Kiedy zaczynałem ten cykl o panu
Stanisławie Mączniewskim, w drugiej części zacząłem opisywać po kolei, co
działo się w związku z tą sprawą od początku w zakładzie „Bester” i dalej.
W pierwszej notatce urzędowej z dnia
26 października 1983 roku znalazło się takie stwierdzenie:
Rejonowy Urząd Spraw Wewnętrznych w Dzierżoniowie
w toku wykonywania czynności służbowych na terenie Bielawy uzyskał dane
świadczące o podjęciu przez grupę osób spośród członków byłego NSZZ „Solidarność”
działalności wykraczającej poza przepisy obowiązującego prawa.
Choć notatka sporządzona była 26
października, to tak naprawdę sprawa zaczęła się 25 października, gdy
szatniarka sprzątając pomieszczenie w „Besterze” natknęła się na większą ilość
solidarnościowych ulotek. Czy była to prowokacja ze strony SB czy może innej, a
może niefrasobliwość czy nieostrożność pracowników – ja nie potrafię
odpowiedzieć, natomiast w notatce występują już nazwiska czterech podejrzanych
pracowników, z których trzech zostało ostatecznie osadzonych w areszcie
śledczym. Żeby nie komentować wydarzeń, załączam protokoły przesłuchań
pracowników, którzy bezpośrednio zetknęli się z tymi materiałami. Pracownicy
dozoru zakładu „Bester” zgłosili tę sprawę na Komisariat MO w Bielawie, a ta z kolei zainteresowała
znaleziskiem R.U.S.W. w Dzierżoniowie.
Czy wypadki musiały potoczyć się
tak, jak się potoczyły? Nie mnie oceniać.
Przytaczając protokoły, nie
ujawniałem nazwisk zainteresowanych osób. Nie chodzi przecież o nazwiska, bo
sprawa jest zamknięta. Chodziło mi raczej o przekazanie schematów działania
restrykcyjnej władzy oraz o pokazanie elementów działania podziemnej
„Solidarności”.
Zeznanie szatniarki z dnia 24
listopada 1983 roku:
Zeznanie pracownika z
dnia 2 grudnia 1983 roku:
Zeznanie mistrza z
dnia 28 listopada 1983 roku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.