Po całym roku ciężkiej mojej pracy
na blogu, hołdując prawdzie i uczciwości, a nie dwuznaczności i zarozumialstwu,
walcząc z zakłamaniem, dezinformacją, kolesiostwem i innymi patologiami, to, co
dowiedziałem się z wpisu jednego z Komentatorów, wprowadziło mnie w niemałe osłupienie.
Otóż ktoś zamieścił informację, że właśnie Redaktorem Naczelnym tak mi „bliskich” "Wiadomości Bielawskich", został Sebastian Runowicz. I nie jest to, jak to wyraził swoją wątpliwość Komentator, zbieżność nazwisk z obecnym wiceburmistrzem, bo zbieżności tu nie ma. Sebastian Runowicz to syn, lub inna rodzina Marka Runowicza – wiceburmistrza.
Otóż ktoś zamieścił informację, że właśnie Redaktorem Naczelnym tak mi „bliskich” "Wiadomości Bielawskich", został Sebastian Runowicz. I nie jest to, jak to wyraził swoją wątpliwość Komentator, zbieżność nazwisk z obecnym wiceburmistrzem, bo zbieżności tu nie ma. Sebastian Runowicz to syn, lub inna rodzina Marka Runowicza – wiceburmistrza.
Przyznaję, że taka wiadomość
zaskoczyła mnie bardzo i stąd tytuł postu – „To nie może być prawdą!” To jest
nepotyzm w klasycznym wydaniu. I to jest, w mojej opinii, zawłaszczanie
politycznej przestrzeni w Urzędzie przez rodzinę Runowiczów.
Przyznaję, przez okres kampanii
wyborczej współpracowałem w jakimś zakresie, zachowując całkowicie swoją
niezależność, z obydwoma panami, z których Marek jest moim kolegą. Pisząc o
Wiadomościach Bielawskich i o przyszłości tej samorządowej gazety, w swoich
myślach kreśliłem jej kształt według społecznych oczekiwań. W mojej wizji miało
być inaczej. I nie chodziło zupełnie o moją osobę, choć mogłem się do czegoś
przydać. Uważam, że oczekiwania mieszkańców Bielawy odnośnie "WB" są inne.
Ja wiem, że to wszystko jest świeże,
że to wszystko się dopiero tworzy, ale to, co się robi, trzeba będzie obronić. Wiem,
że nowej władzy trzeba zaufać, że trzeba dać jej czas, że nawet wybaczyć, jak
coś się nie uda od razu i nie podkładać nóg. Ale też wiem, że nie można stać
obojętnie i gapić się bezwiednie, jak dzieją się rzeczy niedorzeczne.
Panie Burmistrzu! Niech Pan jeszcze
raz pochyli się z troską nad "Wiadomościami Bielawskimi" mając na uwadze
oczekiwania mieszkańców i ich opinię. Taka decyzja jak ta w sprawie obsadzenia
stanowiska Redaktora Naczelnego samorządowej gazety, przez syna burmistrza lub inną rodzinę zapewne chwały Panu nie przyniesie.
Panie Bolesławie, Sebastian Runowicz to co prawda, jakaś rodzina Marka Runowicza, ale zdecydowanie dalsza. Sebastiana znam od jak najlepszej strony i proszę dać mu szansę. O ile wiceburmistrzowanie Marka jest dyskusyjnym pomysłem, o tyle Sebastiana brałbym w ciemno.
OdpowiedzUsuńPan Burmistrz będzie się musiał zdecydować na jednego Runowicza. Wyborcy zaufali panu Łyżwie, a on teraz to zaufanie zawodzi po całości. Miał być koniec z nepotyzmem, a co mamy znowu? A pan Sebastian Runowicz to bezrobotny był? Czy może miał pracę jako nauczyciel? Teraz będzie miał dwie posady? Nieładnie, trzeba coś z tym zrobić. Panie Bolesławie w Panu nadzieja!
OdpowiedzUsuńNie pytałem, co prawda, czy to syn, czy nie syn, ale takie miałem przekonanie. Co do dawania szans, to nie ja mam dawać szanse panu Sebastianowi, bo nie ja o tym decyduję. Nie popieram takiego układu i podtrzymuję to, co napisałem. To jest strzał poza tarczę, a strzelać trzeba naprawdę celnie i to tylko w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńPrzyznaj się ,że chciałbyś zająć posadkę redaktora naczelnego WB. Wyluzuj i pisz dalej swojego bloga bo dobrze Ci to wychodzi. W WB nie ma miejsca na jakieś felietony, tam jedynie jest miejsce na informacje, a to nie Twój styl. Sorry Gregory ;)
UsuńPrzyznaję. To byłoby super. Pisać informacje, a miedzy wierszami felietony. Każdą informację można ciekawie spuentować jednym zdaniem, a nawet połową. Może wtedy WB nie służyłoby jako podpałka w piecu już przed przeczytaniem, ale dopiero po przeczytaniu.
UsuńTKM zaczyna działać -czyli po staremu (komuszemu). Pan Łyżwa jednak marionetka Szybko rozmienia zaufanie .
OdpowiedzUsuńTo skandal! !!!!!! Dopiero miesiąc rządzi pan Łyżwa a wszystkie stanowiska z których zwolniono ludzi Dźwiniela zostały obsadzone przez kolegów Łyżwy oraz rodziny kolegów pana Łyżwy. Nepotyzm gorszy niż u Dźwiniela. Tam wprowadzano znajomych rodziny ale trwało to latami, sukcesywnie, powoli a tu nawet miesiąc nie minął a już takie cyrki Az strach pomyśleć co będzie dalej
OdpowiedzUsuń