Jakoś niespodziewanie szybko ta
magiczna liczba wskoczyła. Świadczy to o wzrastającym zainteresowaniu tym, co
piszę i tym, co Państwo komentujecie. Nawet spotkałem się ze stwierdzeniem, że
bardziej istotne są komentarze niż posty, a to ze względu na to, że mogą być
nieobliczalne i kontrowersyjne. Na szczęście na tym blogu jakoś wspólnie dajemy
sobie radę.
Przez ten czas pisania bardzo się napracowałem,
ale było warto. 747 postów w ciągu 13 miesięcy kosztowało mnie wiele godzin każdego
dnia ślęczenia przy komputerze i biegania po mieście i okolicy z aparatem
fotograficznym. Jednak nie narzekam, bo sprawy poruszane przeze mnie w znacznym
procencie były trafione, a świadczy o tym poparcie i nawet drobne zmiany na
mieście. I raczej nie chodzi tu o mnie, ale o blog jako forum, na którym w
ostateczności można o coś się upomnieć, gdy nie są skuteczne inne metody.
Ta okrągła liczba i wcale niemała
przy małym zasięgu bloga, zbiegła się z zakończeniem kampanii wyborczej, której
poświęciłem wiele miejsca i czasu. Nie było łatwo, gdy zorientowałem się, „w co
wdepnąłem”. Starałem się jednak pisać tak, aby nikomu nie ubliżyć i nikogo nie
skrzywdzić, pisząc często jednak wprost. Nikogo nie zamierzałem obrazić, ale
zapewne są osoby, które moje pisanie mogły w ten sposób odebrać. Te osoby
bardzo przepraszam, jak również wszystkie inne, których teksty nie dotyczyły, a
które je nie akceptowały.
Dopiero kilka dni temu uzmysłowiono
mi, że balansowałem na granicy prawa, Nie zdawałem sobie z tego sprawy, choć
teksty dokładnie sprawdzałem i analizowałem zanim wkleiłem. Dlatego dziękuje
też tym, którzy do sądu mnie nie podali.
Już za kilka godzin cisza wyborcza.
I ja przez te dwa dni niczego nie napiszę, co mogłoby się wiązać z wyborami.
Szanownych Komentatorów też proszę o niekomentowanie wyborczo, aby nie mieć
kłopotów. Jeśli jednak komuś takie coś się przytrafi, zmuszony będę komentarz
usunąć, a w praktyce skopiuję go i wkleję w poniedziałek po ciszy wyborczej,
choć może być już nieaktualny. Nie chcę ryzykować.
Wszystkim serdecznie dziękuję za
czytanie i współpracę, mając nadzieję na następne 100 000 wyświetleń.
Stanisław August Poniatowski zapamiętany został w naszej historii jako marny ( nieszczęśliwy raczej) król.Ale wyrokiem Bożym zapisał się także pięknie dla przyszłości. To jemu zawdzięczamy ustanowienie medalu Sapere Auso- odważył się być mądrym. Powie ktoś nic wielkiego, ale los Sokratesa, który został zmuszony do wypicia cykuty za wyrażenie opinii że wielu w Demokracji Ateńskiej nie dorasta do piastowanych przez siebie ról świadczy o czymś przeciwnym. Minione 2000 tys lat z okładem zadziwiająco mało zmieniły w ludziach. Tak w 18 wieku jak i dzisiaj posiadanie zdolności myślenia i wyrażanie tych myśli pozostaje niezwykle ryzykownym. Panie Bolesławie jestem niezwykle zaszczycony poznaniem Pana może w tej Bielawie non omnis moriamur
OdpowiedzUsuńŻyczę motywacji i weny twórczej 24 godziny na dobę przez 365 dni w roku,sześciu zer za jedynką!!
OdpowiedzUsuńNa koncie w banku także!
www.youtube.com/watch?v=7anLd8gp8_g
Henryk
Dziękuję za wszystkie miłe słowa i fajerwerki. Może faktycznie nie wszystko w Bielawie umrze! Trzeba mieć nadzieję.
OdpowiedzUsuńGratulacje za 100 000 . Będzie więcej ,tak trzymać. Zyczę wytrwałosci i powodzenia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń