Nasz kochany sejm znów się dzisiaj popisał.
Głosując uchwałę w związku z kanonizacją wielkiego Polaka papieża Jana Pawła II
znalazły się osoby, a właściwie kluby, nieprzychylne podjęcia tej uchwały przez
aklamację. Uchwały przez aklamację potwierdzają, że politycy nas reprezentujący
w sejmie potrafią w pewnych okolicznościach postawić się ponad podziałami i
zaprezentować postawę godną obywatela Polski. Tym razem za przyczyną SLD i
Twojego Ruchu „millery” i „palikoty” zachowali się we własnym kraju jak barbarzyńcy,
i nie jest to wcale moje spostrzeżenie (tak się wyraził Błaszczak).
W uchwale posłowie wezwali do godnego uczczenia tego historycznego wydarzenia,
jakim będzie kanonizacja Jana Pawła II. Przed głosowaniem marszałek Ewa Kopacz
podkreślała, że jest ono sprawdzianem z szacunku dla drugiego człowieka.
Z tej
wypowiedzi wynika, że ci, co głosowali przeciw, a było ich 34 i dwóch
wstrzymujących się, nie zdali sprawdzianu z szacunku dla drugiego człowieka. Temat
jest znany, szeroko komentowany i nie będę go rozwijał tym bardziej, że jak już
niejednokrotnie podkreślałem, chciałbym skoncentrować się „na własnym
podwórku”, bo i tu dzieją się przecież rzeczy ciekawe i warte do nagłośnienia.
W tej sytuacji jednak smutnym jest to, że ze wszystkiego robi się politykę i
tak naprawdę to trudno znaleźć granicę między polityką, a normalnością. Może
zdziwić takie stwierdzenie, ale polityka, gdy przestała być służbą, stała się
czymś zupełnie nienormalnym i u nas tak właśnie jest.
Podejrzewanie
klubu PSL, który był inicjatorem uchwały o populizm i propagandę związaną z
kampanią przed wyborami do europarlamentu, jest haniebne. „Palikoty” i
„millery” w wielkim człowieku, jakim był nasz rodak, błogosławiony Jan Paweł
II, człowieka nie zauważyli. Głosowali przeciw człowiekowi. Nie tylko w tym
głosowaniu stanęli przeciw człowiekowi. Popierając zbrodnicze aborcje,
eutanazje i homozwiązki, też występują przeciw człowiekowi. Ci, co ich
popierają, a więc wyborcy – stają w jednym szeregu z tymi posłami przyczyniając
się do degradacji ludzkości. I nie ma znaczenia, czy są oni na Wiejskiej w Warszawie
czy w Bielawie – to ten sam typ ludzi.
Troje
z posłów SLD zagłosowało inaczej, niż spodziewał się Miller. Wśród nich była
moja „rodaczka” z Włocławka – pani Bańkowska. Przyznam się, że ze wzruszeniem
patrzyłem na tych posłów, którzy w geście ogromnego szacunku do wkrótce
świętego Jana Pawła II wstali ze swoich miejsc. Jakże odróżniali się od tych
„oświeconych” siedzących, wyglądających marnie, jak wyłączeni ze wspólnoty
przegrani. Zawsze filuterny i elokwentny Miller wyglądał niepewnie. O Palikocie
nawet nie będę pisał, bo mi go żal. Żałosne.
Zastanawiałem
się, czy wchodząc tematycznie w tegoroczne wybory, nie warto założyć nowej
zakładki na blogu. Myślę, że to dobry pomysł, bo wybory u nas w Bielawie
zapowiadają się ciekawie.
O
tym, że nasz burmistrz startuje kolejny raz na burmistrza, co mnie wcale nie
zdziwiło, gdyż stał się już zakładnikiem w swoim parciu na władzę, dowiedziałem
się z internetowego wydania Dzierżoniowskiego Tygodnika Powiatowego z art.
redaktora Sławomira Wasia.
Sławomir
Waś DTP http://dtp-24.pl/zmiany-zmiany-zmiany,58192
Jest tam też napisane, że burmistrz Bielawy
planuje w naszym mieście powołanie do życia Centrum Kultury Chrześcijańskiej.
Może to plotki, bo jeszcze do potwierdzenia tej informacji nie dotarłem. Jeśli
to prawda i jest to kolejny wyborczy chwyt, to zauważam, że wspina się dalej na
górę hipokryzji.
