-10, Dzień w dzień ze św. Ritą - Pielgrzymka 2015 r.

Ponad 90 osobowa grupa pielgrzymów wyruszyła w grupie 2.  To pielgrzymi  naszej Ziemi Dzierżoniowskiej. Po raz pierwszy przewodniczył im ks. Kamil Pawlik- neoprezbiter i najmłodszy w historii pielgrzymki przewodnik .Wikariusz z parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Bielawie był wspierany w posłudze duszpasterskiej przez ks. Pawła Reizera, wikariusza z Pieszyc, oraz ks. Artura Tomczaka, wikariusza parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Bielawie. On też pełni funkcję ojca duchownego grupy oraz głównego animatora nabożeństwa do św. Rity, która jest szczególnie czczona w jego parafii. Modlitwy i konferencje ojca duchownego przekonywały każdego dnia do ufnego zawierzania swoich trudnych a nawet beznadziejnych sprawach tej świętej, bo jej wstawiennictwo jest bardzo skuteczne.


Ja byłem pątnikiem w pieszej pielgrzymce na Jasną Górę w 2010 roku z niezapomnianym przewodnikiem drugiej grupy, księdzem Rafałem Masztalerzem. Od tamtej pory ta pielgrzymka jest mi bardzo bliska.
Na wieczornym spotkaniu pod figurą Matki Bożej miałem okazję usłyszeć informację o relikwiach św. Rity, jakie znajdują się w parafii Miłosierdzia Bożego, o comiesięcznym nabożeństwie w 22-gim jego dniu, w których to relikwiach św. Rita wędrowała z pielgrzymami do Częstochowy. Mówił o tym, oczywiście, ks. Artur Tomczak, wikariusz tamtej parafii. Trochę inny, niż nasi księża, bo miał brodę, ale równie sympatyczny. Nie znamy się i raczej po raz pierwszy kojarzyłem tego księdza z parafią Miłosierdzia Bożego. Ładnie mówił i tak przekonująco, a ponieważ i w moim życiu spraw trudnych nie brakuje, zdobyłem wiedzę, gdzie najlepiej w takich sprawach się udać.
I tak sobie również pomyślałem i cały czas za mną to chodzi, że taką trudną, a może już nawet beznadziejną sprawą jest parkowanie samochodów pod murami naszej świątyni i na terenie przyświątynnym. Piszę o tym już od dłuższego czasu i obserwuję, że faktycznie sprawa jest beznadziejna. I bardzo mnie boli to, gdy widzę jeżdżące tam samochody miedzy grobami naszych zacnych księży proboszczów i parkowanie samochodów, tym bardziej, że jest postawiony znak „Zakaz ruchu wszelkich pojazdów”.
Dzisiaj, około godziny 10:00, kiedy jechałem swoim składakiem ulicą Żeromskiego na targ po cebulę, znów mną zatrzęsło. Z tyłu świątyni, tam, gdzie wewnątrz jest ołtarz, stała czarna fura. Pomyślałem sobie: ktoś przyjechał na cmentarz i sobie tam zaparkował. I wiem, że jestem bezradny na taką postawę. Znów robić zdjęcie, a może zgłosić do Straży Miejskiej, a może jednak dać już spokój, bo i tak się nic nie zmieni, a przecież zdrowie też jest ważne. Za przyciemnionymi szybami fury zobaczyłem zarys sylwetki kierowcy. Samochód ruszył do wyjazdu w stronę cmentarza. Całkiem bezwiednie poprowadziłem rower po pasach i przechodząc z nim przed samochodem spowodowałem, że zatrzymał się. Podszedłem do okna kierowcy i zastukałem. Opuściła się płynnie przyciemniona szyba uruchomiona silniczkiem i ukazała mi się zarośnięta twarz kierowcy, którą widziałem wtedy w sierpniu pod figurą. Wskazując ręką na znak „Zakaz ruchu wszelkich pojazdów” zapytałem grzecznie:
- Proszę księdza, tu jest znak zakazu ruchu, dlaczego ksiądz jeździ po terenie przy kościele?

