16 lutego 2016

Co z tymi rybami?!?!?!

 
     Zaczynam się niepokoić. Sezon wędkarski już tuż, tuż, a decyzji w sprawie wody na zbiorniku „Sudety” nie ma. Z portalu DDZ-24.eu dowiedziałem się, że wyciągu z nartami wodnymi też nie będzie, bo na to nie zgadzają się wędkarze, a konkretnie Polski Związek Wędkarski. Nie mam pojęcia, co PZW ma do wody w zbiorniku, skoro zmienił się właściciel, a bielawskie PZW przy spuszczaniu wody przez poprzedniego właściciela ryby odłowiło i pewnikiem nawet w części zjadło. W wykazie wód PZW też „Sudety” nie były zamieszczone.
        Na stronie PZW Bielawa faktycznie umieszczone są strachy, że woda należy prawnie do PZW i jak ktoś nie ma odpowiedniego zezwolenia, to będzie miał kłopoty. Była informacja w tej sprawie na którymś z portali i polemika też. Nie wiem, czy to blef PZW, czy faktycznie jakieś tam haki na Urząd Miasta Bielawy mają. Faktem jest, że żadnej umowy PZW z UM na dzierżawę wody nie ma. Przynajmniej ja o tym nie słyszałem. Nic też nie słychać o stowarzyszeniu wędkarskim, które miało na zbiorniku rządzić.
            Dziwi mnie też, że wędkarze w czymś tam przeszkadzają. Wędkarze to bardzo ugodowi ludzie. Ale może chodzi o wielkomocarstwowe ambicje niektórych działaczy PZW, którzy chcą pokazać, kto w tej Bielawie na zbiorniku rządzi i kto jest w stanie przegonić ze zbiornika w lato nawet burmistrza i jego zastępców, opalających się, kąpiących się, pływających na łódkach, kajakach, żaglówkach i materacach.
            Nie wypada mi pisać źle o bielawskim kole PZW, bo mam tam wielu kolegów i znajomych i, w razie czego mogą nie przyjąć ode mnie opłaty wędkarskiej na ten rok, ale z tym szarogęszeniem się wędkarzy, to jest przesada. Łowię tam już wiele lat, byłem w zarządzie Stowarzyszenia Wędkarskiego „Sudety” kilka kadencji i wiem z autopsji, jak sprawa wygląda.
            Stowarzyszenie wpuszczało do wody rocznie dwie tony wymiarowych karpi i do tego jeszcze przyłów karasia dodatkowo za darmo. W ciągu dwóch, trzech miesięcy „karpiarze” te karpie wyłowili i wędkarzy potem można było spotkać jak na lekarstwo. PZW w porywach wpuszczało 800 kg, tak słyszałem, a więc wystarczyło ich na jeszcze krócej. Potem wędkarze przechodzili na Topolę, Kozielno, Paczków czy Otmuchów. A są i tacy, co wolą iść na Cegielnię czy Szewską niż na zbiornik, bo tu nie lubią łowić, bo i tak po prawdzie, to nie ma gdzie się z wędkami rozłożyć w pełni kąpielowego sezonu. No i nie ma ryb, bo dla wielu płotki - to co to za ryby.
            No i zdziwienie: jest pogoda, a wędkarzy nad wodą nie ma.
            I tych kilku wędkarzy ma rządzić zbiornikiem? Śmieszne i to całkiem. Mi nie przeszkadza wyciąg narciarski, nie przeszkadzają mi kajaki, żaglówki i materace. A to dlatego, że trzeba być wyrozumiałym i widzieć przede wszystkim dobro wszystkich Bielawian i turystów, a nie tylko mieć na uwadze swoje PZW-owskie ego. Zbiornik ma być dla wszystkich, a nie dla okręgowej ligi wędkarskiej.
              I przyznaję, że choć PZW, to przecież od „małego”  mój związek, to to, co się teraz porobiło, to po prostu wstyd. 


3 komentarze:

  1. Jeśli władza sobie z tym nie poradzi to niestety nie nadaje się do niczego i trzeba ją zmienić. To już jest przesada.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ma pan rację Panie Bolesławie. Za dużo tych do rządzenia za mało tych z głową na karku i pomysłem na przyszłość. Piłka krótka prawnicy do roboty PZW Bielawa aut. Bielawa musi na zbiorniku zarabiać a przynajmniej nie dokładać do niego a taaaka woda powinna promować miasto i ściągać turystów z gotóweczką oczywiście i dobrze by to w końcu wszyscy zrozumieli. A. Karasiński

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój dziadek był zapalonym wedkarzem bywal często na zbiorniku pzw odstawia czyste złodziejstwo i nic pozatym kto liczy ryby jak je wpuszczono ukladzik zerujacy na wedkarzach za kartę ktora dla recisty kosztuje krocie

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.