Tak więc burmistrz Dźwiniel ma nową stronę
internetową, która ma zapewnić mu sukces w kolejnych wyborach. Właściwie to myślę,
że jeszcze jest trochę czasu, żeby burmistrz Dźwiniel, w trosce o Bielawian
zrezygnował z ubiegania się o urząd i nie męczył już nas swoimi absurdalnymi
pomysłami, swoją osobą, lisim spojrzeniem i uśmiechem węża. Gdyby zgodził się
na niekandydowanie, nawet zaproponowałbym Radzie Miasta, żeby postawić mu już
za życia pomnik, jako niewątpliwie najdłużej panującemu w Bielawie włodarzowi
wszechczasów. Miejsce – do wyboru. Zaoszczędziłoby to mi wiele straconego na
pisanie o burmistrzu czasu, ludziom nerwów i stworzyłoby pespektywę, że
wreszcie będziemy żyć w normalnym mieście.
Nie analizowałem dokładnie strony
burmistrza, ale pobieżnie ją przejrzałem. Polecam każdemu zainteresowanemu,
choć myślę, że podobnie jak ja, będzie zawiedziony. To nie o to mi chodziło.
Choć zdjęcia odmłodzone, to w tekstach i zasługach dla miasta widzę wypalonego,
niezdolnego do dalszego działania lokalnego polityka, który już poza swoimi
oklepanymi chwytami reklamowymi niczego nie potrafi zaproponować.
Jest na tej stronie wiele tematów,
które jako informacyjne, warto podjąć, choćby dlatego, żeby ludzie myślący nie
tylko o swoich portfelach i posadach, a mam tu na myśli popleczników Dźwiniela
„uwikłanych” w jego niekończący się elektorat, właśnie pomyśleli, na kogo chcą
kolejny raz zagłosować.
Burmistrz w swoim słowie (video) wyraził
się, że jeśli kogoś nie ma w Internecie, na facebooku, twitterze - to on jest
niewidoczny. Mamy burmistrza interaktywnego. Ja nie pragnę być widoczny. Poza
ideą wykopania Dźwiniela z urzędu poprzez demokratyczne głosowanie, nie mam
żadnych politycznych aspiracji ani ambicji. Jeżeli ktoś będzie chciał mnie
czytać, niech nie myśli, że pisząc mam w tym jakiś inny interes. Potrafię być
idealistą i niepoprawnym optymistą. Być może nawet z mojego bloga będzie można
dowiedzieć się więcej o Dźwinielu niż z jego zakładki „O mnie”, gdzie
przedstawił się nazbyt lakonicznie.
Ale to wypunktuję już innym razem i
zapewne nie tylko raz.
Nareszcie mamy na kogo głosowac , jest kandydatka na burmistrza Bielawy pani dr.Joanna Mesjaż.
OdpowiedzUsuńMusimy tylko iść do wyborów i zmienić burmistrza.
No i o to właśnie chodzi! Warto jeszcze trochę pożyć, żeby doczekać sie życia w normalnym, nowoczesnym, przyjaznym mieście!
UsuńMusi Pan trochę dłużej pożyć bo ta kandydatka nie przejdzie, dla mnie to jest oczywiste. dziwię się że ci co ją podsuwają nie widzą jej podstawowej wady :)
UsuńA na marginesie moje miasto (jestem tu urodzony, Pan chyba nie?) nie odbiega specjalnie od powiedzmy 95 % miast w Polsce.
Wierzę, że zmiana szybko nastąpi, jeśli Bielawianie zaczną myśleć innymi kategoriami niż do tej pory. Zaczną myśleć rzeczowo o przyszłości. Ja nie urodziłem sie w Bielawie, ale jestem z nią związany od 1975 roku, co często podkreślam w swoich felietonach na blogu. Panu Dźwinielowi nie życzę źle, ale dobrze życząc Bielawie, lepiej byłoby, żeby już burmistrzem nie był. To moje zdanie, które staram się poprzeć rzeczową argumentacją. Pan Dżwiniel też w Bielawie nie urodził się i ukrywa swoje miejsce urodzenia określając je bardzo ogólnikowo - Mazury. A przecież nie jest trudno napisać - urodziłem się w Sokolicy na Mazurach. Ładniej brzmi i jakoś po ludzku, bez niedomówień. Ukrywa też swoją przeszłość i partyjną karierę, jaką robił w "Bielbawie". I robi to w wyrafinowany sposób, uważając Bielawian za tych, których kolejny raz można nabrać na puste wyborcze slogany. Za takiego człowieka w Bielawie wstydzę się. Proszę obserwować przynajmniej zakładkę na blogu "Wybory 2014" i włączyć się w jakiś sposób w te ważne dla naszego miasta wybory. Dziękuję za komentarz.
Usuńpomysł z zakładką jest ok
OdpowiedzUsuń