Z pewną dozą zaciekawienia obserwuję fenomen polityczny muzyka Pawła Kukiza. Obserwuję go niejako przez pryzmat naszego krajana Patryka Hałaczkiewicza, który to był szefem komitetu wyborczego Pawła Kukiza podczas wyborów na prezydenta. Z wiadomości, jakie można poczytać w Internecie, widać, że powstawanie „trzeciej siły” napotyka na różne trudności, co było do przewidzenia. Wszak coś nowego i ważnego zawsze rodzi się w bólach.
Dostałem dzisiaj na swoją pocztę
list, którym dzielę się z Czytelnikami bloga. Może ktoś jeszcze go nie zna.
Drodzy Państwo
Przesyłam list Pawła Kukiza, wyjaśniający nieco dlaczego jest teraz na
Niego taka nagonka i jak miano posłużyć się jego nazwiskiem by powtórzyć znany
nam schemat tworzenia AWS, PO, Samoobrony. Na swoje nieszczęście Paweł nie dał
się wykorzystać tak jak Lepper i jemu podobni i stąd ma teraz kłopoty w
"swoich szeregach".
Nie pomaga mu też to że kilku znanych ludzi i przedsiębiorców( Ziemkiewicz,
Jakubiak-Browary Ciechan inni) podpowiadali mu, że jeśli nie chce być
zapamiętany jak Lepper, Palikot, Korwin to musi postawić na już od lat
sprawdzone struktury Ruchu Narodowego i KNP co też staje się właśnie faktem i
daje realną szansę na powtórzenie w naszym parlamencie scenariusza
węgierskiego, który daje większość konstytucyjną tak potrzebną naszemu krajowi
w tych czasach.
Przypominam że na Węgrzech;
·
Zmuszono zagraniczne banki do ustępstw dla
frankowiczów
·
Zmuszono korporacje i sieci handlowe do płacenia
podatków
·
Obniżono ceny gazu
·
i wiele innych które możecie posłuchać tutaj: http://www.wykop.pl/link/927521/wspaniale-zmiany-na-wegrzech-prof-j-r-nowak/
Pozdrawiam Ernest
Nosko
Koordynator
Ruchu Narodowego okręg Wałbrzych
A teraz zapowiadany list Pawła Kukiza:
"...Komunikat do WoJOWników
Przedstawiam Wam historię moich "konotacji" z Panem Raczyńskim i
podległymi mu Bezpartyjnymi Samorządowcami.
We wrześniu 2014 roku przyjechała do mnie do domu wydelegowana grupa
Bezpartyjnych Samorządowców z Dolnego Śląska. Zakomunikowali, że od
Bezpartyjnych odszedł Rafał Dutkiewicz a wraz z nim większość Bezpartyjnych
Samorządowców z Dolnego Śląska i że zamierza on (Dutkiewicz)startować z list PO
na urząd Prezydenta Wrocławia.
I że w związku z tym mają prośbę, abym ja kandydował z ich ramienia (Bezpartyjnych Samorządowców, którzy nie poszli z Dutkiewiczem) na ten urząd.
Zaśmiałem się. Powiedziałem, że to funkcja stricte gospodarcza a ja jestem człowiekiem od idei, WoJOWnikiem który walczy o nową Konstytucję a nie urząd, którego w życiu bym nie udźwignął. Starali się mnie przekonać, że dam radę a kiedy kategorycznie odmówiłem zaproponowali "jedynkę" na liście.
Na jedynkę również nie wyraziłem zgody.
Mając w pamięci sztandarowe hasło Bezpartyjnych Samorządowców-"Stop Partiom"- zaproponowałem im, że mogę kandydować z ostatniego miejsca na liście ponieważ hasło to doskonale konotuje się z JOW-ami. I że w ten sposób mogę pomóc im w nagłośnieniu ich list w wyborach samorządowych 2014.
