3 stycznia 2015

Po wyborach przed wyborami

        Że też ja już jakoś nie mogę przestać wyborami żyć. Ale z drugiej strony, jak zauważam, to gdy piszę o wyborach, od razu skaczą słupki na blogu. I nie chodzi mi absolutnie o to, żeby sobie robić popularność, ale chodzi o to, żeby nie zawieść czytelników, którzy na takie tematy szczególnie lubią sobie poczytać. I tak sobie myślę i marzę… – gdyby tak wybory były częściej, zwłaszcza te samorządowe – to byłoby, co popisać i co poczytać. I choć wyborów w życiu każdego dnia mamy mnóstwo, ale zawsze to jest ciekawie podywagować sobie, komu pośliźnie się tym razem noga.

            Sprawa jednak jest dalej poważna, bo już wkrótce czekają nas wybory prezydenckie i parlamentarne, a wielu ludzi nie wie, na kogo głosować. Zacytowałem część wypowiedzi jednego z Komentatorów z 1 grudnia (link „Ojcze nasz…”).
            Być może wypowiedź Komentatora była związana z wypowiedzią naszego ks. proboszcza, którą wysłuchaliśmy w dniu 31 grudnia na zakończenie starego roku. Jeśli tak, to z Komentatorem byliśmy razem na tym liturgicznym zgromadzeniu i zgadzam się z nim, że homilia i wystąpienie ks. proboszcza było ciekawe, budujące, merytoryczne i jak zwykle z klasą. Swoboda wypowiedzi wobec najbardziej gorliwych parafian, oddanych Kościołowi i parafii, i akceptacja przedstawionych podsumowań, i zamierzeń, zaowocowało, i słusznie, oklaskami po prawie czterdziestu minutach przemówienia.
            Całe to wystąpienie warte jest dogłębnej analizy i udostępnienia wszystkim parafianom, i myślę, że w zależności od okoliczności, do niego będę wracał. Na dzisiaj tylko właśnie o wyborach, bo o nie ks. proboszcz również zahaczył, choć w kontekście tylko zbliżających się wyborów parlamentarnych. Oczywiście dla katolika, zwłaszcza tego ortodoksyjnego, jest bardzo ważną sprawą, na kogo mają ci katolicy głosować. Nie spodziewajmy się jednak, że ktokolwiek publicznie z kościelnej hierarchii powie wprost, na kogo głosować czy na jakie partie. Ja bym tak chciał, żeby ksiądz proboszcz powiedział jednoznacznie, na kogo głosować, albo na kogo nie głosować, żebym potem nie miał problemów ze swoim sumieniem.
            Ksiądz proboszcz powiedział:
           
A na pewno nie możecie głosować (…) na partie, które są przeciwne nauce Kościoła. To tego już w ogóle nie rozumiem. (…) to jest poważna sprawa sumienia, żebyście wiedzieli. To nie jest bez znaczenia. I myślę, że z tego trzeba się spowiadać (…).

Poważna sprawa. Jako katolik, zgadzam się, że nie powinni katolicy głosować na te partie, które są przeciwne nauce Kościoła. Sęk w tym, że w Polsce takich partii nie ma. Jeśli byłyby, zapewne ks. proboszcz w trosce o swoich parafian te partie by wskazał, jak to zrobił wspomniany Anonimowy Komentator, który walił wprost”

(…) nie przyznaję tutaj Panu racji. Bo jak ten, który uważa się za katolika, parafrazuje Millera, czy też SLD, które walczy z kościołem? (…) bo jak to wygląda, że człowiek katolik wierzący głosuje na partie czy polityków, które walczą z kościołem.

Przewodniczącego SLD Leszka Millera parafrazowałem w dobrej wierze i całkiem logicznie. Kto nie zna tematu, może do niego wrócić. Chociaż pana Leszka Millera nie popieram, to za jego patriotyzm, inteligencję i niesamowite wyczucie sytuacji – bardzo cenię. Nie pragnę z nim spotkania, ale gdyby do niego doszło, nie miałbym oporów, żeby się z nim szczerze przywitać. Zapewne, jak byłaby okazja, nawet podziękował bym mu za odważny gest z początku lat 70-tych, gdy jeszcze jako Młodzieżówka PZPR odważył się dopuścić do publicznej dyskusji młodzież inną niż komunistyczną. Podziękowałbym mu też za przyznanie się w imieniu partii, że wyrzucenie religii ze szkół w 1960 roku było błędem. W związku z tą decyzją społeczeństwo polskie, jako takie, poniosło ogromne koszty związane z budową tzw. Domów Parafialnych, w których przygotowano sale do pozaszkolnej nauki religii. Z innej strony była też okazja, aby wybudować ogromne i funkcjonalne plebanie. Tak dla zobrazowania tego tematu – jeden przykład. W mojej rodzinnej parafii we Włocławku, też taki budynek postawiono specjalnie dla dzieci do nauki religii. Księża pozostali na plebanii z 1925 roku. Dzieci z podstawówki nr 1 uczyły się w nowym budynku religii, a po ponownym wprowadzeniu religii do szkół, ksiądz proboszcz udostępnił ten budynek dla szkoły - za darmo.

