4 stycznia 2015

4 stycznia 2015 rok

J 1, 1-5. 9-14 Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami

Słowa Ewangelii według świętego Jana
Na początku było Słowo, 
a Słowo było u Boga, 
i Bogiem było Słowo. 
Ono było na początku u Boga. 
Wszystko przez Nie się stało, 
a bez Niego nic się nie stało, 
co się stało. 
W Nim było życie, 
a życie było światłością ludzi, 
a światłość w ciemności świeci 
i ciemność jej nie ogarnęła. 
Była Światłość prawdziwa, 
która oświeca każdego człowieka, 
gdy na świat przychodzi. 
Na świecie było Słowo, 
a świat stał się przez Nie, 
lecz świat Go nie poznał. 
Przyszło do swojej własności, 
a swoi Go nie przyjęli. 
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, 
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, 
tym, którzy wierzą w imię Jego, 
którzy ani z krwi, 
ani z żądzy ciała, 
ani z woli męża, 
ale z Boga się narodzili. 
Słowo stało się ciałem 
i zamieszkało miedzy nami. 
I oglądaliśmy Jego chwałę, 
chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, 
pełen łaski i prawdy.

Oto słowo Pańskie.

Kazanie
Przyszło do swojej własności, a swoi go nie przyjęli
Ks. prof. Waldemar Chrostowski
Trzon Liturgii Słowa stanowi wspaniały hymn, który otwiera Ewangelię wg św. Jana. Jego nastrój i treść można porównać jedynie z podniosłym hymnem o stworzeniu świata i człowieka, otwierającym pierwszą księgę Biblii, czyli Księgę Rodzaju. W oryginale, odpowiednio greckim i hebrajskim, obydwa hymny są przeznaczone nie tyle do czytania, ile do radosnego śpiewania oraz do medytacji i modlitwy uwielbiającej Boga, który świat stworzył i zbawił. Narodziny Jezusa Chrystusa to prawdziwie „nowe stworzenie”, które radykalnie odmieniło losy świata i ludzkości. 
Ewangelia wg św. Mateusza i Ewangelia wg św. Łukasza skupiają się na ukazaniu okoliczności dziewiczego poczęcia Jezusa przez Maryję i Jego narodzin w Betlejem. Po tej samej linii idą piękne polskie kolędy, takie jak „Dzisiaj w Betlejem” czy „Lulajże, Jezuniu”. Natomiast Ewangelia wg św. Jana dotyczy tych samych wydarzeń, lecz wydobywa i ukazuje ich najgłębsze znaczenie, o czym mówi pełna mocy kolęda „Bóg się rodzi”. Te dwa podejścia to dwa sposoby refleksji nad tajemnicą Betlejem i dwie drogi jej przeżywania. Potwierdza to wzgląd na jeden z najstarszych hymnów chrześcijańskich, wyjęty z Listu św. Pawła do Efezjan. Boży plan zbawienia znalazł wypełnienie w Jezusie Chrystusie, a Ten, który „z miłości przeznaczył nas dla siebie”, żyje i działa w swoim Kościele. Apostoł Narodów prosi więc o Bożego ducha mądrości i objawienia, który „da wam światłe oczy serca, byście wiedzieli, czym jest nadzieja, do której On wzywa”. Boże Narodzenie to nie tylko pamięć i wzruszenia, lecz wezwanie i zobowiązanie do nieustannej przemiany własnego życia ku dobremu. 
Mądrość, która wyszła z ust Najwyższego i o której mowa w starotestamentowej Księdze Syracha, istniejąca od początku świata, „zapuściła korzenie w sławnym narodzie, w posiadłości Pana, w Jego dziedzictwie”. Bóg wybrał lud Izraela nie ze względu na niego samego, ale na duchowe dobro całej ludzkości. Przez wieki Izrael pozostawał świadkiem Boga, aczkolwiek nie zabrakło również odstępstw i niewierności. Ten paradoks stał się widoczny także wtedy, gdy spełniły się wielowiekowe oczekiwania i nadzieje mesjańskie. Wprowadzając w działalność Jezusa Chrystusa jako Słowa, Światłości i Życia, św. Jan woła: „Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli”. Podczas gdy w Betlejem dominowała radość aniołów i pasterzy oraz miłość Maryi i Józefa, w pobliskiej Jerozolimie rosło już drzewo na krzyż dla Jezusa. Stało się tak, ponieważ w obrębie ludu Bożego wybrania wraz z narodzinami Jezusa powtórzył się znamienny podział, a na drugim biegunie postawy pasterzy znalazła się postawa Heroda i jego dworu. Przyszłość miała pokazać, że z czasem ów podział coraz bardziej się pogłębiał. Nie jest on zresztą jedynie sprawą przeszłości, lecz wciąż trwa. Dlatego trzeba tym bardziej pamiętać, że wszyscy, którzy przyjmują Jezusa Chrystusa, czyli odwieczne Słowo, otrzymują „moc, aby się stali dziećmi Bożymi”.

