11 stycznia 2015

Nasi księża

 
     23 czerwca 1985 roku na sumie o godzinie 10:00 żegnał się z parafią, po dwunastu  latach służby dla niej, ksiądz proboszcz Roman Biskup. Było to smutne pożegnanie. Nam parafianom trudno było taką sytuację zaakceptować. Pocieszał nas słowami z przeczytanej w tym dniu Ewangelii – „Nie bójcie się”. Trudno było się nam z tym pogodzić. Ksiądz przeszedł na wiejską parafię do Żórawiny pod Wrocław.
       Jednak nie wspomnienie księdza Romana jest głównym tematem tego opracowania, ale to właśnie jego osoba sprawiła i jego odejście z parafii, że podjąłem pewną inicjatywę. W 1986 roku napisałem długi list do księdza Romana Biskupa opisując moje wrażenia z uroczystej Mszy św. w naszym kościele związanej z jubileuszem pracy naszego organisty pana Ludwika Węglarza i podziękowanie za obecność księdza wśród nas w Bielawie. Pomyślałem, że może ks. Roman ucieszy się z takiej relacji. Nie miałem adresu do Żórawiny, ale znalazł się ktoś, kto do księdza właśnie jechał i jemu ten list dałem. W liście była również prośba o jakieś zdjęcie, bo właśnie planowałem od tej chwili mieć na pamiątkę zdjęcia wszystkich księży, jacy pracowali w naszej parafii. Zawsze jest jakaś więź z księżmi, a nieraz nawet trudno nazwisko skojarzyć z osobą.
            Znałem się z księdzem proboszczem. Darzył mnie sympatią. Miło było usłyszeć, gdy publicznie wskazując na grupę parafian, w której i ja byłem, wyraził się - „Kwiat Bielawy”. Teraz, przy odbieraniu potężnej lekcji pokory, może wystarczyłoby mojej opinii zaledwie na „kwiatek do kożucha”, a i to może byłoby za wiele.
            Miło było mi, gdy po długim czasie otrzymałem list z Żórawiny, choć było w nim tylko zdjęcie i okolicznościowy obrazek z okazji srebrnego jubileuszu. I właśnie to zdjęcie miało zapoczątkować galerię naszych księży.



            Mój zamysł jednak przerósł moje możliwości, no bo jak to technicznie zrobić? Pstrykać z bliska księdzu w oczy w kościele, czy na uroczystościach na zewnątrz? Iść na plebanię i poprosić każdego o ustawienie się do zdjęcia? To było jednak ponad moje siły. Nie miałem śmiałości ani do księdza Andrzeja Oramusa, ani do księdza Franciszka Foksa. Nie miałem też teleobiektywu.
            Jednak moje marzenia w pewnym okresie się spełniły. Księża chodząc po kolędzie zostawiali w domach na pamiątkę zdjęcia wszystkich księży pracujących w danym roku w naszej parafii. Podobno wymyślił to nasz ks. proboszcz dr Stanisław Chomiak. I bardzo dobrze – jak to mawia pani Zosia.
            Teraz, przynajmniej raz w roku wyciągamy całą „talię” i wspominamy naszych księży i wiemy, kto kiedy był u nas po kolędzie.
            Przypomnę przynajmniej ten okres, za jaki mamy księży na zdjęciach.

2001


2002


2003


2004


2005


2006


 2007


2008


2009


2010


2011


2012


2013


2014


2015



Gdybym miał wpływ na wykonanie tych kart, zapewne nie powielał bym co roku tych samych zdjęć, bo staram się być obiektywnym i dokładnym. Od sześciu lat nasi obecni księża łącznie z proboszczem się nie zmieniają, a i wcześniej też takie numery są widoczne. To jest już stała prawidłowość. W obecnych czasach i komputerowej technice przy cyfrowych aparatach, wykonanie nowych zdjęć, to jest pięć minut roboty. A warto być obiektywnym, bo … A zresztą i tak już dużo powiedziałem, żeby zrozumieć, o co mi chodzi.

No i szanujmy się. Radość parafian z uzyskania stopnia doktora przez księdza Daniela Marcinkiewicza chyba w parafii nie wszyscy podzielają, skoro tego „dr” przed jego nazwiskiem zabrakło. W przyszłym roku proszę się poprawić, a w tym księdza dra Daniela Marcinkiewicza za nietakt przeprosić.


4 komentarze:

  1. Wszechświat to ok.100 mld.lat świetlnych,przeciętna galaktyka ma średnicę ok.100 tys.lat świetlnych.
    Przyśpieszenie ekspansji Wszechświata to jedno z największych odkryć naukowych przełomu wieków.
    Efekt ten tłumaczy się dziś obecnością Ciemnej Energii.Mimo lat badań wciąż nie wiemy,czym ona jest,czy naprawdę istnieje.
    Może być tak,że Ciemna Energia i Ciemna Materia to ni dwie rożne substancje,ale jedna i ta sama.
    Czy ciemna materia naprawdę istnieje?Ze wszystkich zagadek współczesnej astronomii nie ma bardziej intrygującej od tej,która dotyczy Ciemnej Materii.Problem Ciemnej Materii pojawił się w związku z trudnościami w wyjaśnieniu niedoboru masy w galaktykach i większych strukturach kosmicznych.
    Próżnia jest tym,co zostaje,gdy usuniemy wszelką materię(lub,co na to samo wychodzi,energię)Zgodnie z teorią kwantową,nie jest to zupełna pustka,lecz najniższy z możliwych stanów energetycznych.Co ciekawe,Próżnia pojawia się również w kosmologii jako jeden z możliwych wariantów Ciemnej Energii.

