27 marca 2014

Droga Europejska 1

       
       Gdyby ktoś powiedział, że w Bielawie nic się nie zmienia, to by skłamał. No chyba, że dotyczyłoby to naszego burmistrza. Wtedy mówiłby prawdę. To wyjątkowa sytuacja w naszym mieście, żeby obserwować, jak powstaje Droga Europejska na Osiedle Europejskie. Czasami podjadę i popstrykam, a przy okazji coś dopiszę, co mi na myśl przyjdzie.
      W ogóle to jestem zaniepokojony i trochę zdezorientowany, bo nie bardzo wiem, co fotografować, aby zostawić w pamięci komputera dawne widoki. Zanim się zorientuję, już coś kopią, równają, leją beton. Nie mam takiego wyczucia jak panowie: Łazowski, Bohdanowicz czy Grzesiak. Najlepiej to by było, żeby Urząd Miasta informował mnie, gdzie będą ryć, żeby pstryknąć to, co było przed ryciem. Dobrze byłoby z jakimś wyprzedzeniem, żeby trafić na słońce.

            Tak sobie pomyślałem patrząc na budowę nowej drogi i całego jej zaplecza o kilku sprawach:
            Niedaleko jest „Holimberek”. Czy ktoś nie pomyśli, żeby na zboczach tej naszej pięknej góry nie wybudować jakieś fawele dla bogaczy? Czy zostanie w Bielawie coś, co nie będzie komercyjne? Podobno jakieś przyłącza już na Górę Parkową są przygotowane. Czekam na stosowną chwilę, żeby tą sprawą podzielić się.
            A tak w ogóle, to dlaczego Bielawa nie rozbudowuje się w stronę Pieszyc czy Dzierżoniowa, tylko zabiera się jej dziewicze tereny? Przez to Osiedle Europejskie osaczono nam ze wszystkich stron ogródki działkowe, nie mówiąc już o stawie na Cegielni. A jeszcze niedawno było tak pięknie. I znów podejrzewam burmistrza Dźwiniela, że osiedle powstało właśnie tam, bo właśnie tam chciał on mieszkać. Nie musi prostować, bo to tylko przypuszczenie.
            Inna sprawa, która mnie ciekawi, to jak rozliczyć i ocenić wykonaną pracę przez drogowców i inne służby. Nie, żebym coś podejrzewał, ale tak mnie to jakoś intryguje; czy da się to rozliczyć. Skoro tyle się tych dróg buduje, to na pewno nie ma z tym problemu. Jednak kiedyś spytam o to znajomego fachowca od dróg. A swoją drogą, jak już piszę o drogach, to w województwie w przeliczeniu na coś tam, jesteśmy na pierwszym miejscu w budowaniu dróg. W innych wszystkich sprawach jesteśmy, jako miasto, pod kreską. Pisałem o tym gdzieś na blogu w zeszłym roku.
            No i ostatnia sprawa. Jak to by było ładnie, gdyby tak burmistrz Ryszard Dźwiniel zaprosił mnie imiennie na otwarcie ukończonej drogi, czyli na tzw. przecięcie wstęgi. Sam mogę przegapić. Nie marzę nawet, żeby tą wstęgę wraz z burmistrzem przecinać, ale takie zaproszenie to byłoby o ho, ho!
              Kończę w tym marzycielskim nastroju z nastawieniem, że jeszcze tam podjadę.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.