SLD z Kościołem nie walczyło, bo z Kościołem nikt nie wygra. Konsensus, jaki miał miejsce z Kościołem za czasów rządów SLD może być przykładem na obecne czasy. Dość wspomnieć, że nasz ksiądz proboszcz dr Stanisław Chomiak, zaraz po przybyciu do Bielawy najpierw poszedł do Urzędu Miasta „zameldować się” SLD-owskiemu burmistrzowi Ryszardowi Dźwinielowi, a przyjaźń między nimi trwa po dzień dzisiejszy, już szesnaście lat. Wielu członków SLD jest bardzo religijnymi katolikami i zupełnie nie wyobrażam sobie, aby oni musieli iść do spowiedzi dlatego, że głosowali na swoich.

No to jaka jeszcze partia jest przeciwna nauce Kościoła? „Twój Ruch” Palikota? Już nie, bo Palitot kajał się, że popełnił błąd krytykując Kościół.
No to może PO? Też nie, bo jako rząd daje na Świątynię Opatrzności Bożej, wstrzymane są wszystkie kontrowersyjne ustawy, które naszym biskupom się nie podobały, a parlamentarzyści PO jeżdżą na rekolekcje do benedyktynów do Tyńca. PSL – toż tam sami katolicy, no może za wyjątkiem niektórych spadochroniarzy, ale ich się do wyborów nawróci. JKM – to raczej marginalna sprawa, choć w sytuacji, kiedy może coś zaważyć, rękę na Kościół i jego naukę nie odważy się podnieść.
Pozostaje PIS, które biskupi, w tym również nasz (nawet nasz ks. proboszcz był wymieniony), opuścili przed marszem 13 grudnia 2014 roku, ale pozostaje uznanie ojca Rydzyka z Radia Maryja i TV Trwam, i pielgrzymki do Częstochowy na Jasną Górę.
Tak więc, nie ma partii Polsce, które walczą z Kościołem i można sobie na każdą swobodnie głosować bez obciążenia sumienia.
Ksiądz proboszcz również wypowiedział się odnośnie kandydatów na posłów:

I teraz trzeba patrzeć, czy ci kandydaci, w swoich programach mówią na temat rodziny. To nie jest bez znaczenia, nie, że ktokolwiek, bo mi się podoba. Tylko patrzeć na program …

Wszystkie partie teraz prześcigają się, aby dogodzić rodzinie. Wydawałoby się, że właśnie program jest najważniejszy, tylko co potem z tego programu zostaje?

Ksiądz Adam Boniecki w swoim felietonie w „TP” „Biskup listy pisze”, tak to przedstawia, cytując najpierw List Biskupów:

„Obowiązkiem katolika jest wybieranie ludzi i środowisk, którzy gwarantują obronę godności człowieka i życia od poczęcia do naturalnej śmierci”.
Co z tego wynika? Czy to, że mamy głosować na partię, która do sejmu wniosła projekt całkowitego zakazu aborcji, doskonale wiedząc, że nigdy nie zostanie przyjęty? Co z nieodparcie nasuwającym się przypuszczeniem, że chodziło o to, by się znaleźć wśród tych, na których poleca głosować Episkopat?

