Jak to dzisiaj w wieczornych Wiadomościach było powiedziane - to jedno z najważniejszych świąt narodowych. U nas w Bielawie również obchodzone uroczyście na tyle, na ile pozwalają środki i możliwości. Salwy armatniej nie było i masowego marszu z zadymą, a i bez zadymy też nie było. Było podobnie jak w zeszłym roku, choć jednak zawsze jest jakby trochę inaczej. Natomiast podobnie jak ostatnio uroczystości rozpoczęły się mszą św. z udziałem pocztów sztandarowych i członków lokalnych władz z burmistrzem Dźwinielem na czele i członkami Rady Miejskiej z przewodniczącym Rady Miejskiej panem Leszkiem Stróżykiem.
Innym miłym akcentem było to, że
przechodząc koło mnie prezes kombatantów pan Bronisław Wilk zatrzymał się,
przywitał i chwilę zagadał. Skąd mnie zna? Chyba właśnie z kościoła, w którym
często się spotykamy.
W kościele było dużo ludzi, wśród których widziałem kandydata na burmistrza Bielawy pana Piotra Łyżwę i wielu kandydatów na radnych do Rady Miasta i Rady Powiatu. No i patriotyczne, emocjonalne
kazanie naszego księdza proboszcza dra Stanisława Chomiaka, który potrafi
powiedzieć i do serca, i do rozumu, a w historii i patriotyzmie w Bielawie
wszyscy mu ustępują. To była niezapomniana, patriotyczna homilia.
Uroczystość uświetniła również obecność
sztandarów, w tym świeżo poświęconego sztandaru Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Na zakończenie uroczystości ks.
proboszcz wszystkim podziękował za udział we mszy św., a władzom za cztery lata
owocnej współpracy w mijającej właśnie kadencji.
Potem oficjalnie przemaszerowano na
Plac Kombatantów, by przy obelisku kontynuować świąteczne uroczystości.
Jednak ze smutkiem trzeba odnotować,
że są Polacy, dla których to święto nie ma żadnego znaczenia i wydźwięku. Jest
wolne, a więc można zrobić pranie, posprzątać mieszkanie. Będąc na spacerze na
działce widziałem jak działkowicze w roboczych ubraniach przycinali drzewa, „chodziły”
gdzieś spalinowe piły, a inni taczkami przewozili ziemię intensywnie pracując.
Ale to, co zobaczyłem w parku,
wprowadziło mnie w niemałe osłupienie. W parku normalnie wrzała praca przy
krawężnikach i parku linowym. Pokazuję to na zdjęciach, choć to nie wszystkie,
które należało by w tej sytuacji wykonać.
I zastanawiam się, dlaczego ci
ludzie w takie wielkie, narodowe święto pracowali? Czyżby oddanie parku tuż
przed wyborami, jak to miało miejsce w 2012 roku z plażą nad zbiornikiem
Sudety, było ponad to święto? Przecież i tak z parkiem w terminie Urząd się nie
zmieści, bo miał już być dawno oddany.
Jak to wszystko zrozumieć, to ja
zrozumieć nie potrafię.
11-go listopada w Polsce to dzień szczególny i z innego powodu. W tym dniu jak Polska długa i szeroka obchodzono uroczyście św.Marcina. Na Wigilię mogło zabraknąć karpia, ale na św.Marcina pod każdą strzechą podawano na kolację gęś. To u nas tradycja od średniowiecza, obecnie całkowicie zapomniana, a szkoda. No bo "na św.Marcina najlepsza gęsina"
OdpowiedzUsuńO św.Marcinie: http://ekai.pl/wydarzenia/liturgia/x60557/wspomnienie-sw-marcina-z-tours/
O gęsiach: http://www.naturalnie.com.pl/pl/aktualnosci_i_nie_tylko/opowiesc_na_dzien_sw.html
11-listopada jako święto narodowe tradycji po prostu nie ma. Ustanowione w 1937 roku obchodzono dwa razy, kolejne dopiero w 1989 roku, czyli wczorajsza uroczystość była dopiero dwudziestą siódmą. Na tradycję mało. Zresztą i data jest wzięta z czapki. 11-go listopada nie wydarzyło się nic szczególnego. Piłsudski do Warszawy przybył dzień wcześniej, naczelnikiem został dzień później, proklamował powstanie niepodległego Państwa Polskiego dopiero 16-go listopada. I tyle, i tak to się zaczęło.
Dużo lepsza byłaby data 15 sierpnia. Pomijając wszystkie merytoryczne "za" jest to kapitalna pora na świętowanie, można robić parady, fajerwerki, grile, koncerty, mecze, pokazy lotnicze i defilady wojskowe, no i wszyscy na biało czerwono, dziewczyny na plaży też! ;)
TA
A i nawet w Waścinym Włocławku parafia dała na swoją stronę: http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/wloclawek/sw_marcin_w_tradycji.html
OdpowiedzUsuńTA
Popieram TA.
OdpowiedzUsuń"Gdy tysiąc gęsi zagęga,
popatrz,jaka to potęga./S.J.Lec/
literat.ug.edu.pl/szpot/cisi.htm
Minęło pół wieku od napisania tego dzieła,czy coś się zmieniło?
Henryk
Dobre to!
UsuńTA
Dalej trwa dewastacja parku. Szkoda tych drzew .Tak durne pomysły ,mogły zrodzić się tylko w głowach tych wypalonych urzędasów z UM.
OdpowiedzUsuńFaktycznie we Włocławku o św. Marcinie napisane jest. Do Przewodnika Katolickiego edycji na Włocławek pisze żona mojego siostrzeńca Małgorzata Grzanka.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście z treścią merytoryczną , oprawą Mszy Świętej i homilią Proboszcza St, Chomiaka dalsza część obchodów oficjalnych nie może się równać. Dlatego wpis na DOBIE „Główna część obchodów miała miejsce pod pomnikiem na placu Kombatantów.” traktuję jako grube nieporozumienie
OdpowiedzUsuńBielawa lubi rekordy. Park też będziemy mieli naj, naj tak przynajmniej w tv twierdzi p. Hordyj. Czy zauważyliście jaką skalę w lokalnych mediach, na bilbordach i ulotkach przybrała kampania Dźwinela. Mam wrażenie, że przebiła wszystkie dzierżoniowską, gminne i powiatową. Czy oponenci to podliczą bo komisji wyborczej pewnie starczy sprawozdanie sprawnej ekipy. Naj naj iber alles
UsuńTak marnują nasze pieniądze na bilbordy. Wstyd.
OdpowiedzUsuń