Ano w parku słyszałem dzięcioła, co
świadczy, że jeszcze się na park nie obraził. Zresztą, przecież chyba nie ma w
Bielawie nikogo, co by zaraz obrażał się na park, mimo, że terminem jego
oddania po rewitalizacji miał być koniec września zeszłego roku. No cóż, prace w
parku dobiegają końca i jak na razie dominującą rolę w parku zajmują alejki,
choć może już niedługo będą to parki.
Jak widać na załączonych zdjęciach, zaczynają
montować się ławeczki. Masywne; z żeliwa i drewna, nie z jakichś tam
plastikowych odpadów. Ciekaw jestem, kiedy zobaczę naszą dzielną młodzież
siedzącą na parkowych ławeczkach w nietypowy sposób z butami na siedzisku i
tyłkiem na oparciu. A może to właśnie jest typowa pozycja dla takiej młodzieży?
Zapytam przy okazji, a może nawet pozwolą zrobić sobie zdjęcie w ramach
promocji bielawskiego parku w Internecie?
Jedna ławeczka, którą zamieściłem w
nagłówku tego reportażu, jest dość ciekawie usytuowana, ale co tam. Niech
będzie.
Z zainteresowaniem oczekuję również
na to, czy oprócz zieleni, jaka spontanicznie sama pojawi się wiosną, będą jakieś
nasadzenia? Czy będzie ktoś imiennie za park odpowiedzialny? I ile ostatecznie ta
bajera nas, jako miasto, kosztowała i kiedy ją spłacimy?
Pytań jest więcej, ale przyjdzie
jeszcze na to czas, aby je przedstawić.
ja czekam bardziej kiedy jakies dziecko sobie cos zrobi na tym parku linowym, gdyz dalej jest to plac budowy a durni rodzice wpuszczaja male dzieci by ssie tam na tych linach bez zabezpieczenia i zadnych odbiorow i testow bawily, az sie noz otwiera w kieszeni patrzac na bezmozgowie doroslych ludzi, a kto pozniej bedzie winny? no wykonawca, a kto wtargnal i wpuscil dziecko na plac budowy - rodzic !
OdpowiedzUsuńPrzyjadę latem do Bielawy na urlop ,mam nadzieję ,że park będzie gotowy.
OdpowiedzUsuń