Cały koszt "mojej" kampanii pokryli Bezpartyjni Samorządowcy. Wątpię, czy przekroczył 20 tys. złotych. Były billboardy i plakaty z moją twarzą i napisem "Stop Partiom". I tyle promocji z ich strony. Promocji, która w znacznie większy sposób przysłużyła się im a nie mnie. Ja - po pierwsze - WSZYSTKIE pieniądze otrzymane z tytułu pełnienia funkcji Radnego przekazuję na rzecz promowania zmiany ordynacji wyborczej na JOW, więc nie zabieram ich do swojej "kabzy" podatnikom. A po drugie dzięki ilości głosów, które dostałem od wrocławian w wyborach samorządowych (największa ilość wśród kandydatów Bezpartyjnych, więcej niż drugi w kolejności Raczyński) Bezpartyjni mogli wprowadzić większą ilość "swoich" do samorządu.
***
Raczyńskiego widziałem w życiu 4-5 razy. Kiedy więc media tuż po wyborach prezydenckich okrzyknęły go "strategicznym partnerem", "mentorem politycznym" Kukiza stanowczo poprosiłem Bezpartyjnych by sprostowali te komunikaty i ogłosili, że pan Raczyński NIE JEST moim szczególnym partnerem a tym bardziej "strategicznym". Nie zrobili tego.
Mało - po wyborach prezydenckich nie udzielałem się szczególnie w mediach. Skupiłem się na budowaniu zespołów eksperckich, tworzeniu podwalin dla Ruchu. Poprosiłem wszystkie podmioty, z którymi współpracuję aby również nie kontaktowały się z mediami, chyba że mnie wcześniej o tym uprzedzą. Mimo to Patryk Hałaczkiewicz zorganizował (chyba 08 czerwca) w Warszawie(bez mojej i innych podmiotów wiedzy) debatę o temacie "Dokąd zmierza trzecia siła ", którą w obecności tuzów dziennikarstwa poprowadził wraz z .... Raczyńskim. Raczyński absolutnie bez żadnego ze mną porozumienia zaczął przedstawiać "program" Ruchu. Z mediów więc dowiedziałem się, o co walczę
Co tu ukrywać - wściekłem się. Już wówczas mało co nie odciąłem się od tego środowiska. Hałaczkiewiczowi i Bezpartyjnym zakomunikowałem,że jeżeli jeszcze raz dojdzie do podobnej sytuacji - definitywnie (ja i inne podmioty) zrywamy z nimi współpracę. Czułem bowiem już wtedy, że coś kombinują. Że chcą przejąć Ruch aby listy wyborcze zagospodarować "swoimi".
***
Podczas Wieczoru Wyborczego, który zorganizowany został w Lubinie (opłacony ze składek obywatelskich z kampanii prezydenckiej) zakomunikowałem zgromadzonym,że "spotykamy się za miesiąc w tym samym miejscu" aby ogłosić start w wyborach parlamentarnych 2015. Nie wiedziałem wówczas, że Komorowski rozpisze referendum m.in.w sprawie dla nas kluczowej -JOW. Sytuacja zasadniczo się zmieniła.
Podstawowym celem tak dla mnie jak i dla ogromnej większości WoJOWników stała się agitacja referendalna. Bo my nie walczymy o stołki a o nowe prawo, nową Konstytucję. Sprawy samego Ruchu przesunęliśmy więc "na później". Zaporowy próg konieczności oddania głosu przez 50% uprawnionych do głosowania (aby wynik referendum był wiążący dla władz)trzeba będzie przekroczyć a mainstream polityczny nie robi absolutnie NIC w kwestii propagowania referendum. My więc musieliśmy się tym zająć.
Postanowiliśmy ZESPOŁOWO, że owszem - w Lubinie odbędzie się spotkanie- ale jego JEDYNYM przekazem ma być agitacja referendalna.
Parę dni przed spotkaniem w Lubinie, w TVN 24 pojawia się .... Raczyński. I komunikuje, że w Lubinie "zostanie ogłoszony program Ruchu i jego nazwa, która jest jeszcze niespodzianką" (!).
Rzeczywiście, i program i nazwa Ruchu byłyby ogromną niespodzianką bo nawet ja ich nie znałem
I teraz - nawiązując do "otwartego listu" Bezpartyjnych,w którym określają mnie mianem "partyjnego wodza" odpowiedzcie- gdzie widzicie zachowania wodzowskie?