W klasycznym artykule, mógłby to być już jego koniec. Można by ewentualnie zadać retoryczne pytanie: jak zachował się kierowca, czy może – jak powinien się zachować kierowca, albo - jak zachowałby się Czytelnik na miejscu kierowcy. Ale to nie quiz. Całą prawdę i tylko prawdę, trzeba powiedzieć do końca, choćby dlatego; powtarzając za świetnym wpisem jednego z Komentatorów: „… i mosna tak by nikogo ni obrasać i co popisać i se by ciekawskie cepry cytoły”.
Kierowca spojrzał na mnie, coś mruknął z niezadowoleniem pod nosem, czego nie zrozumiałem, zamknął przyciemnianą szybę i z furią furą odjechał skręcając w stronę Dzierżoniowa.
Stałem jak wryty trzęsąc się cały wewnątrz. Jak to jest? – ciągle nachodzi mnie to pytanie. Czy teren świątynny, to czyjś prywatny folwark? Gdzie szacunek dla sacrum i grobów księży i innych zmarłych, których nagrobki pozostawiono na terenie przykościelnym?
              I czy będzie mea culpa, czy może kolejne pismo przedsądowe?
            Czy wielkość człowieka zawiera się w mea culpa, czy może właśnie w przedsądowym piśmie, albo wymownym milczeniu? I to wszystko w Świętym Roku Miłosierdzia pod tablicą z hasłem: "Grzeszących upominać".
            Ale czy wypada upominać księdza, skoro księża chyba nie grzeszą?




20 komentarzy:

  1. Dziękuję, że w końcu mnie szanowny pan opisał. Długo musiałem na to czekać, ale w końcu się udało. Jeżeli chodzi o zdarzenie z dzisiejszego dnia to polecam wrócić do Kodeksu Drogowego i wyczytać, że nawet jadąc składakiem jest pan uczestnikiem ruchu i raczej nie jeździ się po przejściu dla pieszych. A ten znak jest ustawiony w takim kierunku, że zakaz jest dla tych co chcieliby wjechać od cmentarza. Więc to chyba szanowny Pan złamał przepis. Bo od wewnątrz nie ma żadnego znaku. a wjeżdżając rowerem też narusza się sacrum prawda? czy się mylę? więc takie uszczypliwości proszę zostawić dla siebie. Bo to nie wypada w taki sposób upominać bliźniego. Skoro Pan zasłania się, tym, że jest katolikiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. no wreszcie ktoś, dowalił temu tetrykowi, gość ma zarąbiste kompleksy proponuje udać się do psychologa a nie pisać bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wpis jest raczej czy to Kargul czy Pawlak ma rację??? Więc dalej nic nie wiadomo mało w tym wytłumaczeń katolicko-merytorycznego zrozumienia dla rozmówców a do tego jeden z w/wymienionych opisuje iż cytat-"Całkiem bezwiednie poprowadziłem rower po pasach i przechodząc z nim przed samochodem spowodowałem, że zatrzymał się"....A drugi opisuje to tak cytuję-" Jeżeli chodzi o zdarzenie z dzisiejszego dnia to polecam wrócić do Kodeksu Drogowego i wyczytać, że nawet jadąc składakiem jest pan uczestnikiem ruchu i raczej nie jeździ się po przejściu dla pieszych. A ten znak jest ustawiony w takim kierunku, że zakaz jest dla tych co chcieliby wjechać od cmentarza. Więc to chyba szanowny Pan złamał przepis. Bo od wewnątrz nie ma żadnego znaku. a wjeżdżając rowerem też narusza się sacrum prawda?"I tyle z tego wiem że dalej nic nie wiem, a można było na pewno porozmawiać w końcu to przecież dwaj katolicy a tak sprawa dalej jest nie wyjaśniona.Szkoda bo przecież kto jak kto ale bliźni z bliźnim w Roku Miłosierdzia ale by się Pan Bóg cieszył ze zgody :). Anonimowy 6lutego 2016 15:27 proszę o większą wyrozumiałość wszak to nie o "tetryka", "dowalić" i psychologa chodzi tylko o poszanowanie zasad zgodnego współegzystowania na łonie kościoła katolickiego jego "dzieci" tu chodzi.Pozdrawiam Edward