I jeszcze bliżej, jeśli chodzi o programy.
Pan Dźwiniel w ostatniej kampanii wyborczej miał bardzo religijny program. W programie były remonty bielawskich kościołów na ogromną skalę, budowa Centrum Kultury Chrześcijańskiej, promowanie na całą Europę wieży mojego parafialnego kościoła, jako markowego produktu miasta poprzez bieganie po jej schodach. Chodził do kościoła na uroczystości, chwalony przy każdej okazji za dobrą współpracę. Święcenie sztandaru na trzy tygodnie przed wyborami i nawet na wyjazdowym posiedzeniu Rady Miejskiej wręczanie Honorowego Obywatelstwa przed ołtarzem. No i co ważne i nie bez znaczenia – popierany wraz z programem przez naszego proboszcza. Do Sejmiku Wojewódzkiego startował z listy SLD, automatycznie uznając jej program. Czy można zarzucić SLD walkę z Kościołem, skoro tak wysokiej rangi przedstawiciel kościoła, popierał zwolennika tej partii?
I przeciw niemu skromny nauczyciel, długoletni samorządowiec, nie religijny na pokaz, ale rzeczywiście, bez tak ambitnego, religijnego programu jak konkurent, niepopierany przez proboszcza.

Ja głęboko wierzę, że to, co się stało 30 listopada 2014 roku było cudem. Tak chciał Pan Bóg, dając tym samym niektórym co nieco do przemyślenia.
Pozostaje pytanie: na jakie partie katolicy, i ci, którzy za katolików wg księdza proboszcza tylko się uważają, nie powinni głosować?
Myślę, że w Kościele jest to pytanie całkowicie retoryczne.






13 komentarzy:

  1. A kto umieścił na środku swojej gazety przedwyborczej zdjęcie z podpisem: "popierany przez środowiska katolickie". To chyba tez granie pana Lyzwy religijnościa na potrzeby kampanii?

    OdpowiedzUsuń
  2. W sprawie wyborów na jakie partie głosować, wystarczy popatrzeć jakie partie (osoby) głosowały za zabijaniem ludzi (dzieci nienarodzonych) np.
    http://wpolityce.pl/polityka/142121-kto-za-ochrona-zycia-kto-przeciw-a-kto-zrobil-unik-zobacz-jak-nad-ustawa-antyaborcyjna-glosowal-twoj-posel
    http://wiara.arachbox.com/Politycy_popieraj%C4%85cy_aborcj%C4%99
    Jedno jakże ważne głosowanie, które każdy katolik głosujący powinien brać pod uwagę. - To w kwestii wyborów w 2015 roku.

    Co do bloga i tematów o wierze, należy tak opisywać sprawy, aby budować Kościół, umacniać Go w wierze.
    Artykuły i zdania opisywane w postach, wprowadzają niejednokrotnie zamęt i nie umacniają wiernych jak i duchowieństwa.
    Mądrością jest pisać o trudnych sprawach w sposób taki, aby umocnić w wierze każdego członka kościoła i nawrócić przy tym tych wątpiących.
    Pozdrawiam i mądrości życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amicus Plato, sed magis amica veritas! Rzetelna rozmowa o rzeczach ważnych wymaga szczerości. Z drugiej strony polemika z kazaniem na podstawie kilku wyrwanych z całości zdań nie pozwala by przyjąć, że toczy się poważna dyskusja. Zdaje mi się, że rozwiązaniem byłoby przytoczenie całego kazania np. w gazecie parafialnej i umożliwienie wypowiedzi polemicznej w tejże gazecie. Ale może za dużo oczekuję od wydawcy tej gazety?
      Dla mnie nie podlega dyskusji, że człowiek wierzący musi znać i opowiadać się zawsze za nauką kościoła budującą cywilizację życia.Słusznie podkreśla to Pan Pleśniak. Dla osiągnięcia tego celu nie wolno ustawać w ewangelizacja wiernych, także a nawet zwłaszcza! osób dorosłych.
      " Mądrością jest pisać o trudnych sprawach w sposób taki, aby umocnić w wierze każdego członka kościoła i nawrócić przy tym tych wątpiących." Tylko zmodyfikował bym je tak: że mądrość i rzetelność nakazuje mówić działać i pisać tek by umocnić w wierze każdego.Ale to nie odnosi się wyłącznie do tego kto problem podnosi. Czyli do blogera

