8 stycznia 2015

Pisać, nie pisać - oto jest pytanie

      Właśnie dzisiaj chodziłem zamyślony po swoim mieszkaniu, zadając sobie bez przerwy to najsłynniejsze w świecie pytanie, choć trochę przeinaczone.
Pisać, nie pisać…?

Ostatnio faktycznie „dobrej prasy” nie mam.
            Kiedy zaczynałem w październiku 2013 roku, choć przecież łatwo nie było, to po tylu miesiącach ciężkiej pracy, która zaowocowała ponad 900 linkami, byłem przekonany, że pisać już potrafię. A tymczasem okazuje się, że Komentatorzy wysyłają mnie już na ryby, choć do początku sezonu jeszcze ze dwa miesiące, stwierdzają, że już rozmieniam się na drobne i z bloga powiało nudą.
            Kiedy zacząłem pisać do prawdziwej gazety – Dzierżoniowskiego Tygodnika Powiatowego, pod artykułem, w którym zaledwie zdążyłem się przedstawić, już w pierwszym komentarzu przeczytałem:

Co za denny tekst… A podobno ten Pan miał Bóg wie, co pokazywać, a pieprzy trzy po trzy. To jest ten wasz super felietonista??? Hahahah
             
            Niby nic, a tak to się zaczęło – śpiewała kiedyś Halina Kunicka.
            Ale byli i komentatorzy, którzy od razu rozpoznali mój pisarski talent i odwagę, co zachęciło mnie do dalszego pisania i tak już zostało. Między nimi był „V”, którego, można powiedzieć – po latach, mam radość gościć w przestrzeni swojego bloga. Napisał wtedy 30 sierpnia 2014 roku:

            Brawo Panie Bolesławie za odwagę w mówieniu i pisaniu o największym problemie Bielawy, czyli o burmistrzu, co 16 lat udaje gospodarza, a tak naprawdę ze swoją świtą nabijają sobie kabzy kosztem naszego miasta.

            Może faktycznie z całego tego pisania pozostała już tylko resztka odwagi, przy całkowicie zatraconym pisarskim warsztacie.
            Pisać, nie pisać…?
            W Gościu Niedzielnym z 23 listopada 2014 roku jest ciekawy wywiad z dziennikarką i autorką książek Reginą Brett. Wypowiada się w nim m.in. na temat swojego pisania:

Nieraz słyszałam, że moje teksty są słabe, że miną lata, zanim osiągnę odpowiedni poziom. O ile w ogóle to nastąpi. Trzymałam się zasady mówiącej, że pisarzem jest ten, kto pisze. Zatem jeśli chcesz być pisarzem, to pisz! Michał Anioł zostawił swojemu uczniowi notatkę, w której napisał: Rysuj, Antonio, rysuj i nie trać czasu! Myślę, że tak bardzo boimy się porażki, że nie mamy odwagi spróbować. Siedzimy i narzekamy. Ja też się boję, ale mówię sobie: „OK., przeraża mnie to, ale i tak to zrobię. Może nie wyjdzie mi, ale przynajmniej spróbuję”. Czasem, gdy piszę, pojawiają się myśli: „A co, jeśli to nie będzie wystarczająco dobre?”. A potem stwierdzam: „Po prostu pisz!”. Pozwalam sobie na potencjalną porażkę.

            Regina Brett była dwukrotnie nominowana do nagrody Pulitzera w dziedzinie reportażu. Ma 58 lat. Mieszka w Ohio w Stanach Zjednoczonych.

            Nigdy nie będę Reginą Brett, ale przynajmniej w kwestii pisania można przymierzyć się, aby choć trochę zbliżyć się do jej poziomu.

            Pisać, nie pisać? – oto jest pytanie!


29 komentarzy:

  1. Zam pisarzy lepszych lub gorszych, ale żadnego niepiszącego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A może tak pisać?
    http://www.stefczyk.info/blogi/dziennik-chuligana/to-nie-byl-dobry-rok,12611471672#ixzz3NOWO4aFV

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma,nie było i nie będzie idealnego systemu społeczno-ekonomicznego.Wolnorynkowy system wytworzył społeczeństwa,w którym bycie złym jest w gruncie rzeczy czymś pożądanym.Jeśli ktoś nie jest gotów oszukiwać innych jest ostatnim frajerem.
      Wdepnęliśmy w to gówno jakim jest UE i musimy trzymać się kupy-bo w kupie raźniej-chciaż kupa też śmierdzi.