    OdpowiedzUsuń
  4. Komentujący z 6 lutego 2016 14:56 ma rację. Od strony ulicy Wolności wjazd jest zgodny z przepisami ,bo nie ma tam żadnego zakazu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Do Anonimowego Komentatora 6.02. 14:56. Dziękuję za poparcie, że sacrum nie powinno się naruszać i proszę na przyszłość o czytanie ze zrozumieniem. Rower prowadziłem po pasach i na terenie placu kościelnego, a nie jechałem na nim i tak jest napisanie w tekście.
    Natomiast Szanownego Komentatora 6.02.15:27 instruuję, że anonimowość i wolność słowa nie zwalnia od kultury. Poza tym proszę mieć na uwadze, że to ja jestem gospodarzem bloga i jestem u "siebie" i naprawdę nie wypada, aby gospodarzowi ubliżać. Dlatego proponuję, aby Szanowny Anonim ładnie mnie za ubliżanie przeprosił i ten nieodpowiedni i nieodpowiedzialny wpis usunął. Jest taka możliwość i zostanie ślad, że komentarz został usunięty przez nadawcę. Jeśli Szanowny Komentator nie umie tego zrobić, to proszę poradzić się mądrzejszych od siebie - żaden wstyd. I wtedy będzie OK i zapraszam dalej do komentowania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam jestem tu w innej sprawie takiej technicznej i grzecznościowej Kolegę Blogera proszę o instrukcję jak ewentualnie można usunąć swój wpis gdyby tak jakby co nie wyszło oczywiście.Dziękuje za zrozumienie i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. A jak by to było gdybyśmy my wszyscy,posiadacze samochodów. parkowali wokół kościoła? Często brak miejsc przy ulicy Wolności czy Żeromskiego. Chyba tak zrobię-będę parkować w tych "wnękach" a jak będzie zajęte, to stanę sobie w drugim szeregu. W razie czego można przez mikrofon powiedzieć, że prosi się kierowcę bordowej skody o umożliwienie wyjazdu samochodowi spod samej ściany.Jak to się przyjmie ,to i mój szwagier też tam będzie parkował bo ma ładniejszy od mojego.

    OdpowiedzUsuń
  8. Popieram, a jako parafianin czyli również współwłaściciel parafii - pozwalam na parkowanie na całym placu przykościelnym. Przecież to nie miejsce tylko dla uprzywilejowanych. A dla parafian - bez skrępowania. Tylko proszę wjeżdżać od ulicy Wolności, bo tam nie ma znaku i w razie czego udawać, że nic się nie wie o znaku przy Żeromskiego.

    OdpowiedzUsuń
  9. Upieram się, że problem jest jednak w gestii służby ruchu drogowego policji.
    Wyjaśnienie różnicy między zakazem ruchu wszelkich pojazdów i zakazem wjazdu i wynikających z tego konsekwencji,też.

    OdpowiedzUsuń
  10. Są dwa wzorce postaw do wyboru: Jana Pawła w wytartej odzieży w Solwayu, w Niegowici, na łożu boleści lub ojca Maxymiliana Kolbe, pełni pokory! Obu Pan dał wieniec zwycięstwa choć tak odmiennie a zarazem jakże podobnie wspaniały. I inna postawa, pychy i zatracenia - jak Hitler Stalin i inni pomniejsi pyszałkowie.A wszystko ma swój początek w przeświadczeni,że mnie wolno więcej... Żywi wciąż mogą wybierć

    OdpowiedzUsuń
  11. Drodzy Bracia i Siostry w wierze proszę zostawcie spory kłótnie autka i ich miejsca na parkowanie wokół kościoła.Już za chwile Popielec i 40-dniowy post.Czy warto się spierać gdy wiadomo że parkowanie aby tylko parkować przy kościele jest niesmaczne ,plucie jeden na drugiego nie potrzebne, z chamstwem, draństwem, pychą można skutecznie powalczyć modlitwą postem i wyrzeczeniami w intencji tych którzy mimo iż powinni świecić przykładem życia patrzą jak by tu sobie i dla siebie jak najlepiej a innym, to już może nie koniecznie należy ich słuchać pomagać.Drodzy wszyscy staniemy przed Trybunałem Boga Najwyższego i co wtedy powiemy???Czytając Biblie lub wizję ukazaną niektórym świętym mogę napisać że nie dane nam będzie wtedy mówienie ale słuchanie sprawiedliwego Pana Boga.Oby wtedy nie podły słowa wiedziałeś a nie uczyniłeś dobra dla brata swego bo był biedny w potrzebie i mądrze mówił a właśnie Ja Pan Twój go do ciebie posłałem abyś zrozumiał że czynienie dobra to droga do Mnie, a Ja Jestem Zbawieniem i Życiem Wiecznym dla Którego proszę powstrzymajcie się od obrażania siebie na wzajem i Mnie Boga waszego swoim niepotrzebnym gniewem w waszej pysze, kto z was jest lepszy. Równi dla siebie jesteście a jeśli kto więcej otrzymał tym większą odpowiedzialność poniesie . Pokutujący

    OdpowiedzUsuń
  12. Pora się chyba włączyć w temat cmentarno-parkingowy.

