10 grudnia 2014

Stanisław Mączniewski cz. 3

   

     W trakcie zatrzymywania pana Stanisława Mączniewskiego w R.U.S.W MO w Dzierżoniowie trwały już przesłuchania innych podejrzanych. Ci, którzy doświadczyli takiego lub podobnego przesłuchania, pamiętają, jak to przebiega. Odpowiada się na pytania przesłuchującego, a ten pisze odpowiedzi na maszynie. Potem, po przeczytaniu protokołu, podpisuje się go i jest on ważnym dokumentem w sprawie lub w kilku sprawach. Załączam przepisany taki protokół z przesłuchania jednego z podejrzanych z dnia 27 października 1983 roku, jakie miało miejsce w Dzierżoniowie o godzinie 15:05. Aby nie było skojarzeń z osobą, niektóre fragmenty protokołu pominąłem.




Wyjaśniam, że do związku Zawodowego „Solidarność” w zakładzie, w którym jestem zatrudniony należałem od chwili jego powstania, tj. od 1980 r. Po zawieszeniu działalności związku z dn. 13.12.1981, w miesiącu lutym 1982 r. wstąpiłem do podziemnych struktur „Solidarności”. Odbyło się to w ten sposób, że kolega Stanisław Mączniewski z mojego wydziału podszedł do mnie i zapytał mnie czy nie chciałbym należeć do podziemia. Wyraziłem zgodę. Dodał, gdy zapytałem go jaki cel stawia sobie podziemie, że będą zbierać pieniądze dla internowanych, nie pamiętam czy wymieniał inne cele. Nie wiedziałem przedtem, że Mączniewski zajmuje się jakąś nielegalną działalnością. W zakładzie „Bester” pracuję od (…) przez cały czas na wydziale (…). W rozmowach z kolegami z wydziału zorientowałem się jednocześnie, że więcej osób należy już do podziemia. Na początku 1982 r. Mączniewski polecił mi zbierać pieniądze od pracowników wydziału dla internowanych, powiedziano mi, że mam zbierać pieniądze od osób chętnych. Wiedziałem, że mam zbierać po 100 zł w dn. 10 każdego miesiąca, tj. w dn. wypłaty poborów. Działalność tę prowadziłem bez przerwy do dn. 10 października 1983 r. Zbierałem średnio 400 – 500 zł. Pieniądze zbierałem tylko od niektórych osób, na jednej zmianie pracowało u mnie około70 osób. nadmieniam, że ja miałem pieniądze pobierać od kilku wytypowanych osób. Osoby te wytypował Mączniewski. Otrzymałem kartkę papieru z naniesionymi inicjałami osób, które miały płacić składki, jako pierwszym ja tam zostałem wymieniony a następnie kolejno (tu wymienione są cztery nazwiska z imionami). W tej chwili okazano mi kartkę papieru z naniesionymi inicjałami osób, które wpłacały składki, nie wiem co oznaczają znajdujące się cyfry przed inicjałami, u góry oznaczone są miesiące, od stycznia 1983 r. Kropki w kratkach oznaczają wpłaty składek, podwójne kropki w niektórych kratkach oznaczają wpłaty po 200 zł. Zebrane kwoty pieniędzy zawsze przekazywałem Mączyńskiemu, nie otrzymując żadnego pokwitowania. Oprócz zbiórek gotówki uwidocznionych na okazanej mi liście innych nie prowadziłem. Nie wiem kto inny zbierał pieniądze, nie wiem również komu przekazywał Mączyński uzyskane kwoty. Ja zawsze zbierałem gotówkę na I zmianie natomiast na II zmianie zbierał (…), wiem, że zbierał również po 100 zł. w jaki sposób to czynił to tego nie wiem. Na początku 1982 r. w zakładzie na swojej zmianie otrzymałem ulotkę zatytułowaną „Z rąk do rąk” lub „Odgłosy” od Stanisława Mączniewskiego, faktu tego nikt nie widział, ulotkę tę miałem dać tym osobom, które płaciły mi składki po uprzednim przeczytaniu jej treści. Od tamtego czasu zacząłem otrzymywać ulotki od Mączniewskiego o wyżej wymienionych tytułach w ilości około 10 sztuk, otrzymywałem je średnio  po dwa razy w tygodniu a czasami jeden raz w miesiącu. Ulotki podawałem osobom, które płaciły składki do przeczytania, nie mieli obowiązku zwracać ich, około dwa razy ulotki przekazałam (…) w ilości od 8 do 15 sztuk. Prawdopodobnie przekazywał je również swoim osobom. Nie wiem skąd Mączniewski otrzymywał ulotki. Łącznie mogłem przez cały okres swojej działalności otrzymać do 200 sztuk ulotek. O ile sobie dobrze przypominam w miesiącu sierpniu 1983 r. otrzymałem od Mączniewskiego około 40 sztuk ulotek „Odgłosy”. Część ich przekazałem swoim pracownikom ze zmiany, którzy płacili składki a resztę przekazałem koledze z II zmiany (…), ponieważ w tamtym czasie nie było (…). Powiedziałem (…) aby je przekazał (…) gdy przyjdzie do pracy. Nie wiem, czy je później przekazał. W końcu sierpnia 1983 r. otrzymałem w pracy od S. Mączniewskiego około 200 sztuk kartek papieru z odbitymi pieczątkami w tuszu koloru czerwonego z napisem „Solidarność” i „Solidarność zwycięży”. Mączniewski polecił mi przekazać moim płatnikom składek (…), którzy mieli napisy te rozkolportować poza zakładem, czy wykonali zadanie, to tego nie wiem. Nie wiem kto, był ich autorem i kto drukował. Prostuję ulotek tych nie przekazałem wymienionym osobom, ponieważ obawiałem się, że wpadnę i będę odpowiadać. W domu kartki te spaliłem. Około 1 miesiąca czasu temu otrzymałem od Maczyńskiego 5 sztuk ulotki „Odgłosy”, którą miałem rozkolportować u swoich osób płacących składki. Ulotki rozprowadziłem w taki sam sposób jak poprzednio. Tyle mam do wyjaśnienia w tej sprawie.

            Protokół kończy się odręczną adnotacją podejrzanego i podpisem:

            Czytałem osobiście, protokół zgodny z moimi wyjaśnieniami (…)

            Do przesłuchań podejrzanych, potem formalnie oskarżonych, dochodzą jeszcze przesłuchania świadków. W przypadku sprawy pana Stanisława Mączniewskiego takich przesłuchań było bardzo dużo. Na podstawie dokumentów można sobie wyrobić pogląd o tych dzielnych ludziach, którzy wszystkiemu zaprzeczali, ale i byli tacy, którzy szczerze odpowiadali na pytania SB-ków. Nie można jednak oceniać jednoznacznie negatywnie postaw uwikłanych w sytuację polityczną ludzi tamtego okresu. Skala sprzeciwu wobec władz była tak wielka, że nawet takie widowiskowe działania władz, jak w przypadku pana Mączniewskiego i innych odważnych ludzi z „Besteru”, nie osłabiło ducha walki o lepsze, godne jutro.
            W „Bieltexie” w którym pracowałem, w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, też zbierano „na internowanych” i osądzonych w procesach politycznych działaczy „Solidarności” i jego sympatyków. Ja jednak spotkałem się z akcją spontaniczną. Też dawałem, jak ktoś mi to zaproponował. Nie było rozliczeń. Była głęboka wiara, że te pieniądze zostaną przeznaczone na właściwy cel.
Będę jeszcze o tym pisał.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.