      "Przedstawiciele różnych profesji w jednym z chrześcijańskich krajów zastanawiali się,
      który zawód jest najstarszy.
      Lekarz powiedział:"Jaka była pierwsza rzecz,którą Bóg uczynił z ludźmi? Operacja-stworzył Ewę z żebra Adama.Najstarszym zawodem jest lekarz".
      "To nieprawda"-odparł architekt."Pierwszą rzeczą,jaką zrobił,było stworzenie świata z chaosu.
      To właśnie robią architekci-tworzą porządek z chaosu.Zatem nasz zawód jest najstarszy".
      Polityk,który słuchał cierpliwie,uśmiechnął się szeroko,i zapytał:
      "A,przepraszam,kto stworzył ten chaos?"(net)
      Henryk

      Usuń
    2. No tak. Polityka, to bardzo ciekawy zawód. Ale, czy aby to jest zawód? Na blogu cytowałem wypowiedź Małysza, kiedy pytali go, czy nie chciałby być politykiem. Odpowiedział, że nie nadaje się, bo nie umie kłamać.

      Usuń
  3. Chyba dopada Pana demencja starcza i niech Pan skończy pisanie ,przemyślenia Pana są coraz bardziej człowieka "zagubionego, może zamyślonego albo ......... wypalonego przez kampanię wyborczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówi się,że objawy starości to trzęsące się nogi,drżące ręce i wtedy kiedy wartość świeczek na torcie przekracza wartość samego tortu.
      Stawiam jednak na to,że pierwszym objawem starości jest...jeżeli kierowca nie potrafi zaparkować samochodu tyłem.
      Ale z tego co mi wiadomo,to Pan Bolesław śmiga jeszcze samochodem,ale czy za złe parkowanie zbiera mandaty,tego nie wiem:)
      Henryk

      Usuń
    2. Problem chyba nie tkwi w mojej starości, ale raczej w braku zrozumienia intencji pisania przeze mnie tekstu i dogłębnego zrozumienia tego tekstu przez czytelnika z uwzględnieniem aktualnych moich sympatii i antypatii oraz humoru. Ciekawie jest, gdy czytelnik tekstu nie zrozumie i się wypowiada. Ubaw po pachy. Ale to jednak wszystko moja wina. Ś.P. redaktor Piotr Laskowski twierdził, że jeśli czytelnik nie zrozumiał tekstu, ten tekst trzeba jeszcze raz powtórzyć. No, bo po co pisać?Tylko, czy byłby to wtedy np. felieton?