    Jak się jedzie ulicą Świdnicką we Wrocławiu, mija się Plac Kościuszki, Renomę i podjeżdżając pod kościół Bożego Ciała skręca się w prawo na Plac Teatralny. Wtedy się jedzie po cmentarzu. Przy okazji remontu drogi przylegającej właściwie do kościoła, dokopano się na chyba 5 m do licznych pochówków cholerycznych (o ile dobrze pamiętam, chwilka... wyborcza z 24.11.2005 pisze: "Wybudowany został przez zakon joannitów, pierwsza wzmianka o nim pochodzi z 1320 roku. Archeolodzy, którzy teraz prowadzą wokół kościoła wykopaliska, natrafili właśnie na cmentarz założony w XIV wieku i odsłonili siedem szkieletów. " ). Chodzi o to, że jazdy po terenie cmentarza to rzecz całkiem pospolita.

    Sprawa oznakowania jest natomiast taka: znaki obowiązują jeżeli są montowane zgodnie z planem organizacji ruchu i znajdują się na drogach publicznych. Na terenach, które drogami publicznymi nie są można się obstawić dowolnymi znakami i nie będzie to znaczyło nic. Wyjątek stanowią znaki D-40 i D-41, czyli oznaczające początek i koniec strefy zamieszkania. Wjazd i wyjazd z terenu przykościelnego nie jest niczym innym w rozumieniu przepisów drogowych jak wyjazd z każdego innego podwórka.

    Nie znaczy to, że co nie jest zabronione w przepisach prawa "świeckiego" to hulaj dusza piekła nie ma. Mamy jeszcze prawo kanoniczne:

    Kan. 1210 - W miejscu świętym (dotyczy też cmentarza) dopuszcza się tylko to, co służy sprawowaniu i szerzeniu kultu, pobożności i religii, a zabrania się tego, co jest obce świętości miejsca. Ordynariusz miejscowy może przejściowo zezwolić na użycie go do innych celów, jednakże nie przeciwnych świętości miejsca.

    Kan. 1211 - Miejsca święte zostają zbezczeszczone przez dokonanie w nich czynności ciężko niesprawiedliwych, połączonych ze zgorszeniem wiernych, co - zdaniem ordynariusza miejsca - jest tak poważne i przeciwne świętości miejsca, iż nie godzi się w nich sprawować kultu, dopóki zniewaga nie zostanie naprawiona przez obrzęd pokutny, zgodnie z przepisami ksiąg liturgicznych.

    Kan. 1212 - Miejsca święte tracą poświęcenie lub błogosławieństwo, gdy zostaną w znacznej części zniszczone lub przeznaczone na stałe do użytku świeckiego; dekretem kompetentnego ordynariusza bądź też faktycznie.

    Kan. 1213 - Władza kościelna wykonuje swobodnie w miejscach świętych swoje uprawnienia i zadania.

    Trzeba rozważyć czy zachodzi przypadek opisany w kanonie 1212 - czy teren cmentarza został przeznaczony do celów świeckich "faktycznie". I tu się rzuca w oczy w miarę niedawny pochówek księdza Foksa i podstawowa różnica pomiędzy cmentarzem przy kościele Bożego Ciała we Wrocławiu, a naszym kościołem parafialnym.

    W sumie napisałem się jak głupi, a nic z tego nie wyszło, cóż, bywa i tak :)

    TA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak Panie TA. Nic z tego nie wyszło, no może nie całkiem. Każdy głos się liczy i wcale nie jest prawdą, co podkreśla nasz proboszcz, że ostatnie słowo należy do proboszcza. Proboszcz w tej sprawie milczy myśląc może, że się wystrzelamy. Proboszcz jest na utrzymaniu parafian i parafian powinien słuchać, a przynajmniej wysłuchać i jego decyzje podlegają również ocenie parafian. To nie tylko odpowiedzialność przed biskupem i Panem Bogiem. No i ja wg kanonu 1211 jestem zgorszony tym, że księża po miejscu świętym jeżdżą. oczywiście nie tylko oni.

      Usuń
    2. Teraz tak żem doczytał kan 1213 i obawiam się, że to może być taki wytrych. Co nie znaczy, że może usprawiedliwiać rzeczy niegodne, a jeżeli cmentarz przy kościele jest - a ksiądz Foks mówi, że jest, to jazda po nim jest mało godna i nie przystoi nikomu. Równie dobrze można wejść sobie na grób księdza Foksa, postać sobie, popatrzeć w lewo, potem w prawo, zapalić sobie, zadzwonić do kolegi, poopowiadać kawały i dopiero zejść z grobu.

      No niby można, ale jakby to zrobił proboszcz, to hm, szokujące by było. Problem w tym, że właśnie to w pewnym sensie robi. I obawiam się, że lekceważąco może schować się za kan. 1213.