Ja nie mam gotowych list wyborczych. One mają być tworzone "oddolnie". Wyznaczyliśmy co prawda 16 "reprezentantów naszej sprawy" ale już teraz tworzą się wokół nich kilkunastoosobowe zespoły robocze, które SAME wybiorą spośród siebie lidera, podzielą obowiązkami a następnie same wskażą 41 mężów zaufania, którzy (zatwierdzeni przeze mnie i zespół doradczy) pomogą w tworzeniu wyborczych list. Bo listy mają być tworzone ODDOLNIE.
Wiecie jak sobie wszystko zaplanowali Bezpartyjni Samorządowcy? Zobaczcie na załączonym obrazku. Już miesiąc temu zaczęli "dzieleni Jakieś 2 tygodnie temu dotarł do mnie ten dokument. Szczególnie zwróćcie uwagę na kolumnę "F".
Już nawet okręgi sobie powpisywali. Kto z którego. Zwróćcie uwagę na tytuł dokumentu ("kandydaci projekt"). Na dokumencie wyszczególniono 169 nazwisk. Z całej Polski.
W życiu nie zgodzę się - ani ja , ani prawdziwi WoJOWnicy, którzy walczą o Polskę dla Obywateli - na takie roszady i knucia. Nigdy. Jeśli zniknie etyka, transparentność, oddolność i obywatelskość to przegramy Polskę. Wolę wprowadzić do Sejmu elitarny oddział "sił specjalnych", uczciwość, przyzwoitość i etykę niż potężną armię, która tuż po zwycięskiej ofensywie rozpocznie rabunek i gwałty.
I tyle w temacie "konfliktu" z Bezpartyjnymi Samorządowcami.
P.S.
Po kampanii, jak wszyscy widzieliśmy, wrocławski Ruch JOW cały czas wykorzystywał do promocji i ściągania środków mój wizerunek (i dalej wykorzystuje) oraz wszystkie narzędzia, które wytworzono na potrzeby kampanii. Myślicie, że ktokolwiek mnie prosił o jego wykorzystanie? Że mam jakikolwiek wpływ na ich wydatkowanie? ZERO.
Sprawdzam jeszcze kilka informacji związanych z Ruchem JOW we Wrocławiu, jego prezesem i spółkami, w których zarządza.
I że w związku z tym mają prośbę, abym ja kandydował z ich ramienia (Bezpartyjnych Samorządowców, którzy nie poszli z Dutkiewiczem) na ten urząd.
Zaśmiałem się. Powiedziałem, że to funkcja stricte gospodarcza a ja jestem człowiekiem od idei, WoJOWnikiem który walczy o nową Konstytucję a nie urząd, którego w życiu bym nie udźwignął. Starali się mnie przekonać, że dam radę a kiedy kategorycznie odmówiłem zaproponowali "jedynkę" na liście.
Na jedynkę również nie wyraziłem zgody.
Mając w pamięci sztandarowe hasło Bezpartyjnych Samorządowców-"Stop Partiom"- zaproponowałem im, że mogę kandydować z ostatniego miejsca na liście ponieważ hasło to doskonale konotuje się z JOW-ami. I że w ten sposób mogę pomóc im w nagłośnieniu ich list w wyborach samorządowych 2014.
Cały koszt "mojej" kampanii pokryli Bezpartyjni Samorządowcy. Wątpię, czy przekroczył 20 tys. złotych. Były billboardy i plakaty z moją twarzą i napisem "Stop Partiom". I tyle promocji z ich strony. Promocji, która w znacznie większy sposób przysłużyła się im a nie mnie. Ja - po pierwsze - WSZYSTKIE pieniądze otrzymane z tytułu pełnienia funkcji Radnego przekazuję na rzecz promowania zmiany ordynacji wyborczej na JOW, więc nie zabieram ich do swojej "kabzy" podatnikom. A po drugie dzięki ilości głosów, które dostałem od wrocławian w wyborach samorządowych (największa ilość wśród kandydatów Bezpartyjnych, więcej niż drugi w kolejności Raczyński) Bezpartyjni mogli wprowadzić większą ilość "swoich" do samorządu.
***
Raczyńskiego widziałem w życiu 4-5 razy. Kiedy więc media tuż po wyborach prezydenckich okrzyknęły go "strategicznym partnerem", "mentorem politycznym" Kukiza stanowczo poprosiłem Bezpartyjnych by sprostowali te komunikaty i ogłosili, że pan Raczyński NIE JEST moim szczególnym partnerem a tym bardziej "strategicznym". Nie zrobili tego.