      Usuń
  4. **Wykręcić się sianem**
    Jeden pijąc w piwnicy,był dłużen nie mało.
    Widząc,iż rozumu w mieszku nie ostało,
    Jął figle ukazywać-i wziął wiązać siana;
    "Patrzcie panowie bracia,będzie wnet odmiana."
    Namówił wiązań dzierżeć z tego cedru pana.
    A sam,ku górze idąc,kręcił powróz siana,
    A wyszedłwszy z piwnice,przez ulicę dunął
    A ten siano ze wstydem porzuciwszy,splunął.
    /M.Rej/
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Bolesławie, czytamy Pana blog rodzinnie. Dla każdego z nas Pana praca na rzecz miasta i jego mieszkańców jest bezcenna. Na palcach jednej ręki policzyć takich ludzi jak Pan. Proszę się nie poddawać i pisać dalej, my czytamy codziennie! Nie przejmować się negatywnymi komentarzami, najpierw dźwinielowcy atakowali, teraz atakują łyżwowcy. Nie ma co na takie wpisy patrzeć. Trzeba przeczytać, zapomnieć i robić swoje! Pana zaangażowanie jest bardzo potrzebne! Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  6. **Pić czy nie pić-oto jest pytanie.**
    Oczywiście,że pić,bo umiarkowane picie alkoholu bardzo korzystnie wpływa na nasze serca.
    Pomimo popularności trunków abstynencję wciąż uważa się za cnotę.Oczywiście,nadmierne spożycie i uzależnienie od alkoholu budzi uzasadnione obawy,lecz niepokój związany z zagrożeniami wynikającymi z nadmiernego picia często przesłania fakty,że alkohol ma również korzystne działania zdrowotne.W rezultacie ignorowania jest rosnąca liczba dowodów,że spożywanie umiarkowanych ilości alkoholu zapobiega wielu chorobom układu sercowo-naczyniowego,zwłaszcza atakom serca i udarom niedokrwiennym spowodowanym zamknięciem światła naczynia krwionośnego.
    Alkohol zmniejsza ryzyko choroby wieńcowej głównie wskutek zwiększenia stężenia HDL i zmniejszenia krzepliwości krwi,działa także w inny,mniej bezpośredni sposób.Umiarkowane spożywanie trunków może zmniejszyć ryzyko choroby naczyń wieńcowych,zmniejszając zagrożenie cukrzycą typu II,która jest ważnym czynnikiem ryzyka tej choroby.
    "Standardowy"drink-co to takiego.
    Nie ma oficjalnej definicji standardowego drinka.Przyjęto jednak,że takim jest butelka piwa 0,33 l zawierająca ok.17 g alkoholu,140 ml wina czy 50 ml alkoholu destylowanego,takiego jak wódka,gin,bourbon czy szkocka whisky.
    Umiarkowana ilość alkoholu dla kobiet to jeden drink dziennie,dla mężczyzn dwa.
    Natomiast spożywanie dużych ilości alkoholu ma odwrotny skutek.Przyczynia się do występowania chorób serca.Czy zatem lekarz znając skutki umiarkowanego i nadmiernego spożywania alkoholu może zalecić jego picie.Na liście zaleceń powinno znaleźć się umiarkowane picie alkoholu jeśli ma to pozytywny wpływ na serce.Abstynentów nie powinno się masowo nakłaniać do picia dla zdrowia,wielu z nich ma powody by tego nie robić.U każdego pacjenta potencjalne ryzyko i korzyści związane z alkoholem należy rozpatrywać indywidualnie.
    Ważne! Palenie papierosów niweczy korzystne skutki umiarkowanego picia alkoholu!

    "Prawdą jest,że(...)wielu ludziom bardzo zaszkodził,ale jakoś nikomu nie przyszło do głowy,że szkodliwe nie było używanie tego ,co jest złe,ale nadużywanie tego,co bardzo dobre."
    /A.Lincoln/
    "Alcohol in Health and Disease"

    Zawsze to będę wszystkim powtarzał,że alkohol pity z umiarem nie zaszkodzi nawet w dużych ilościach...
    Na zdrowie ?
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
  7. No i piwo jest dobre na spędzenie kamieni z nerek. Podobno nawet zalecają to lekarze pacjentom, tylko, czy dają na to receptę, to już nie wiem. No i nie wiem, które jest na nerki najlepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie piwo,cywilizacja ludzka by nie istniała:)
      W średniowieczu było podawane nawet dzieciom,jako lek.
      Państwo które nie posiada swojego piwa-nie istnieje! Czy Polska posiada jakąś polską markę piwa?A pod zaborami byliśmy potęgą w wytwarzaniu piwa.Mieliśmy 1500 browarów,polskie marki piwa były znane poza"granicami"naszego nieistniejącego kraju.

      Koledze żona wiecznie wypominała,że tyle piwa żłopie.Poszedł do lekarza dostał receptę i popijał dalej.kiedy żonka zaczęła pyskówkę okazał się receptą.Ślubna zamilkła,ale po jakimś czasie koledze recepta gdzieś"zniknęła":)
      A najlepsze czeskie piwo pite w Pilźnie!
      Henryk

      Usuń
    2. Ja piwa raczej nie piję i ciągle nie mogę się zdecydować, jakie jest najlepsze. po kilku to i tak nie ma to już zresztą znaczenia. Jak postawią, to nie dyskutuję. Dobre jest Opat z beczki i Łomża nieklarowane. W bielawie tez był browar, albo rozlewnia. pamiętam jeszcze w 1975 roku.