      TA

      Usuń
    3. TA Jeśli chcesz uwiarygodnić swą opowieść to spróbuj w obecności Policji drogowej wjechać na obszar z zakazem ruchu, choćby był poza drogą publiczną a potem powiedz to policjantowi że to tylko podwórko...

      Usuń
    4. I co? Prawo obowiązuje każdego, niezależnie czy jest policjantem, czy złodziejem.

      Usuń
  13. Czy znajdzie się ktoś kompetentny, kto jednoznacznie i autorytatywnie wypowie się w sprawie obecnego oznakowania terenu przykościelnego przy kościele WNMP w Bielawie? To jakaś paranoja. Z jednej strony znak jest, a z drugiej nie ma. I czy władza kościelna jest w stanie wytłumaczyć parafianom, że księża i inni zacni parafianie, jeżdżą samochodami między grobami zmarłych, jakie są na terenie przykościelnym. To jakaś hipokryzja i szaleństwo ze strony władz kościelnych naszej parafii. To zgorszenie. Zupełnie nie mogę tego zrozumieć. I co! Postraszyć, jak ktoś zwróci uwagę? Żadnych refleksji, żadnego stanowiska, parafianie wszystko jest OK?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie żeby od razu kompetentny, ale art. 1 ust.1 pkt.1 ustawy Prawo o ruchu drogowym ogranicza stosowanie ustawy do dróg publicznych, stref zamieszkania oraz stref ruchu. Droga publiczna jest pojęciem chyba najbardziej znanym, o strefach ruchu i strefach zamieszkaniach można poczytać sobie np. tu: http://www.smartdriver.pl/przepisy-obowiazujace-w-strefach-ruchu-i-zamieszkania

      Znaków drogowych na tych 3 obszarach samowolnie stawiać nie można: http://www.rp.pl/artykul/828410-Za-nielegalny-znak-mozna-trafic-do-aresztu.html#ap-2

      Natomiast na swoim podwórku można obwiesić się znakami jak choinka i nikomu nic do tego, bo to nie jest ani droga publiczna, ani żadna ze stref.

      Wracając do terenu przykościelnego, to nie jest on oznakowany jako strefa ruchu (ruch nie jest tam dopuszczalny), ani jako strefa zamieszkania. Znaki drogowe jeżeli tam są, "nie działają". Tylko D-40.

      "Wygląda na to, że właściciele samochodów są bezkarni. Policja i straż miejska nie interweniują na drogach wewnętrznych, a wspólnota mieszkaniowa tylko w wyjątkowych sytuacjach decyduje się złożyć pozew do sądu cywilnego. Nie ma więc ratunku dla podtruwanych spalinami właścicieli mieszkań?

      - Zarządca powinien zamontować nie znak zakazu wjazdu, ale "D-40", który sprawia, że podwórko przestaje być drogą wewnętrzną, stając się strefą zamieszkania - mówi Magdalena Woźniak. - Jeśli gospodarz terenu nie wyznaczy w niej miejsc parkingowych, to obowiązuje tam całkowity zakaz parkowania. Kiedy ten zakaz zostanie złamany, właściciel podwórka powinien zadzwonić pod nr 986. " - ze strony: http://www.sm.szczecin.pl/a-tak-o-nas-pisza/507-walka-z-wiatrakami


      TA

      Usuń
  14. Przepisy jakie mamy,każdy widzi.Podobna sytuacja jest w Nowej Rudzie,Kłodzku,Drogosławiu,Walimiu.W Walimiu,parking przykościelny("duży"kościół) jest na terenie cmentarza-tylko o tym nikt nie wie,a widać ten cmentarz na starych fotografiach.
    To co widzę w Bielawie to pikuś w porównaniu z innymi miastami.Przepisy tutaj sprawy nie załatwią tylko...KULTURA!!!!
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzisiaj, kiedy wyszedłem z kościoła ze Mszy św. o godz. 12:30, a było to przed godz. czternastą, właśnie wysiadał ze swojego samochodu ks. Artur Tomczak, wikary z parafii Miłosierdzia Bożego. Zaparkował przed kościołem, przy furtce do starego budynku plebanii. Sądząc po ustawieniu samochodu, wjechał od strony ul Żeromskiego, gdzie stoi znak - "Zakaz ruchu wszelkich pojazdów" i znów jeździł po przykościelnym cmentarzu. I jak to się ma do kazania ks. proboszcza, które przed chwilą wygłosił? No i to hejt nie jest, bo to prawda. I to nie ja księdza taką informacją, ewentualnie, obrażam, ale ksiądz obraża mnie robiąc sobie parking z miejsca świętego.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.