      Usuń
    2. Do Daniela: "Wprowadzają niejednokrotnie zamęt". Od 9 listopada 2014 roku, po publicznej wypowiedzi ks. proboszcza, o której wspomniałem już niejednokrotnie, dlatego właśnie, że wprowadziła zamęt, bo mówiąc, że "są ludzie, którzy uważają się za katolików, a ja za takich katolików się wstydzę" , nie wiadomo, za kogo ks. proboszcz się wstydzi. Jeśli bym wiedział jednoznacznie, że to chodzi o mnie, to przynajmniej inni odetchnęliby z ulgą. Ale słowo padło w liczbie mnogiej, a więc tych "uważających się za katolików, których ksiądz proboszcz się wstydzi", jest więcej. Czy ksiądz proboszcz zdaje sobie sprawę, jaki wprowadził zamęt wypowiadając takie słowa? Chciałbym opinię na ten temat od mojego proboszcza usłyszeć i to najlepiej publicznie.
      Co do ambitnych poczynań w parafialnej gazecie - włożyć w bajki. Najbardziej ambitnymi tematami są wywiady z księżmi i relacje z zagranicznych wycieczko-pielgrzymek lub odwrotnie. Niech "Zwiastun" zrobi ze mną wywiad, autoryzowany, wszak również jestem parafianinem, jak ksiądz. Z udostępnieniem kazania to jest bardzo dobry pomysł. Przecież powinno ono dotrzeć do wszystkich parafian. Mogę zafundować, za darmo, płytkę z nagraniem do każdego egzemplarza następnego wydania "Zwiastuna". Czy ksiądz Proboszcz to "kupuje".

      Usuń
  3. Panie Bolesławie,proponuję wybory Miss Bielawy.Przecież w Bielawie zostało jeszcze trochę ładnych kobiet,wszystkie nie wyjechały.Ale by słupki podskoczyły:)
    Można też wybrać najlepszy blog o Bielawie,ja już mam propozycję:
    www.bielawa.net.pl/bielawafotki.html

    Żeby słupki wciąż rosły,to proponuję listę przebojów:"Szlagiery naszej ery".Na początek:
    www.youtube.com/watch?v=yDBle06kZ0M
    I tak do końca świata i jeden dzień dłużej.Karnawał przecież mamy!
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
  4. P. Bolesławie gratulacje trafnej obserwacji i komentarza.

    Odnośnie na kogo głosować - powtarzam na niezależnych finansowo oraz na takich których znamy i którym się chce. Tak jak Panu się chce prowadzić bloga - przecież jest to niesamowicie czasochłonne.

    Jest taki człowiek który zakłada własną partię i któremu czeroni dali w kość:

    http://sejmowewiezienie.pl/pelna-wersja-filmu/

    Czy jest to dobry kandydat ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzałem cały film. Bohater filmu na jego końcu apeluje i zachęca, aby się nie bać. Łatwo powiedzieć. To naprawdę realne, że możemy znaleźć się w sytuacji, w której będziemy bezsilni. I mogą być to całkiem drobne sytuacje, ale znaczące w skutkach. Mam na myśli brak możliwości słusznego działania w dobrej sprawie.

