Hasło „Na skróty” towarzyszy nam w życiu
na bieżąco i dotyczy wielu aspektów naszej egzystencji. W życiu robimy wiele „na skróty”, czyli
inaczej „po łebkach”, co najczęściej kojarzy się z - „byle jak”. Pracujemy też
„na skróty”, patrząc, żeby jak najmniej się narobić, ale dużo zarobić. I tu dla
przypomnienia stare hasło – „Czy się stoi, czy się leży, dwa tysiące się
należy”.
Pani Ania Golędzinowska w swojej książce pt. „Ocalona z piekła”,
bardzo często używa zwrotu „na skróty” w odniesieniu do swojego skomplikowanego
życia. W „skrótach” niewątpliwie przodują uczniowie, zdobywając wiedzę
najniższym wysiłkiem, korzystając z wszelkiego rodzaju opracowań, filmów i
bryków, aby np. nie przeczytać lektury. A ile to jest satysfakcji, żeby bez
kłamstwa powiedzieć nauczycielowi, że „Krzyżaków” Sienkiewicza przeczytało się
i to samodzielnie, bez pomocy mamusi czy tatusia. Każde te skróty kojarzą się z
jakimś ubóstwem i zamierzoną szkodą.
Ale hasło „Na skróty” jednoznacznie i
najbardziej kojarzy się, ze skracaniem sobie drogi. To przejść przez jezdnię,
nie na pasach, to podeptać róg trawnika, albo wyrobić nawet na nim ścieżkę.
Takiej ścieżki na trawniku, co było do przewidzenia, doświadczamy pod moim
blokiem. Mimo, że przecież przejścia nie ma, to już w różnych kierunkach
ścieżki są na trawniku zaznaczone. Ładnie zrobiony teren z inicjatywy
Spółdzielni Mieszkaniowej i pod jej kierownictwem, przez dorosłych członków
Spółdzielni, w tym sąsiadów, jest po prostu świadomie i z premedytacją
dewastowany.
Zwracam w takich sytuacjach uwagę. W
najlepszym wypadku dorośli, wydawałoby się, kulturalni ludzie, patrzą na mnie w
takich sytuacjach, jak na człowieka z kosmosu. Przecież, jeżeli da się coś
zniszczyć, to dlaczego tego nie zrobić? Przecież jeden z drugim żyje, jakby nie
było, w wolnym kraju i w dodatku jest demokracja.
Wywiesiłem prośbę do sąsiadów w tej
sprawie na tablicy ogłoszeń w klatce. Prośba wisiała aż kilka godzin. Okazuje
się, że nawet prośba i to uprzejma, nie może mieć racji bytu w naszym
spauperyzowanym społeczeństwie.
Tak sobie myślę, że jednak drut
kolczasty, to dobry wynalazek i skuteczny na takie zachowania, jakie mają
miejsce pod naszym blokiem, ale chyba do wysokości dwóch metrów nie można go
zainstalować. Ale niby dlaczego, skoro
żyjemy w wolnym kraju?
A dlaczego pan walczy z wiatrakami? Ja na tym trawniku widzę wydeptane dwie ścieżki. Czy po tej wydeptanej nie można by było poprowadzi ścieżki nawet innego koloru przez środek oraz tę przy budynku ukształtować krawędz trawnika jak jest przy roślinach na zewnątrz. Już widzę kształt gitary albo skrzypiec jak by ktoś chciał jeszcze deptać w poprzek. Krzysztof B.
OdpowiedzUsuńWiem, że to walka z wiatrakami i nie warto nawet zwracać uwagi. Może sami sąsiedzi nawet zaproponują, żeby na wydeptanych ścieżkach położyć jakieś płyty, żeby było ładnie i wygodnie. Tylko, że obecny kształt tej "zieleni" był zapewne zaprojektowany i konsultowany z administracją Spółdzielni. Przed rewitalizacją trawnik był pełny i nie przechodziło się, bo był okolony szczelnym żywopłotem, nie do przjeścia.
OdpowiedzUsuńNie idź na szagę,bo tam na placu straszna ligawa!
OdpowiedzUsuń"O dzieciach i młodzieży...chodzących na szage."
Kochane gzubki,miłe dzieciary
I rozbestwione cołkiem ogary,
Moje kowboje i indianiery,
Którnych uskrómnić nie mógłby szeryf,
Szczuny ze sznytką w badejkach-na szage hajcować?
Knajdry nadrachy,szkraby łatyndy,
Szranki,gziki,pągle,wylyngi,
Fifne chłopyszki swojego chowu,
Z którnymi diaboł by nie spiłowoł,
Łajery! Ale poruta szczun ze sznytką-na szage hajcować?
Wielkie ginole,drobne pyndroki
I uślabrane zawdy szudroki,
Szatany z Bielawy i wybiłokna,
Roboszki moje,wiaruchno psotna,
Na szage ze sznytką,na szage w badejkach!
Wy psionorody,tygrysy dzikie,
Co to lubiją sztachnąć się ćmikiem,
Co klamotami do drzyw świgajom,
Skorno do lasu z ekom wyknajom!!
Na szage! Na szage?
Czy to nie jest piękne,że materia ma zdolność widzenia siebie:))
youtube.com/watch?v=Z0700MnXyDo
Henryk
I pomyśleć, że tak niedaleko, bo tylko za górami, a taka gwara. Ale "szatany z Bielawy" to pan Henryk chyba zablefował. A "szczuny ze sznytką w badejkach", to o kogo chodzi?
UsuńDzieciaki z kromką chleba w krótkich majtkach:)
UsuńW okolicach Krotoszyna spędziłem sporo czasu w latach 50-tych ub.wieku-wieś nazywała się Dąbrowa.Dziadkowie mieszkali w chacie krytej strzechą.Byli bardzo pobożni-jak wszyscy ludzie w tamtym rejonie i tamtych czasach.Przeżyli dwie wojny światowe.
Gdy jechałem na Dolny Śląsk,to mówili,że jadę do Niemiec.Mówili bardzo dobrze po niemiecku bo nie uniknęli także germanizacji w czasach rozbiorów.Opowiadali niezwykłe historie ze swego życia.
Henryk
Gdy zobaczyłem ścieżki za budynkiem TVS przy Sobieskiego, zrobione po traktach które ludzie udeptali, to myślałem że Bilawianie to bardzo rozsądni i praktyczni ludzie. Ale ten przykład trochę mnie dołuje. A jeszcze bardziej zaskakuje mnie postawienie słupów bramy przy parku na ul. 1 Maja blisko krawędzi jezdni. I to jeszcze na zakręcie! Krzysztof B.
OdpowiedzUsuńO tych parkowych słupach pisałem.
Usuńhttp://boleslawstawicki.blogspot.com/2015/01/to-tylko-kwestia-czasu.html
OdpowiedzUsuńEnergia ,woda i żywność to nasze kluczowe dobra.Choć wszyscy zdają sobie z tego sprawę,wzajemna
zależność tych czynników jest dostrzegana przez niewielu.Tymczasem kłopoty z jednym surowcem
natychmiast zwiększają presję na pozostałe dwa.Między innymi dlatego ludzkość jest znacznie mniej,
niż nam się wydaje,odporna na rozmaite zaburzenia naturalne.
W tej chwili podejmujemy wiele kluczowych decyzji dotyczących budowy nowych elektrowni,obiektów infrastruktury wodnej i rolnictwa.Zaważą one na losie przyszłych pokoleń.Ich skutki odczuwać będziemy przez wiele dekad.Zaspokojenie samych tylko potrzeb energetycznych ludzkości wymaga
inwestycji rzędu 48 bln $ do 2035 r.Tak wynika z szacunków Międzynarodowej Agencji Energetycznej.
Dlatego właśnie wyzwań związanych z energią,wodą i żywnością nie należy traktować odrębnie.
Potrzebne jest,i to pilnie,przygotowanie zintegrowanych rozwiązań.Wielu gęsto zamieszkałym
rejonom świata zagraża susza,ich systemy energetyczne pracują na coraz większych obrotach mimo
rosnących kosztów i zagrożeń środowiskowych.Także produkcja żywności z trudem nadąża za błyskawicznie rosnącym popytem.Wiele niepokojów społecznych w ostatnich latach wybuchło na tle
trudności w dostępie do energii,wody i żywności.
"Dziesięć głównych wyzwań ludzkości w następnych 50 latach."
Wedle kryterium ważności:energia,woda,żywność,środowisko naturalne,ubóstwo,terroryzm i wojny,choroby,edukacja,demokracja,rosnąca liczba ludności.
Energię,wodę i żywność uznano za największe wyzwanie,ponieważ ich rozwiązanie dałoby efekt kaskady.Dzięki masowej produkcji czystej i taniej energii zwiększyłby się dostęp do czystej wody.
Mając pod dostatkiem czystej wody i energii(potrzebnej do produkcji nawozów i napędzania traktorów),
moglibyśmy znacznie zwiększyć produkcję żywności.I tak dalej.
Dwie ważne kwestie.Po pierwsze,energia,woda i żywność są ze sobą powiązane.Po drugie,co prawda obfitość jednego dobra sprzyja obfitości pozostałych,ale też może być odwrotnie-wystarczy niedostatek
jednego,aby to samo stało się z resztą.
Mając do dyspozycji nieskończone zasoby energii,zaspokoimy całe nasze zapotrzebowanie na słodką
wodę-wybudujemy odsalarnie wody oceanicznej,wydrążymy głębokie studnie i wykopiemy kanały irygacyjne pomiędzy kontynentami.Mając do dyspozycji nieskończone ilości wody,możemy zaspokoić
wszystkie potrzeby energetyczne,budując hydroelektrownie i nawadniając tyle upraw energetycznych,ile dusza zapragnie.Dodatek energii i wody pozwoli zazielenić pustynie i zbudować wysokowydajne farmy produkujące żywność przez cały rok w szklarniach i innych zamkniętych systemach.Jednak nie mamy dostępu do nieskończonych zasobów surowców i dóbr.Żyjemy w świecie
pełnym ograniczeń.Im jest nas więcej,im dłużej żyjemy i im więcej konsumujemy,tym większe jest ryzyko,że uruchomimy lawinę niekorzystnych zjawisk.
Zachęcający sygnał stanowi deklaracja podpisana przez delegacje z 33 krajów podczas konferencji
"Nexus 2014:Water,Food,Climate and Energy"w Karolinie Północnej.Dokument sporządzony przez
przedstawicieli rządów,Banku Światowego i Światowej Rady Biznesu ds.Zrównoważonego Rozwoju
głosi,że"planeta jest jednym,kompleksowym systemem"i że"należy szukać rozwiązań korzystnych dla całego systemu".
Kołem napędowym powinna być energia.Dzięki niej możemy stawić czoła równocześnie kilku wyzwaniom.Np.okazałoby się,że niektóre rozwiązania dotyczące tylko obniżenia poziomu CO2
w atmosferze wymagają równocześnie obniżenia ilości wody.Do takich należą elektrownie jądrowe
oraz elektrownie węglowe wychwytujące dwutlenek węgla.
Jeśli nie potrafimy rozwiązać naszych problemów,gdy Ziemia liczy 7 mld ludzi,to jak je rozwiążemy
na planecie zamieszkałej przez 9 mld?
www.water-energy-food.org/en/calendar/viw_1147/2014-nexus-conference.html
Henryk