30 sierpnia 2015

Koniec wakacji

   
          I choć jeszcze gorąco, jak nigdy przedtem, to jednak wszystko na to wskazuje, że nowy rok szkolny zacznie się planowo 1 września, we wtorek. Do pierwszych klas pójdą wystraszone sześciolatki; jak leci, którym świadomie i z cynizmem odebrano jeden rok dzieciństwa. A ponieważ to jeszcze naprawdę małe dzieci, zamiast w szkole zabrać się z kopyta za naukę, będą się najpierw bawić. Wielu z nich wyjdzie po sześciu klasach nauki w podstawówce analfabetami, nie umiejącymi nawet poprawnie czytać, nie mówiąc już o zrozumieniu i wyciągnięciu wniosków z tekstu i z nieznajomością nawet tabliczki mnożenia.
      Nie wszyscy jednak mieli wakacje. I chociaż burmistrz Bielawy, pan Piotr Łyżwa, chyba był w wakacje na urlopie, to zapewne i tak myślał cały czas o Bielawie – co i jak zrobić w najbliższym czasie, komu dogodzić, mając na uwadze, aby innego nie skrzywdzić.
            Ale być może i znany redaktor, pan Adam Pachura, był na urlopie, by z kolei obmyślać, jak dokopać burmistrzowi Bielawy, jaki znaleźć dobry sposób, aby go dyskredytować i opluwać. Oczywiście, wszystko w ramach prawdziwego dziennikarstwa, takiego rzetelnego, bez dwuznaczników nawet, bo może Bielawianie nie zrozumieją, o co mu chodzi.
            Ja nie zajmuję się raczej lokalną polityką. Może będzie mi się bardziej chciało, gdy znów będą wybory samorządowe – żeby kogoś poprzeć, jeżeli będzie chciał, z myślą, aby komuś nie wyrządzić czasami niedźwiedziej przysługi, a może i promować siebie.  Jeżeli postawiłem na takiego, a nie innego burmistrza, to mam do niego zaufanie i pozwalam mu działać, i po prostu pracować. Pan Łyżwa, nie jest człowiekiem znikąd. Pan Łyżwa jest długoletnim, zasłużonym i oddanym dla Bielawy samorządowcem. Do burmistrzowania przygotowywał się przynajmniej przez dziesięć ostatnich lat, startując na najważniejsze stanowisko w mieście. Nie udawało się, nie dlatego, że nie wykazywał kompetencji, ale przede wszystkim dlatego, że społeczeństwo Bielawy było otumaniane, manipulowane. Można śmiało powiedzieć, że całe miasto należało do Dźwiniela, łącznie z parafiami. To on rządził niepodzielnie w Bielawie, rozdając karty i honory.
Ale przyszła „kryska na Matyska”, z czym nie mogą pogodzić się zwolennicy Sprawdzonego Zespołu z liderem panem Ryszardem na czele. I judzą, i szczują, i podpuszczają, i straszą, a w czym przoduje telewizja „Sudecka” pod dyrekcją redaktora Adama Pachury. I właśnie o to panu Pachurze chodzi, aby dalej tumanić, ośmieszać, dyskredytować, podpuszczać i szczuć.
I tu, kolejny już raz, podziwiam burmistrza, za jego stoicki spokój w odniesieniu do takich ludzi jak Pachura. Ja bym nie wytrzymał i …
Pewnie, że w mniemaniu wnikliwych obserwatorów i pan Łyżwa błędy popełnia. Ale przecież ma radnych, radnych seniorów, doradców, prawników i wreszcie wiceburmistrzów, aby od tych błędów go uchronić. Nie dla dobra pana Łyżwy, ale dla dobra Bielawy. Ja też, przy praktycznie zerowych kontaktach z władzą, nie rozumiem pewnych posunięć burmistrza. Do takich posunięć należy ostatnio sugerowana zmiana na stanowisku prezesa mojej ulubionej spółki miejskiej – BARLu. Postawienie na jej czele pana Glanowskiego, człowieka o tak złej opinii wśród naszej lokalnej społeczności, może tylko świadczyć o uwikłaniu się Łyżwy w polityczne układy, co wiąże się z jakimś zgniłym, czy świńskim kompromisem. Czy naprawdę nie ma już wyjścia i trzeba sięgać aż po takich ludzi?