Czytelnia

4 stycznia
Święta Elżbieta Seton, wdowa



Elżbieta urodziła się w Nowym Jorku 28 sierpnia 1774 roku. Stany Zjednoczone stawały się wówczas na skutek walk niepodległościowych (1773-1783) z kolonii angielskiej - nowym, niepodległym państwem. Elżbieta była córką protestanckich rodziców. Miała zaledwie trzy lata, kiedy zmarła jej matka. Wtedy ojciec dziecka, Ryszard Bayley, dyrektor nowojorskiego szpitala, wszedł po raz drugi w związek małżeński. Jednak ciągłe konflikty córki z macochą doprowadziły do tego, że Elżbieta została zmuszona opuścić dom w wieku 16 lat. W dwudziestym roku życia wyszła za nowojorskiego kupca, Wiliama Magee Setona (1794), z którym miała pięcioro dzieci. Niestety, mąż zbyt ryzykował w swoich transakcjach kupieckich. Niebawem doprowadził swoje przedsiębiorstwo do bankructwa. Dopóki żył zamożny ojciec Elżbiety, wspierał młodych małżonków finansowo. Jednak po jego śmierci musieli borykać się z biedą. Na domiar złego mąż zachorował na gruźlicę. Dla ratowania go oboje wybrali się do Włoch, do Livorno, w nadziei, że klimat przywróci zdrowie ukochanemu mężowi. Stało się jednak inaczej. Wiliam zmarł niebawem w tamtejszym szpitalu (1803).
Po śmierci męża Elżbieta zatrzymała się jeszcze jakiś czas u przyjaciół. Atmosfera głęboko religijna i bezinteresowna miłość, jaką otoczono młodą wdowę, sprawiły, że Elżbieta zainteresowała się bliżej Kościołem katolickim. Odbyła pielgrzymkę do sanktuarium Matki Bożej w Montenero. To tam, w czasie Mszy świętej, powzięła stanowcze postanowienie przejścia na katolicyzm. Formalnie uczyniła to po swoim powrocie do Stanów Zjednoczonych 14 marca 1805 roku. Naraziło to ją na nowe trudności, gdyż traktowano ją jako "zdrajczynię" swojej wiary i całkowicie odsunięto się od niej. Elżbieta nie tylko się tym nie załamała, ale doprowadziła nawet do tego, że i jej dzieci przeszły na katolicyzm.
W Baltimore sulpicjanie zaproponowali jej kierowanie szkołą parafialną. W roku 1809 Elżbieta przeniosła się jednak do Emmitsburga, gdzie powstało centrum jej dzieł. Założyła zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Józefa. Regułę nowej rodziny zakonnej oparła na ustawach, jakie napisał św. Wincenty a Paulo dla swoich duchowych córek. Wprowadziła jedynie te zmiany, które okazały się konieczne dla jej czasów i w jej kraju.
Elżbieta zakończyła swoje ziemskie życie wcześnie, bo w 47. roku życia, 4 stycznia 1821 r. Do grona błogosławionych włączył ją papież Jan XXIII 17 marca 1963 roku, a do chwały świętych wyniósł ją Paweł VI 14 września 1975 roku. W jej kanonizacji jako pierwszej obywatelki Stanów Zjednoczonych wzięło udział ok. 15 tys. pielgrzymów z USA wraz z przedstawicielami episkopatu i rządu. Jej relikwie znajdują się w kościele domu macierzystego w Emmitsburgu.


http://www.parafiabielawa.pl/ogloszenia,parafialne,128.html

4 komentarze:

