8 października 2015

Novomova

     
      Mowa też się zmienia. Pomijam różnego rodzaju slangi i wymyślanki młodzieżowe, ale tworzą się też dziwne zwroty i wyrazy, które brzmią mi trochę prostacko, jakby bez przemyślenia tego, co się mówi.
            Takim modnym zwrotem jest niewątpliwie powiedzenie – „Jeszcze raz!”. Za każdym razem, kiedy to usłyszę, jestem zażenowany i nie wiem jak mam się zachować?
            A chodzi o zwrot słuchacza, który niedokładnie usłyszał, co zostało powiedziane i „prosi” o powtórzenie, mówiąc w formie rozkazującej:
            - Jeszcze raz!

            Kiedyś mówiło się inaczej:
            - Przepraszam, nie dosłyszałem, proszę powtórzyć!
            - Nie zrozumiałem, czy mogłaby pani powtórzyć?
            Można zapytać: - Co „jeszcze raz”!, ale wtedy można urazić rozmówcę, bo przecież on „jasno” się wyraża, że chodzi o powtórzenie ostatniego stwierdzenia.
            I co na to profesor Miodek?

            Innym dziwolągiem (wg mnie) jest skracanie do postaci karykaturalnej określenia roku. I tak: rok dwa tysiące piętnasty, to jest „dwa piętnaście”, a rok 2018 – to jest „dwa osiemnaście”. Może jednak jest to całkiem poprawne określenie i ogólnie przyjęte, skoro w okresie kampanii wyborczej w zeszłym roku takie skróty stosował burmistrz Bielawy i jednocześnie kandydat na burmistrza, a obecnie stosuje w okresie kampanii wyborczej do senatu senator i jednocześnie kandydat na senatora:


                Taki skrót – dwa piętnaście – stosuje się do liczb z ułamkami dziesiętnymi. W przypadku „dwa piętnaście” jest to – 2,15 – dwa całe i piętnaście setnych.
            Żeby nie mówić tak długo – dwa całe i piętnaście setnych - skraca się tę wypowiedz oznaczającą tę liczbę czasami na – dwa i piętnaście setnych. Można skrócić jeszcze dalej, i jest to poprawne, i liczba jest wyobrażalna na – dwa przecinek piętnaście. Ale to jeszcze nie koniec, bo można skrócić jeszcze właśnie na  - dwa piętnaście – gdzie tak przedstawione dwie liczby ukrywają między sobą przecinek i nie jest to np. 215. Nie jest to również 2015.
            I choćby był to nawet sam prezydent, to takiego równania nie może zrobić – 2,15 = 2015.

            Jeżeli w swoim matematycznym rozumowaniu popełniłem błąd, to może ktoś „mnie wyprostuje”. Może być to nawet sam dyrektor MZPO w Bielawie.



4 komentarze:

  1. www.youtube.com/watch?v=qIT5bgIZt-Y

    TUDZIEŻ :((

    jeszcze raz tudzież jeszcze raz tudzież jeszcze raz
    -Jeszcze raz proszę-jest git?

    Może Pan spróbuje rozwiązać: "imię jego 40 i 4"
    Tylko bez spekulacji i proroctw o Apokalipsie!

    Matka rekordzistka uderzyła swoje dziecko dopiero po sto trzydziestym siódmym pytaniu,które brzmiało:"A dlaczego mama gryzie syfon?"

    Tudzież jeszcze raz żegnam Was!
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję ciekawych skojarzeń. Co do "imię jego 40 i 4", to nie podejmę się interpretacji. Zapewne w opracowaniach biblijnych jest to wytłumaczone i w sumie warto by wiedzieć. przydałby się wykład jakiegoś teologa. Może się coś znajdzie.

      Usuń
    2. A to akurat znam, Mickiewicz jak to pisał, to był mocno, hm, jak by rzec, niedysponowany. Zdarzało mu się, żaden to powód do chwały, więc i nie bardzo jest gdzie o tym przeczytać. Jak go koledzy spytali o co chodzi, to nie był w stanie sobie przypomnieć, ale dobrze to wyglądało więc zostało.
      Nie on pierwszy i nie ostatni. Kiedyś panowie z 2+1 zwierzyli się, że trzy dni imprezowali, w trakcie pojawiła się piosenka "windą do nieba", nikt z nich nie pamiętał jak i co, w każdym razie byli pewni, że to chłam, wstyd i nic z niej nie będzie. A tymczasem...

      Pzdr, TA

      Usuń
  2. Adam Mickiewicz był nałogowym palaczem tytoniu."Pan Tadeusz"powstał w kłębach dymu.
    W domu nie wypuszczał prawie z gęby długiego cybucha,z wtłoczoną nań stambułką-"z wtłoczoną",bo jego ręka ciągle zajęta była pracą przymocowania jej,albo zapalaniem siarniczek,z powodu,że rozmową
    zajęty,zapominał o ogniu w fajce.
    Wiadomo także,że gdyby nie czarna kawa i cygara,Krasiński nie napisałby"Nie-boskiej komedii"
    i"Irydiona".

    "O brzydcy śmierdziuchowie,którzy takie smrody
    Zbywacie ludziom,godni śmierdzącej nagrody,
    żeby was pod wychodki za nogi wieszano...
    Smrodliwe ziele,o,ziele śmiertelne,
    Które z krainy morzami oddzielne
    Życzliwie skryło od nas przyrodzenie,
    Kto cię narodu naszego stracenie,
    Kto cię na brzeg nasz przywiózł łodzią krzywą,
    I świat zaraził trucizną smrodliwą."(mierny poeta bo nie lubił tytoniu-Trembecki Jakub)

    Trudno znaleźć w literaturze liczbę,której symboliczne użycie wywołało równie duży oddźwięk,co 44 w
    lll części"Dziadów"A.Mickiewicza.Zadecydowała o tym jej zagadkowość jako imienia bliżej nieokreślonego Zbawcy Narodu,którego opis pojawia się w Widzeniu księdza Piotra i kończy tajemniczym wersetem:"A imię jego czterdzieści i cztery."
    Mickiewicza często pytano,kogo ukrył pod liczebnikiem.Znane są trzy różne odpowiedzi.Z dwóch wynika,44 to albo sam autor albo mesjanista Andrzej Towiański;trzecia jest wymijająca
    -"Kiedy pisałem,wiedziałem.Teraz już nie wiem."Trudno się temu dziwić,skoro jednoznaczne wyjaśnienie spłyciłoby wartość literacką utworu,bowiem sens artystycznego symbolu wymaga,
    aby pozostał on nie rozwiązany.Dziś mickiewiczolodzy nie mają wątpliwości,że symbolika 44 wiąże
    się z mistyką.Jakkolwiek by nie było,od mistyki liczb do matematyki droga krotka.
    W wielu działach teorii liczb,liczba 44 występuje jako liczba wyróżniająca się lub ujawniająca szczególne własności-takie,które z zagadką literacką nie mają nic wspólnego,ale mogą być przyczynkiem do poznania lub przypomnienia ciekawych zagadnień matematycznych.

    Po ilu kamiennych schodach trzeba wejść,aby dotrzeć na Strzeliniec w Górach Stołowych?

    www.youtube.com/watch?v=mo8JdoyWkew
    www----------------------------------N6tv1HZkvho
    Henryk

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.