Ja od dawna kojarzyłem, kto to jest Glanowski – jakieś spółki, jakieś rady nadzorcze, dużo gadania – mało roboty. Rozmawiałem krótko z tym człowiekiem dwa razy w życiu i dwa razy się zawiodłem, co skłania mnie do wyrażenia opinii o nim, że jest człowiekiem nieodpowiedzialnym. A pierwszy raz było to chyba dopiero w listopadzie zeszłego roku na przedwyborczym ognisku zorganizowanym przez stowarzyszenie Bielawa Plus. I tu popieram redaktora Adama Pachurę, choć swoją „troskę” o Bielawę i w tym przypadku potraktował instrumentalnie.
Nie zgadzam się natomiast z krytycznym, a nawet cynicznym, zdaniem w odniesieniu do podwyżki wynagrodzenia dla burmistrza Piotra Łyżwy. Przewodniczący Rady Miejskiej, pan Leszek Stróżyk, który został wybrany na tę funkcję za przyczyną chwiejnego radnego Władka Kroczaka, proponując tak niskie wynagrodzenie dla burmistrza, najniższe chyba w widełkach, pana Piotra, wieloletniego samorządowca miejskiego i powiatowego, tak naprawdę upokorzył. Ze zdziwieniem patrzyłem na wynagrodzenia burmistrzów ościennych miast, a w szczególności miasteczek. Skoro Łyżwa wygrał z Dźwinielem, to według mieszkańców Bielawy, od Dźwiniela był lepszy. A ile zarabiał Dźwiniel? A ile zarabiał Hordyj? To hańba dla Stróżyka. Długo nie trzeba było czekać, aby sprawiedliwości stało się zadość i pan Stróżyk łańcuch musiał zdjąć. Całkowita sprawiedliwość się stanie, na co mam nadzieję, gdy pana Leszka Stróżyka, poplecznika Ryszarda Dźwiniela, już w następnej Radzie Miejskiej za trzy lata nie uwidzimy. A do tej pory niech się jeszcze powstydzi.
Wieszanie z kolei psów na panu Adamie Domagale, kreowanego na dyrektora MZPO, jest tylko potwierdzeniem, jak redaktor Adam Pachura nisko upadł. Tego gościa, mówię o panu Adamie Domagale, też poznałem dopiero podczas kampanii samorządowej i znajomość z nim jest dla mnie prawdziwym zaszczytem. Nie będę się rozwodził nad zaletami pana Adama, ale dość wspomnieć, że dwie kadencje był radnym w Bielawie i nawet, swego czasu, startował w wyścigu na burmistrza. Że ostatnio nie udało mu się wejść do powiatu, to tylko wina ludzi, którzy na ludziach się nie poznali.
Podobnie było z panią Małgorzatą Grajner w okręgu 7 w Bielawie. Ludzie się na niej nie poznali, wybierając służalczego wobec Dźwiniela Tomasza Wojciechowskiego, którego do pani Małgorzaty można porównać jak „pięść do oka”. No i sprawiedliwości w tym przypadku, też stało się zadość. Nie można marnować potencjału wartościowych ludzi w Bielawie.
Tak przy okazji też uważam, że pani Jadzia Gruzel, byłaby zdecydowanie lepszą radną niż Krzysiu Możejko. Napisałem „Krzysiu”, bo ostatnio walił mi na „ty”, choć z nim do szkoły nie chodziłem, ani świń nie pasałem.
Reasumując, przypominam, co wielokrotnie podkreślał pan Łyżwa. Do zmian kadrowych podchodzi w sposób merytoryczny, a mając na uwadze przede wszystkim dobro Bielawy, każdy przypadek kadrowych zmian jest przez niego dokładnie przeanalizowany i przemyślany.
Ale życzę panu Piotrowi, aby potrafił otrząsnąć się z tych partyjnych i stowarzyszeniowych przystawek i wyrobił sobie opinię niekwestionowanego lidera w Bielawie, aby startując do następnej kadencji na burmistrza w 2018 roku, te przystawki zabiegały u niego o względy; jeśli będą jeszcze miały rację bytu. Ich niebyt teraz w życiu Bielawy potwierdza tylko to, że niby coś mogą.
Trzeba stawiać na ludzi, a nie na układy.