Mało - po wyborach prezydenckich nie udzielałem się szczególnie w mediach. Skupiłem się na budowaniu zespołów eksperckich, tworzeniu podwalin dla Ruchu. Poprosiłem wszystkie podmioty, z którymi współpracuję aby również nie kontaktowały się z mediami, chyba że mnie wcześniej o tym uprzedzą. Mimo to Patryk Hałaczkiewicz zorganizował (chyba 08 czerwca) w Warszawie(bez mojej i innych podmiotów wiedzy) debatę o temacie "Dokąd zmierza trzecia siła ", którą w obecności tuzów dziennikarstwa poprowadził wraz z .... Raczyńskim. Raczyński absolutnie bez żadnego ze mną porozumienia zaczął przedstawiać "program" Ruchu. Z mediów więc dowiedziałem się, o co walczę
Co tu ukrywać - wściekłem się. Już wówczas mało co nie odciąłem się od tego środowiska. Hałaczkiewiczowi i Bezpartyjnym zakomunikowałem,że jeżeli jeszcze raz dojdzie do podobnej sytuacji - definitywnie (ja i inne podmioty) zrywamy z nimi współpracę. Czułem bowiem już wtedy, że coś kombinują. Że chcą przejąć Ruch aby listy wyborcze zagospodarować "swoimi".
***
Podczas Wieczoru Wyborczego, który zorganizowany został w Lubinie (opłacony ze składek obywatelskich z kampanii prezydenckiej) zakomunikowałem zgromadzonym,że "spotykamy się za miesiąc w tym samym miejscu" aby ogłosić start w wyborach parlamentarnych 2015. Nie wiedziałem wówczas, że Komorowski rozpisze referendum m.in.w sprawie dla nas kluczowej -JOW. Sytuacja zasadniczo się zmieniła.
Podstawowym celem tak dla mnie jak i dla ogromnej większości WoJOWników stała się agitacja referendalna. Bo my nie walczymy o stołki a o nowe prawo, nową Konstytucję. Sprawy samego Ruchu przesunęliśmy więc "na później". Zaporowy próg konieczności oddania głosu przez 50% uprawnionych do głosowania (aby wynik referendum był wiążący dla władz)trzeba będzie przekroczyć a mainstream polityczny nie robi absolutnie NIC w kwestii propagowania referendum. My więc musieliśmy się tym zająć.
Postanowiliśmy ZESPOŁOWO, że owszem - w Lubinie odbędzie się spotkanie- ale jego JEDYNYM przekazem ma być agitacja referendalna.
Parę dni przed spotkaniem w Lubinie, w TVN 24 pojawia się .... Raczyński. I komunikuje, że w Lubinie "zostanie ogłoszony program Ruchu i jego nazwa, która jest jeszcze niespodzianką" (!).
Rzeczywiście, i program i nazwa Ruchu byłyby ogromną niespodzianką bo nawet ja ich nie znałem
I teraz - nawiązując do "otwartego listu" Bezpartyjnych,w którym określają mnie mianem "partyjnego wodza" odpowiedzcie- gdzie widzicie zachowania wodzowskie?
Ja nie mam gotowych list wyborczych. One mają być tworzone "oddolnie". Wyznaczyliśmy co prawda 16 "reprezentantów naszej sprawy" ale już teraz tworzą się wokół nich kilkunastoosobowe zespoły robocze, które SAME wybiorą spośród siebie lidera, podzielą obowiązkami a następnie same wskażą 41 mężów zaufania, którzy (zatwierdzeni przeze mnie i zespół doradczy) pomogą w tworzeniu wyborczych list. Bo listy mają być tworzone ODDOLNIE.
Wiecie jak sobie wszystko zaplanowali Bezpartyjni Samorządowcy? Zobaczcie na załączonym obrazku. Już miesiąc temu zaczęli "dzieleni Jakieś 2 tygodnie temu dotarł do mnie ten dokument. Szczególnie zwróćcie uwagę na kolumnę "F".