  1. www.youtube.com/watch?v=arotbFwL9qo

    Dzisiaj każdemu Polakowi można napluć w twarz,można zabić Prezydenta,można zamordować Popiełuszkę na zlecenie Jaruzelskiego i KGB,a potem pochować go we wspólnym grobie z Jaruzelskim
    i postawić pomnik-i nikt nie kiwnie palcem !
    Co na to kościół katolicki,Watykan,Episkopat Polski-przecież robią Popiełuszkę świętym nie znając prawdy o jego śmieci.
    Kim jest Komorowski i cała ta POstbolszewicka hołota?
    Niestety,ale w Polsce mamy coraz większą populację Lemingów i to wróży dla nich tylko taki koniec:(
    www.youtube.com/watch?v=vF_E10e4Bzo
    Henryk


    OdpowiedzUsuń
  2. Tak Panie Henryku, to prawda, jesteśmy Lemingami. Ja już jednak przestałem nad tym płakać - chce mi się po prostu śmiać i świetnie się bawię z tego tytułu. Obserwacja Lemingów jest bardzo zajmująca, a już napisanie coś o Lemingach ze wskazaniem, które wyzwala niesamowite emocje - to prawdziwa uczta duchowa. Rośnie adrenalina przy straszeniu sądem, dlatego chwytam się porównań, opowieści i przypowieści licząc, że jedne Lemingi zrozumieją a inni nie będą miały podstaw do postawienia zarzutów. We wszystkim tym chodzi tak naprawdę o Prawdę, którą Pan świetnie zapromował w linku z Wojciechem Sumlińskim. Okazuje się, że prawda wyzwala w Lemingach emocje, które zdolne są do wszystkiego łącznie ze zniszczeniem tej prawdy. Ale tak naprawdę, to co to jest Prawda i jak z nią się zaprzyjaźnić, jak z nią żyć? Choć słowa zrozumienia i pociechy na pewno znajdziemy w Ewangelii i w ogóle w Piśmie Świętym, to czy jednak ta Prawda nas wyzwoli?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warunkiem wyzwolenia jest p o z n a n i e Prawdy.Dywagować o tym co to jest prawda osobie takiej jak Pan chyba nie wypada ze względu na kontekst w pytaniu Piłata. No chyba, że cytujemy ks. Tischnera, owe: "Prowda, tys prowda i...

      Usuń
  3. Poprzedni wójt Gminy Nowa Ruda jako jeden z nielicznych samorządowców rozumiał i rozumie na czym polega działalność wolnych mediów,w tym"Gazety Noworudzkiej".Pomimo wielu krytycznych publikacji przez 8 lat swojego urzędowania,nigdy nie zarzucił G.N.że napisano nieprawdę.
    Jednak ostatnio radni poprzedniego wójta,zachowują się,jakby urwali się z uwięzi i zaczyna im uderzać woda sodowa do głowy.
    Przewodniczący Rady Gminy N.R.zaatakował na sesji ostro G.N.za ujawnienie podwyżek diet jakie zafundowali sobie gminni radni.Przewodniczący się skompromitował na sesji.

    "Gazeta Noworudzka" jest największym tygodnikiem w całym powiecie kłodzkim.Uważam,że spełnia swoją rolę,jest niezależna i bezstronna.Ma prawo ukazywać błędy Rady G.-krytyka jest miarą postępu.
    Nakład"Gazety Noworudzkiej"ciągle rośnie co świadczy o wzrastającej liczbie czytających ją wyborców.

    Na ostatniej sesji Rady Gminy ustalono budżet na 2015 rok.Po raz pierwszy przedstawił go dr Andrzej Hordyj-wicewójt.

    Podczas sesji Rady Miejskiej w Nowej Rudzie,jeden z radnych po raz kolejny podjął sprawę dzików,które dla mieszkańców części Nowej Rudy i działkowcom zaczynają sprawiać problemy.
    Był problem który urzędnik jest odpowiedzialny za dziki.Sprawę przekazano do PZŁ aby dokonać odstrzału dzików.Jednak po otrzeźwieniu możliwe będzie wyłapanie i wywiezienie tych zwierząt.

    Piękne opowiadanie:)
    kochanezdrowie.blogspot.com/2013/11/joanna-kuruc-dziki-opowiadanie-czesc-1.html
    Henryk

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.