14 komentarzy:

  1. a Pan "Krzysiu" Możejko wchodzi w układy i niestety gra bardzo nieczysto, jego elektorat się zawiódł, pamiętajcie o tym w przyszłych wyborach, kłamstwu mówimy NIE!

    OdpowiedzUsuń
  2. Runowicz-wiceburmistrzem
    Masyk-kierownikiem promocji i naczelnym Wiadomości Bielawskich
    Glanowski-prezesem BARL
    Domagala-prezesem
    to są fatalne decyzję personalne
    to są układy
    to jest skandal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Domagały, to nie znając bliżej człowieka z Komentatorem 18:36 się nie zgadzam i będę pana Adama bronił. Co do Masyka, to i dla mnie jest skandal i Łyżwie ostrzem miecza z boku wyjdzie. Jeżeli to jest układ, to skandal do kwadratu i sprawa zupełnie bez honoru.

      Usuń
  3. jest to układ. Jest. Ściśle związany z żoną radną. To że przeszła z opozycji do koalicji jest ściśle związane z awansami męża
    Ba! Widać nawet gołym okiem ze im większe zaangażowanie pani Masyk w popieranie pana Łyżwy tym szersze kompetencje (a co za tym idzie większe pieniadze) dla Pana Masyka. Przykre ze pan Piotr dał się tak "omotac"

    OdpowiedzUsuń
  4. czy pan się orientuje kto jest rzecznikiem? była wybrana młoda pani ze Świdnicy. Nagle zniknęła. Nie ma jej w żadnym wywiadzie. Nie ma jej nazwiska przy informacjach z urzędu. Nie ma jej nigdzie. Prawdopodobnie od kilku tygodni nieobecna jest w pracy. W spisie telefonów urzędu nie ma telefonu do rzecznika! Czyżby panią po cichu odsunięty a jej funkcje (i wynagrodzenie) przekazano komus innemu? moze panu Masykowi?

    OdpowiedzUsuń
  5. nie sądzę aby był na razie
    śmieszy mnie a zarazem bulwersuje to ze robi się z ludzi "ciemnych"
    Nie będziemy podpisać notek urzędowych dla prasy to nikt się nie zorientuje ze jest nowy/stary rzecznik i ze obsadzilismy stanowisko BEZ konkursu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pełni się zgadzam. Jeżeli ktoś jest rzecznikiem, albo pełni funkcję rzecznika "p.o.", powinien mieć odwagę podpisywać się pod tekstami. Tak samo w "WB". Wszystkie teksty powinny być podpisywane.To nie jest zdrowy układ.

      Usuń
  6. ciekawostka http://bip.gmina.nowaruda.pl/pliki2/zarzadzenie%20nr%2070215_20150901.pdf

    OdpowiedzUsuń
  7. http://ddz.doba.pl/artykul/brak-zaufania-do-andrzeja-hordyja-odwolanie-ze-stanowiska/7409/17

    OdpowiedzUsuń
  8. Pan Pach ,gdzie schowany ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan Pach podobno jest prezesem fabryki mebli w Ostroszowicach i raczej zwolnienie z braku zaufania mu nie grozi.

      Usuń
    2. Nomenklatura "tkm"ma się dobrze

      Usuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.