Już nawet okręgi sobie powpisywali. Kto z którego. Zwróćcie uwagę na tytuł dokumentu ("kandydaci projekt"). Na dokumencie wyszczególniono 169 nazwisk. Z całej Polski.
W życiu nie zgodzę się - ani ja , ani prawdziwi WoJOWnicy, którzy walczą o Polskę dla Obywateli - na takie roszady i knucia. Nigdy. Jeśli zniknie etyka, transparentność, oddolność i obywatelskość to przegramy Polskę. Wolę wprowadzić do Sejmu elitarny oddział "sił specjalnych", uczciwość, przyzwoitość i etykę niż potężną armię, która tuż po zwycięskiej ofensywie rozpocznie rabunek i gwałty.
I tyle w temacie "konfliktu" z Bezpartyjnymi Samorządowcami.
P.S.
Po kampanii, jak wszyscy widzieliśmy, wrocławski Ruch JOW cały czas wykorzystywał do promocji i ściągania środków mój wizerunek (i dalej wykorzystuje) oraz wszystkie narzędzia, które wytworzono na potrzeby kampanii. Myślicie, że ktokolwiek mnie prosił o jego wykorzystanie? Że mam jakikolwiek wpływ na ich wydatkowanie? ZERO.
Sprawdzam jeszcze kilka informacji związanych z Ruchem JOW we Wrocławiu, jego prezesem i spółkami, w których zarządza.
Jedno pewne- transparentność i etyka albo śmierć.
Amen. Paweł Kukiz "
Amen. Paweł Kukiz "
Śledzę kroki Pawła Kukiza na Facebooku bo tylko tam mam najnowsze informacje tak aby nikt nas nie ściemniał - już sępy się gromadzą! Ten Hałaczkiewicz od początku mi się nie podobał? Dobrze że nie wygrał w Bielawie ten "studencik" znikąd...
OdpowiedzUsuńWiedziałem,że jeśli śliski Patryk stoi za jakąś inicjatywą to tak się to kończy. Dobrze,że przegrał w Bielawie,bo teraz już wszyscy wiedzą z kim mają do czynienia. Oby znów nie wrócił do nas ze swoimi marnymi pomysłami.
OdpowiedzUsuńTak właśnie wypoczywa prezydent elekt. Bez dwóch zdań – tanio i pewnie przypadkowo w rezydencjach polskiego milionera. A w kampanii słyszałam nie raz – „Jestem jednym z was…”. Czy aby na pewno?
OdpowiedzUsuńhttp://www.biztok.pl/biznes/andrzej-duda-spedzil-urlop-w-willach-nalezacych-do-polskiego-milionera_a21809#komentarze
Na Maderze,portugalskiej wyspie,trzymiesięczny urlop(XII 1930-III 1931) spędzał Marszałek Józef Piłsudski.Upamiętnia to tablica marmurowa,popiersie i nazwa jednego z rond.
OdpowiedzUsuńW trakcie urlopu na Maderze przypadły imieniny Marszałka J.Piłsudskiego,dostał masę listów
i telegramów.Poczta wiozła je specjalnie wynajętą ciężarówką.
vimeo.com/88093956
Henryk
I się rozleciało, a tak pięknie się zapowiadało, byłem pewien, że ruch Kukiza to będzie druga siła polityczna w parlamencie. Trzeba naprawdę się postarać, żeby z pozycji pewniaka samemu się wyautować. Z samej definicji każdy polityk ma mieć na celu przejęcie władzy. Kropka. Kto chce przejąć władzę jest politykiem. Druga kropka.
OdpowiedzUsuńJeżeli Kukiz naprawdę chciałby zrealizować swoje aspiracje nie biorąc w nich udziału trzeba mu było wyjechać na pół roku z Polski i wrócić po wygranych wyborach, najlepiej by na tym wyszedł. A tak, to wychodzi, że największym politycznym wrogiem Kukiza jest Kukiz. Specjalista od polityki bez polityki, herbaty bez wody i chleba bez mąki.
Pzdr, TA
Pan Kukiz, zraził mnie do siebie głupim wykorzystaniem melodii pieśni śpiewanej przez dzieci pierwszokomunijne. Dorosły, mądry facet czegoś takiego by nie zrobił.
OdpowiedzUsuń