    Wera Rubin(z domu Koper).Ojciec był Polakiem z Wilna.Zapomniana przez Polskę z powodu zawieruchy dziejowej,ale dobrze znana na świecie.Wera Rubin jest członkiem Akademii Papieskiej.
    Ludzie w Polsce o niej w ogóle nie słyszeli.Warto o niej pamiętać,chociażby dlatego,że to właśnie ona odkryła Ciemną Materię w Mgławicy Andromedy i swojej hipotezy broniła wbrew środowisku naukowemu całego świata.
    Ciemna Materia to drobiazg,wierzchołek góry lodowej-to tylko 20% niewidzialnego dla nas Wszechświata.Pozostaje jeszcze 75% Niewidzialnej Masy-czyli Ciemnej Energii.

    Wera Rubin odrzuciła płaski ateizm czyli materializm,który na podstawie"postrzegania przez człowieka"istnienia tego co materialne odrzuca istnienie tego co niematerialne,między innymi Boga/Siły Sprawczej.
    Materia(5%)to margines którym cały czas interesuje się człowiek.Te 95% to jest Informacja i Program sterujący Rzeczywistością,to także napęd,który generuje Grawitację we Wszechświecie,co zostało udowodnione przez Werę Rubin doświadczalnie w badaniach fizyczno-matematycznych.
    Czyli,Obiekt o Masie=0 i objętości 95% Wszechświata,wywiera materialny,grawitacyjny wpływ na 5% Materii jaką obserwujemy.
    Materializm,czyli też jednocześnie"płaski ateizm"został tym odkryciem dosłownie zdemolowany filozoficznie.
    Na tym filmie Wera Rubin od początku swych zmagań z Ciemną Materią:
    www.youtube.com/watch?v=y-Tq0Mu_hAk
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest olbrzymie, niezmierzone wręcz pole do badań nad teorią pola informacyjnego. Kolega pracuje w pewnym laboratorium wiodącego producenta farmakologicznego. Na co dzień uzyskują nowe substancje, nie występujące dotąd nigdzie w całym wszechświecie. Dajmy na to jest substancja będąca substratem do uzyskiwania cząstek będących składnikiem pewnego popularnego leku. Jest znana od lat, krystalizuje w pewnym stałym schemacie, powiedzmy postać krystaliczna I. W pewnych specyficznych warunkach udaje się skrystalizować ją do postaci II, będącej bardziej stabilnym (o ile to dobre słowo) układem, o niższej energii - pierwszy
      raz w całej historii wszechświata. I co się okazuje? We wszystkich laboratoriach na całym świecie nagle ta substancja krystalizuje do postaci II. Tak jakby się nauczyła. Jak to działa? Jaki jest mechanizm rozprzestrzeniania się - i właściwie czego? informacji? - po całym świecie do izolowanych laboratoriów?
      Inny kolega zajmuje się krystalografią rentgenowską białek. Przy okazji badania efektu homeopatii próbowano wykazać, że to bzdura. Okazało się, że przy kolejnych rozcieńczeniach pod względem chemicznym mamy do czynienia ze 100% czystą wodą bez ani jednej (!) cząsteczki rozcieńczanej substancji, natomiast pod względem fizycznym, krystalografia rentgenowska (vel.rentgenografia strukturalna) wykazuje obecność tej substancji, jakby woda "pamiętała" historię. Podejrzewam tu co prawda wpływ agregacji wody, ale nikt poza Chinami nie bada możliwości programowania agregacji, a Chiny raczej nie publikują wyników swoich badań.

      Usuń
  2. Składam się w 90% z klastrów wody,które uwielbiają blusa:)
    Jeff Beck-gitara i Victor Schauberger-latające talerze
    www.youtube.com/watch?v=8M81_FRbTLc

    Hitler wezwał do siebie V.Schauberger i dał mu propozycję:"Albo współpracujesz z nami albo do gazu."
    Wybrał to pierwsze-to był geniusz-ale czy lubił blusa?

    Homeopatia-absurd w naukowych szatach?Śmiem twierdzić,że nie! Mam na to dowody.
    Od kilkunastu lat zawożę moją siostrę i dwóch dżentelmenów do Zielenic/k.Strzelina na zabiegi homeopatyczne.Urzęduje tam Doktor,który za kilka stówek stawia ludzi na nogi-żadnych cudów-po prostu wali zastrzyk w kręgosłup i do domu.Ale trzeba stosować się później do zaleceń pana Doktora.
    Kolejka jak za komuny pod PDT-m za Michałkami:)
    Siostra już trzy lata nie była na zabiegu-bo wszystko w porządku,koledzy prysnęli na Zachód.
    Cuda? To może i Elvis żyje?
    vimeo.com/96607479
    Henryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Struktura H2O nie zadziałała-miałem wrzucić ten film:vimeo.com/64458912
      Henryk

      Usuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.