Patrzący w
telewizor każdego dnia mogą mieć problemy ze zrozumieniem tego, co szklany
ekran pokazuje. Okazuje się bowiem, że nie ma bardziej nieprzejednanych wrogów
rosyjskiej „tyranii” niż liderzy niestety jeszcze rządzącej koalicji. Gdyby o
sile i znaczeniu państwa decydowały słowa i internetowe wpisy bylibyśmy
światowym mocarstwem. Od niedawna, co prawda, ale zawsze…
Premier i jego
ministrowie prześcigają się w wypowiedziach ostrych, jednoznacznie pokazujących,
jak oceniają rosyjskich przywódców i ich działania. Aż dziw, że Rosja to
wytrzymuje i już nie zdecydowała o wycofaniu wojsk z Krymu. Gdybyś jednak Drogi
Czytelniku spróbował samodzielnie poszukać informacji i to niekoniecznie
przekazywanych przez przychylne rządzącej koalicji media, obraz może się
radykalnie zmienić. Bo oto okazuje się, że „odwaga i bezkompromisowość”
koalicyjnych liderów w realnych działaniach, poza telewizyjnym studiem, są już
mniej widoczne. Pisałem już o tym przy okazji kompromitacji (nieostatniej
zapewne) pana Sikorskiego żądającego od NATO wprowadzenie 10 tysięcy żołnierzy
do Polski (wobec rodzimych dziennikarzy) i jego całkowitą uległość w rozmowie z ministrami Niemiec i Francji. Oba wydarzenia dzielił tylko kwadrans… Do tego
trzeba talentu, a nie tylko lat nauki… Odważne pohukiwania z ekranu pozwalają
zatuszować np. zgodę MON na loty
rosyjskiego samolotu zwiadowczego cztery dni nad Polską w celu „oceny stanu polskich baz wojskowych”.
No to jak to jest panowie
politycy? Z jednej strony codziennie wyciągacie zaciśnięte kułaki w stronę
Rosji, a z drugiej dajecie zgodę na szpiegowanie własnych baz wojskowych?
Dziwny
doprawdy łamaniec…
Nie można mieć cienia
wątpliwości, że to wszystko, co wyprawiają politycy koalicji jeszcze niestety
rządzącej, to tylko przedwyborczy retusz. Aby nikt nie pamiętał ich
postępowania w sprawach ważnych i błahych, uległości tam gdzie należało mieć
własne zdanie, braku zdania tam gdzie należało o sprawy polskie walczyć. By
nikt nie pamiętał „polityki na kolanach”, kompromitujących zachowań i słów.
Czy im się uda
- zależy od naszej, Polaków, zbiorowej pamięci.
W przededniu
10 kwietnia z wadowickiego rynku usłyszeliśmy słowa: Ojciec Święty mówił wtedy, że „solidarność to
zawsze jeden z drugim”, że „solidarność to nigdy jeden przeciw drugiemu”.
Jeżeli Drogi Czytelniku sądzisz, że to słowa jednego z polityków PiS bądź
któregoś z kościelnych hierarchów to jesteś w błędzie. Myśl tę wypowiedział
obecny premier rządu, po Mszy św. w wadowickiej bazylice. Nie odmawiam nikomu
prawa do zmiany poglądów, ale to także ostry polityczny zakręt…
No
i dobra wiadomość na koniec. Odwoływany nieskutecznie już trzy razy minister
zdrowia doprowadził w niedługim czasie do tego, że Polska znalazła się w
rankingu europejskiego indeksu zdrowia na 31
miejscu na 34 ankietowane kraje.
Pewnie, że znajdą się media (jeżeli drobiazg ten zauważą), gdzie „ekspert”
stwierdzi, że przecież nie jest najgorzej, bo trzy kraje są jeszcze za nami…
Niestety
zdziwień takich jak opisane powyżej będzie coraz więcej przed 25 maja.
Janusz
Maniecki
He, he, nie żebym bronił PO, bo to wybitna banda leni i nieudaczników, ale na 3 przytoczone "fakty" dwa są deczko naciągane. Trudno szukać źródła słów Sikorskiego, próbowałem, może nie umiem, a może po prostu źródła nie ma. Podobnie zwiad Rosjan nad Polską, to żaden MON, tylko jak gdzieś czytam efekt umów międzynarodowych. Oni latają nad nami, my nad nimi. Nie wiem kto to podpisywał, ale nie postawiłbym nawet złotówki na to, że mógł to zrobić i PIS. Ktokolwiek się zgodził, niegłupio zrobił.
OdpowiedzUsuńJa wiem, że każdy "fakt" jak go odpowiednio obrobić, ubarwić i upudrować, a potem odpowiednio oświetlić to pozwala ze świni zrobić na zdjęciu baletnicę, ale ... no, właśnie. Tu się chyba nie do końca udało :) :) :)
Pozdrowionka, TA
Poszukałem informacji, co by nie być gołosłownym:
UsuńO lotach - http://www.defence24.pl/news_rosjanie-rozpoczeli-inspekcje-nad-usa
O Sikorskim i NATO - "Chyba będę wyrażał pogląd nie tylko polskich władz, ale i sporej części społeczeństwa, jeśli powiem, że życzylibyśmy sobie większej i stałej obecności sojuszników na naszym terytorium tak, aby wszyscy członkowie NATO mieli takie samo poczucie bezpieczeństwa i poziom bezpieczeństwa" http://wiadomosci.onet.pl/swiat/radoslaw-sikorski-polska-chce-nato-wskich-baz/vsfyh
"Sikorski powiedział, że sojusz w latach 90. wyraził polityczną intencję, iż - w tamtym czasie - nie ma zamiaru przesuwania znaczących sił wojskowych na teren nowych państw członkowskich. Jak wyjaśnił minister, znaczące siły wojskowe definiowane były jako dwie ciężkie brygady. To jest kwestia opinii, czy to, co zrobiła Rosja wobec Ukrainy, zmienia tę intencję, ale nadal będziemy szczęśliwi, jeżeli przybędą do nas dwie ciężkie brygady"
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/msz-niemiec-o-rozmieszczeniu-brygad-nato-w-polsce-niezgodne-z-umowami-z-rosja,414337.html
Nie mam przekonania, że stacjonowanie w Polsce innego wojska niż polskie wzmocni nasze bezpieczeństwo. Zgadzam sie z tym, że powinno to być wojsko silne, zdeterminowane i skuteczne w działaniu, najlepiej szkolone w warunkach zagrożenia. Swoją drogą to dziwię się, że w globalnym, cywilizowanym świecie mówi się o zagrożeniu i co niestety staje sie faktem. Nasi, swego czasu, przyjaciele ze wschodu, nasi bracia, tak naprawdę przez wieki są dla nas wilkami, a nie braćmi. I w imię czego? Czy tak zachowuje się brat? I śmieszy mnie nasze dobre nastawienie do prostego, rosyjskiego ludu, który to lud popiera i wybiera bestie, jako swoich przewodników. Gdzie tu logika?!
OdpowiedzUsuń