Na stronie PZW Bielawa faktycznie umieszczone są strachy, że woda należy prawnie do PZW i jak ktoś nie ma odpowiedniego zezwolenia, to będzie miał kłopoty. Była informacja w tej sprawie na którymś z portali i polemika też. Nie wiem, czy to blef PZW, czy faktycznie jakieś tam haki na Urząd Miasta Bielawy mają. Faktem jest, że żadnej umowy PZW z UM na dzierżawę wody nie ma. Przynajmniej ja o tym nie słyszałem. Nic też nie słychać o stowarzyszeniu wędkarskim, które miało na zbiorniku rządzić.
Dziwi mnie też, że wędkarze w czymś
tam przeszkadzają. Wędkarze to bardzo ugodowi ludzie. Ale może chodzi o
wielkomocarstwowe ambicje niektórych działaczy PZW, którzy chcą pokazać, kto w
tej Bielawie na zbiorniku rządzi i kto jest w stanie przegonić ze zbiornika w lato nawet burmistrza i jego zastępców, opalających się, kąpiących się,
pływających na łódkach, kajakach, żaglówkach i materacach.
Nie wypada mi pisać źle o bielawskim
kole PZW, bo mam tam wielu kolegów i znajomych i, w razie czego mogą nie
przyjąć ode mnie opłaty wędkarskiej na ten rok, ale z tym szarogęszeniem się
wędkarzy, to jest przesada. Łowię tam już wiele lat, byłem w zarządzie
Stowarzyszenia Wędkarskiego „Sudety” kilka kadencji i wiem z autopsji, jak
sprawa wygląda.
Stowarzyszenie wpuszczało do wody
rocznie dwie tony wymiarowych karpi i do tego jeszcze przyłów karasia dodatkowo
za darmo. W ciągu dwóch, trzech miesięcy „karpiarze” te karpie wyłowili i
wędkarzy potem można było spotkać jak na lekarstwo. PZW w porywach wpuszczało
800 kg, tak słyszałem, a więc wystarczyło ich na jeszcze krócej. Potem wędkarze
przechodzili na Topolę, Kozielno, Paczków czy Otmuchów. A są i tacy, co wolą
iść na Cegielnię czy Szewską niż na zbiornik, bo tu nie lubią łowić, bo i tak
po prawdzie, to nie ma gdzie się z wędkami rozłożyć w pełni kąpielowego sezonu.
No i nie ma ryb, bo dla wielu płotki - to co to za ryby.
No i zdziwienie: jest pogoda, a
wędkarzy nad wodą nie ma.
I tych kilku wędkarzy ma rządzić
zbiornikiem? Śmieszne i to całkiem. Mi nie przeszkadza wyciąg narciarski, nie
przeszkadzają mi kajaki, żaglówki i materace. A to dlatego, że trzeba być
wyrozumiałym i widzieć przede wszystkim dobro wszystkich Bielawian i turystów,
a nie tylko mieć na uwadze swoje PZW-owskie ego. Zbiornik ma być dla
wszystkich, a nie dla okręgowej ligi wędkarskiej.
I przyznaję, że choć PZW, to
przecież od „małego” mój związek, to to,
co się teraz porobiło, to po prostu wstyd.
Jeśli władza sobie z tym nie poradzi to niestety nie nadaje się do niczego i trzeba ją zmienić. To już jest przesada.
OdpowiedzUsuńMa pan rację Panie Bolesławie. Za dużo tych do rządzenia za mało tych z głową na karku i pomysłem na przyszłość. Piłka krótka prawnicy do roboty PZW Bielawa aut. Bielawa musi na zbiorniku zarabiać a przynajmniej nie dokładać do niego a taaaka woda powinna promować miasto i ściągać turystów z gotóweczką oczywiście i dobrze by to w końcu wszyscy zrozumieli. A. Karasiński
OdpowiedzUsuńMój dziadek był zapalonym wedkarzem bywal często na zbiorniku pzw odstawia czyste złodziejstwo i nic pozatym kto liczy ryby jak je wpuszczono ukladzik zerujacy na wedkarzach za kartę ktora dla recisty kosztuje krocie
OdpowiedzUsuń