      Usuń
  8. Nie tego oczekiwali Bielawianie! Panie Bolesławie, do roboty! Nie chcemy układów!
    http://www.tvsudecka.pl/33,5411-malgorzata_greiner_nowym_wiceburmistrzem_bielawy%3f.html

    OdpowiedzUsuń
  9. A czego oczekiwali? Jakie układy ma pan Łyżwa z panią Grajner? Ja tego nie wiem. Nic przecież złego chyba się nie stało? Pan Mariusz Pach na urząd wiceburmistrza wskoczył podobno ze sklepu AGD. Miał doświadczenie? Wtedy była moda na sklepikarzy - Dźwiniel, Pach, Hordyj, a teraz widocznie jest moda na nauczycieli. Już sobie wyobrażam, co by ludzie gadali, a jakby już wiedzieli i byli przygotowani na to, gdyby pan Łyżwa jako swoich współpracowników wybrał pana Domagałę (nauczyciela), panią Skibniewską (nauczycielkę) czy pana Glanowskiego. A ma do tego prawo i ja mu w tym akurat przeciwny nie jestem. Ze mną swojej kadry nie ustalał, czego też mu za złe nie mam. Pani Małgorzata Grajner podobno jest dobrą nauczycielką i może będzie dobrym wiceburmistrzem. Bez paniki. Jakby co, to się zmieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak burmistrz Dźwiniel miał dwóch zastępców, to wywoływało to Pana wielkie oburzenie. Że to marnowanie naszych pieniędzy, po co dwóch na małą Bielawę? A teraz, cytuję: "Nic przecież złego chyba się nie stało?" Jak to, nagle jest potrzebnych dwóch wiceburmistrzów?

      Usuń
    2. Dokładnie, Stawicki jak cała ta władza o kant dupy rozbić. Jednym wiceburmistrzem jest pan z nałogami drugim panienka z Pana Tadeusza. Łyżwa nie rządzi tylko siedzi a towarzystwo slini się na kolejne posadki. Panu pewno przykro bo nic nie skapło po wyborach za pisanie o Rysiu. A pewno bloger liczył na bycie kronikarzem. Proszę Pana powiem Panu tak blogerów jest miliony Pan jest bardzo słaby i w dodatku mocno fanatyczny.

      Usuń
    3. Pisząc, że chyba nic złego się nie stało, nie zmieniłem swojego stanowiska co do zastępców burmistrza. I jestem przekonany, że tak będzie. Dawałem za przykład niedalekie Świebodzice. Dlaczego burmistrz miałby brać pod uwagę moje uwagi? Tamten ze mną się nie liczył to i ten ma do tego prawo. Gdyby było inaczej, może zostałbym chociaż tym kronikarzem. Mimo, że blog jest słaby, wg Anonima, to jednak do niego zagląda. A dlaczego? Bo po przewertowaniu Sudeckiej, Doby, DTP sprawdza jeszcze i ten portal, boi czasami dzieją się tu ciekawe sprawy i szkoda byłoby ich przegapić. No i można sobie coś napisać i może nie skasują jak gdzie indziej.. Mylę się?

      Usuń
    4. Ale żadnych wyrazów sprzeciwu i niezadowolenia z tytułu powołania dwóch zastępców jakoś nie da się uświadczyć na blogu... A przy Dźwinielu jakos były.

      Usuń
  10. No cóż pan stawicki ma jeden problem. Nie ma już jego głównego tematu do pisania czyli dźwiniela. Odsłony spadają, mniej osób czyta i nie wiedząc o czym pisać to teraz ewangelizuje.

