26.10.1983 r. w Dzierżoniowskim
R.U.S.W. (Rejonowy Urząd Spraw Wewnętrznych), w którym była MO (Milicja
Obywatelska) i SB (Służba Bezpieczeństwa), sporządzono notatkę służbową o
treści:
Rejonowy
Urząd Spraw Wewnętrznych w Dzierżoniowie w toku wykonywania czynności
służbowych na terenie Bielawy uzyskał dane świadczące o podjęciu przez grupę
osób spośród członków byłego NSZZ „Solidarność” działalności wykraczającej poza
przepisy obowiązującego prawa.
Z uzyskanych danych wynika, iż osoby
te skupione w ramach nielegalnie zorganizowanych struktur rozpowszechniają
ulotki o treściach lżących i wyszydzających ustrój i naczelne organy PRL a
nadto zaiwerające fałszywe i tendencyjnie przeinaczone wiadomości mogące
wyrządzić poważną szkodę interesom PRL.
Tego rodzaju ulotki między innymi o
tytułach „Z rąk do rąk” i „Odgłosy” kolportowane były na terenie Zakładów Technologicznych
Urządzeń Sterujących „BESTER” w Bielawie.
Ponadto na terenie wspomnianego
zakładu systematycznie organizowani i przeprowadzano zbiórki pieniężne
przeznaczając uzyskane tą drogą środki finansowe na rzecz prawnie rozwiązanej
organizacji byłego NSZZ „Solidarność”
Podjęte przez R.U.S.W. w
Dzierżoniowie czynności doprowadziły do ustalenia, iż na terenie Z.T.U.S
„BESTER” w Bielawie opisaną działalność prowadzą
1
Stanisław
Mączniewski s. Czesława, ur. 14.05.1952 r Chorzele zam. Bielawa (…)
…………………………………………………………………………………………………….
Insp. R.U.S.W w
Dzierżoniowie
por. Jan Winiarski.
Starałem się zachować pisownię
oryginalną. Jest jeszcze podpis inspektora, a na liście prowadzących „opisaną
działalność” są jeszcze inne nazwiska.
Dla tych, którzy nie pamiętają tamtych
czasów – kilka technicznych informacji.
Komputerów wtedy nie było i teksty
pisało się na maszynach do pisania. Były maszyny stricte do pisania ręcznego i
wspomagane elektrycznie. Powstające błędy można było skorygować specjalnym
papierkiem. Pisało się, w zależności od potrzeb, kilka kopii przez kalkę
maszynową, ale nie więcej niż trzy, bo następne były już niewyraźne.
W omawianym okresie stanu wojennego w Polsce
już nie było. Został zniesiony 22 lipca 1983 roku. Pozostały jednak pewne jego
rygory w tym bardzo restrykcyjne prawo. Dotyczyło to właśnie nielegalnej
działalności. W takich przypadkach prawo było bezwzględne, aby wprowadzić w
społeczeństwie poczucie strachu. Mimo to, byli jednak ludzie, którzy choć
niewątpliwie zdawali sobie sprawę ze swojej „podziemnej” działalności i bali
się, to jednak aktywnie uczestniczyli w działaniach na rzecz zdelegalizowanego
Związku Zawodowego „Solidarność” i na rzecz poszkodowanych przez stan wojenny.
Pana Stanisława Mączniewskiego
zatrzymano w dniu 27 października 1983 roku o godzinie 14:45 w zakładzie pracy,
do którego przyszedł na drugą zmianę. Czekało już na niego dwóch „panów” i
kierownik. Na miejscu, w szatni, przeszukano jego szafkę ubraniową o godzinie
15:20. Całą jej zawartość bardzo dokładnie opisano w dokumentacji, którą
dołączono do akt śledztwa. Wszystko musiało odbywać się zgodnie z prawem i
nawet przeszukanie szafki musiało być zaakceptowane przez prokuratora
rejonowego w Dzierżoniowie. Już na tym etapie sprecyzowany był zarzut, choć
jeszcze nie było formalnego oskarżenia, w sprawie:
rozpowszechniania
ulotek zawierających fałszywe wiadomości mogące wyrządzić szkodę interesom PRL
oraz udział w organizacji prawnie rozwiązanej.
„Panowie”
(prawdopodobnie z SB) podczas zatrzymania pana Mączniewskiego już o nim
wszystko wiedzieli. To, co wiedzieli zostało potem potwierdzone przez
przesłuchiwanych świadków jeszcze przed przesłuchaniem głównego podejrzanego,
jakim był pan Stanisław.
Wniosek
do prokuratury o zatwierdzenie przeszukania podpisał Naczelnik Wydziału
Śledczego KW w Wałbrzychu ppłk mgr Jan Przychodzki, a postanowienie
zatwierdziła Podprokurator Rejonowy Barbara Chodorowska (prawdopodobnie –
nazwisko niewyraźne).
W
uzasadnieniu przeszukania napisano:
Biorąc pod uwagę, iż czynność prawna będąca przedmiotem niniejszego postanowienia została dokonana zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa a nadto przy istnieniu przesłanek faktycznie ją uzasadniających należało postanowić jak w sentencji.
Pan
Stanisław Mączniewski do domu już nie wrócił. Przewieziono go do aresztu
śledczego w Dzierżoniowie na ul. Ząbkowicką. Był poza domem wiele miesięcy.
Dziękuję, że Pan pamięta. Proszę utrwalać i przypominać Bohaterów tamtych dni. Dla nas i dla przyszłych pokoleń, bo historii przyjdzie uczyć się im w domach rodzinnych prawie jak na tajnych kompletach. Wówczas trzeba było być odważnym. Przykre i bolesne, jak zostali po 1989 potraktowani tacy ludzie jak Pan Mączniewski.
OdpowiedzUsuńZałączam link do tematu trochę zbliżonego a o zasięgu wówczas nie tylko krajowym.
http://ninateka.pl/audio/wyrok-na-sierpien-krystyna-milobedzka-andrzej-falkiewicz