22 grudnia 2014

Stanisław Mączniewski cz. 10

    W międzyczasie, kiedy pan Mączniewski siedział w areszcie, prokuratura dalej przesłuchiwała świadków, którzy mogliby potwierdzić naganną działalność oskarżonych i osadzonych w areszcie osób, oraz zbierała o nich opinie, inicjując te zamierzenia specjalną dyrektywą i poleceniem.




            MO przeprowadziło wywiad środowiskowy. Okazało się, że pan Mączniewski nie jest alkoholikiem i z ludźmi nadużywającymi alkoholu nie kumpluje się. Nie był też karany i w ogóle cieszy się bardzo dobrą opinią.




          Zapytanie o karalność w centralnej kartotece potwierdziło też, że oskarżony ma opinię nieskazitelną.






            Macierzysty zakład pracy też wydał bardzo dobrą opinię o swoim pracowniku.






            Szukano najprzeróżniejszych możliwości, aby pana Mączniewskiego z aresztu wyrwać i aby ewentualnie odpowiadał z „wolnej stopy”. Przedkładano zaświadczenia lekarskie. Żona też prosiła o zwolnienie męża z aresztu.



            Organizacja młodzieżowa – Związek Socjalistycznej młodzieży Polskiej (ZSMP), też starał się o zwolnienie pana Stanisława z aresztu proponując poręczenie społeczne.

           



Na wszystkie te działania i zabiegi prokuratura była nieczuła, traktując pana Mączniewskiego jako groźnego przestępcę.



           







            Jak wynika z dokumentów, po przesłuchaniach w Wałbrzychu, pana Mączniewskiego przeniesiono na powrót do aresztu śledczego w Dzierżoniowie 28 listopada 1983 roku.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.