      Usuń
  5. Przestańcie grać w kolory. Zrezygnujcie z tego jaszczurczego języka. "Cokolwiek czynicie,czyńcie to na chwałę Pana". Tacyście mądrzy, a chcecie, żeby ks. Proboszcz podał wam na tacy kandydata do wyborów. Wystarczająco wyrażnie powiedział jakimi krtyteriami należy się kierować podczas wyborów. S.Z.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten wybór to nie cud a głupota jaka od dłuższego czasu trawi nasze społeczeństwo.Chyba Bóg chce dać nauczkę tym którzy pod płaszczykiem wiary opluwają,szydzą i gardzą ludźmi którzy jak pan sam zauważa nie wiążą wiary z polityką a potrafią cokolwiek dobrego dla niej uczynić.Cudownie wybrany nam skromny,religijny nie na pokaz,nie popierany przez proboszcza samorządowiec i nauczyciel bez żadnych osiągnięć otacza się z własnego wyboru ludźmi którzy są zaprzeczeniem kultury katolickiej i są wręcz podli. Niech pan nie robi więc wody z mózgu potencjalnym wyborcom tym niespójnym pisaniem jak to skutecznie czynią media i lepiej niech pan przy swoim stole porozmawia o swoich rozterkach politycznych związanych z wyborami ze znajomymi i członkami rodziny a nie na blogu którego poczytność jest dla pana ważniejsza od rzetelności,prawdy i wiary. Pana awersję do Proboszcza zaczynam rozumieć w kontekście pana millerowskiego patriotyzmu który tak pan podziwia.Całość to kolejna wstrętna prowokacja która nie przystaje do tekstów religijnych zamieszczanych obok.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Cudownie wybrany nam skromny,religijny nie na pokaz,nie popierany przez proboszcza samorządowiec i nauczyciel bez żadnych osiągnięć otacza się z własnego wyboru ludźmi którzy są zaprzeczeniem kultury katolickiej i są wręcz podli." Pan Jezus także był oskarżany o obcowanie z ludźmi uznanymi za niegodnych. Jeśli zechcecie zauważyć, że ten nasz wybraniec nie ma zdolności boskiej do przenikania serc ludzkich to może zechcecie zrozumieć, że wybór burmistrza- bo chyba o niego tu chodzi- w doborze ludzi jest ograniczony. Gdy chodzi o radnych to o puli możliwości wyboru zdecydowaliśmy my czyli wyborcy, co do pozostałych to ludzie piastujący stanowiska publiczne podlegają ocenie publicznej. Kto ma zastrzeżenia do konkretnych osób niech te zastrzeżenia publicznie wypowie. To tak niewiele na co musicie się zdobyć,ale takich mamy samorządowców na jakich zasługujemy, jeśli pragniecie poprawy w sferze publicznej weźcie się do pracy. Sam burmistrz nawet cudownie wybrany nie wypełni wszelkich nadziei, oczekiwań i żądań. ma prawo oczekiwać wsparcia i lojalności od wszystkich którym służy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja myślę, że tak skrajnie negatywne oceny obecnego burmistrza już na starcie kadencji, wiążą się z niespełnionymi nadziejami co bardziej porywczych Bielawian. Jakoś nie mogą oni doczekać się spektakularnych odwołań ze stanowisk ludzi szkodzących Bielawie, a którzy za poprzedniego burmistrza mieli się dobrze, a nawet cudownie. Stoicki spokój, jaki towarzyszy wytężonej pracy burmistrza, wielu drażni. Potrzebują szumu i dymu, żeby potem było co pokazać na Sudeckiej. Tego nie ma. Jest merytoryczna praca, często po schedzie, jaka pozostała po poprzednikach - praca od podstaw. Ja też jestem niecierpliwy i oczekuję od nowych władz upublicznienia raportu o stanie miasta, jaki pozostawił Dźwiniel i raportu o stanie miasta sporządzonego przez Łyżwę. Nawet uważam, że jeśli była o tym mowa, takie raporty powinny być upublicznione. Ale nie poganiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pan Jezus obcował z ludźmi podłymi nie z własnego wyboru starając się ich nawracać a do pomocy w szerzeniu wiary powołał apostołów,natomiast nam panujący aby wygrać wybory,mam nadzieję że nieświadomie,zjednoczył siły z ludźmi w większości moralnie upadłymi którzy dyktują teraz swoje warunki. Wybierając na stanowiska ludzi ze starego portfela,umoczonych politycznie i moralnie daje temu dowody a miała być młoda nowa fala.Dziwi mnie wiec to że najbardziej oczekiwany jest raport o stanie miasta co naocznie widać a nie wymaga się merytorycznego planu działania.Tak postępują tylko ludzie zawistni.Najwyraźniej dostrzegają to też dygnitarze kościelni których nauki do was słabo docierają i wygląda więc na to że jajko jest mądrzejsze od kury.Bądźmy uczciwi wobec Boga a nie siebie.

    OdpowiedzUsuń
  10. "Bądźmy uczciwi wobec Boga a nie siebie." mój przedmówca ma ewidentnie rozdwojenie jaźni. Uczciwość przed Bogiem jest jedyna formą uczciwości jaka istnieje i obejmuje wszystkich. Albo jest albo jej nie ma. Nie ma sensu dorabiać ideologii do zmiany jaka dokonała się w Bielawie.Fakt jedyny sprawdzalny jest taki, że po 16 latach "monokultury" Bielawianie dokonali zmiany. Opatrzność dała im Piotra Łyżwę by stanął na czele tych zmian, które możemy wspólnie wprowadzić lub zablokować, ośmieszyć rozmydlić w byle jakości. Jedno jest pewne władzy nie przejął nowy dyktator który musi postawić na swoim, lecz miasto zyskało przywódcę przy którym może wybrać i kształtować swą przyszłość. Czy potrafi z tego skorzystać czy zaprzepaści swą szansę to zależy od wsparcia jakiego zwolennicy zmian udzielą tym zmianom i burmistrzowi, wysuniętemu na czoło. Porażka będzie szkodą dla wszystkich ale najmniej burmistrza - służącego temu samorządowi swą osobą.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.