    OdpowiedzUsuń
  11. daj se Pan spokój z tym pisaniem. a co tam w parku słychać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://ddz.doba.pl/?s=subsite&id=45709&mod=1

      Usuń
  12. Nic pan o łyżwie nie piszę bo nic nie robi!!!! Taki burmistrz a tak Pan go chwalił

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robi, robi tylko tym się nie chwali jak poprzednik. czy można chwalić się wykonywaniem swoich obowiązków, za które otrzymuje się wynagrodzenie? Zapłatą za to, co się robi, jest wypłata. Co innego, gdyby burmistrz zrobił coś złego, wtedy byłoby o czym pisać. I myślę, mając na uwadze wpisy komentatorów, że chyba blog upadnie, skoro niczego złego o burmistrzu Łyżwie nie da się napisać. Coś za coś.

      Usuń
  13. Jestem wyborcą Pana Łyżwy, ale już jestem bardzo rozczarowany. A Pan, Panie Bolesławie nie rozczarował się jeszcze nową władzą?

    OdpowiedzUsuń
  14. Szanowny Anonimie 20:05. Z zasady jestem człowiekiem ufnym, a nawet łatwowiernym, jednak w sferze, w pewnym sensie polityki, tej naszej małej, samorządowej w odniesieniu do anonimowych wypowiedzi stosuję zasadę ograniczonego zaufania. Jeżeli jest dla mnie coś jednoznaczne, to sprawa jest prosta, jeśli nie, trzeba lawirować. Odpowiem jednak na to pytanie całkiem uczciwie, ale jednocześnie politycznie rezygnując z przedstawionych zasad - jeszcze czekam!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy tak wczytuję się w treści dokumentów dotyczących budżetu Miasta Nowej Rudy,na wpływy i wydatki,to mam wrażenie,że zjadają nas koszty utrzymania biurokracji,a na inwestycje zostanie tyle co kot napłakał.
    Przykład! Koszty utrzymania ośrodków społecznych.Okazuje się,że więcej wydajemy na utrzymanie biurokracji MOPSu i GOPSu,niż obie te instytucje wypłacają zasiłków dla biednych.
    Czy to się zmieni?W Polsce to mało realne.Toteż jeśli nasze władze nie odważą się wreszcie na poważne odchudzanie z braci urzędniczej,to ciągle będzie brakować w budżetach pieniędzy.
    A w budżetach na pierwszym miejscu umieszczane są wszystkie wydatki związane z wypłatą urzędniczych pensji,zapłatą za energię,gaz czy wodę.To co zostanie idzie do podziału na inwestycje.
    I tak najciekawsze wydatki Urzędu Miasta Nowej Rudy:
    -utrzymanie Urzędu Miasta-4,9 mln zł
    -delegacje urzędników UM-25 tys.zł
    -promocja-237 tys.zł
    -utrzymanie szkól podst.-8,7 mln zł
    -utrzymanie przedszkoli-2,9 mln zł
    -utrzymanie gimnazjów-5,1 mln zł
    Niektóre dochody:
    -z wynajmu mieszkań i lokali usługowych-6 mln zł
    -z podatku dochodowego od mieszkańców-14,3 mln zł
    -wpływy z podatku od nieruchomości-7,5 mln zł
    -z grzywien i mandatów-30 tys zł
    -z opłaty targowej-20 tys zł
    Ustalono dochody w kwocie-63.432.491,-zł
    Ustalono wydatki w kwocie-60.832.491,-zł

    Budżet państwa przeznaczył prawie 6 mld zł na trzynastki dla urzędników państwowych,a dla emerytów podwyżka 1 zł dziennie:)) Wszystko przez górników:))
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawą pozycją jest w tym zestawieniu promocja miasta. To tylko 237 tys. zł. Jak Nowa Ruda będzie się za te pieniądze promować i komu? Ciekaw też jestem jak, w odniesieniu do planu, ukształtuje się dochód w punkcie grzywien i mandatów.

    OdpowiedzUsuń
  17. -utrzymanie oświetlenia ulicznego-996 tys zł-Miasto N.Ruda
    -utrzymanie oświetlenia ulicznego-660 tys zł-Gmina N.Ruda--tutaj trzeba dodać,że za kadencji poprzedniego wójta od godz.00.00 panowały egipskie ciemności-oszczędność.Obecna pani wójt"włączyła"nam światełko nie zważając na oszczędności.Za PRLu nie wyłączali.
    Henryk

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.