17 lutego 2014

PZPR odc. 7

   
        Zasadniczo nie piszę tekstów do przodu i jest pewną przygodą i niewiadomą, czym w danym dniu się zajmę. Tak było i tym razem. Szukając czegoś w starych dokumentach natrafiłem na „Krosno” z marca 1981 roku. Dlaczego je zostawiłem, postanowiłem sprawdzić, przeglądając teksty. Zaraz na pierwszej stronie jest informacja o wyborach w Zakładowej Organizacji Partyjnej w „Bielbawie”. I tu niewątpliwie perełka – widzę tłustym drukiem – Ryszard Dźwiniel. Tekst załączam i jeszcze sobie trochę podywaguję na ten temat.
           




              Ryszard Dźwiniel urodził się 3 lipca 1953 roku. Rocznik 53 do podstawówki chodził już 8 lat. Zakładając, że młody Ryszard poszedł do szkoły w wieku 7 lat i ukończył szkołę podstawową w terminie, było to w 1968 roku. Dokładając do tego pięć lat technikum, jeśli poszedł od razu po szkole do pracy, do „Bielbawu” na tkalnię, było to w 1973 roku i miał wtedy dwadzieścia lat. Jeżeli w marcu 1981 roku ponownie został wybrany na I sekretarza OOP, czyli to partyjne stanowisko pełnił już poprzednio przynajmniej przez jedną kadencję, a przypuszczam, że przez więcej, bo musiał już dobrze się sprawdzić jako towarzysz, skoro już 1 maja 1981 roku został II Sekretarzem KZ PZPR, mając zaledwie 27 lat. Taka funkcja w tak wielkim, strategicznym zakładzie mogła świadczyć o ogromnych ambicjach tego młodego człowieka. Czy był wcześniej w ZMS? Kiedy wstąpił do partii i dlaczego? Czy na tak wysokie stanowisko w partii zasłużył sobie uczciwą, nienaganną pracą na tkalni? Kim był na tkalni? Z jakiej rodziny pochodzi? Ja nie wiem.

                                             Pierwszy z lewej - Ryszard Dźwiniel
            
      Ja nie znałem towarzysza Dźwiniela i nic na ten temat powiedzieć nie mogę. Jako mieszkaniec Bielawy, chciałbym jednak znać życiorys swojego burmistrza, a nie dowiadywać się o tym z Internetu lub od ludzi. Pan Dźwiniel na moją prośbę odnośnie swojej przeszłości nie odpowiedział mi, a tym samym wielu Bielawianom, którzy na to czekali. Trudno mi nawet powiedzieć swoim dzieciom, skąd nasz burmistrz pochodzi. Na stronie IPN można przeczytać, że urodził się w Sokolicy, ale taką miejscowość trudno w Polsce znaleźć. Dając zadanie na „Mapie – Google” w Internecie wyznaczona trasa zaprowadzi nas na Słowację w okolicę polskiej granicy koło Krościenka nad Dunajcem. Droga po stronie Słowackiej urywa się gdzieś w lesie w Pieninskim Narodnym Parku i tam pokazana jest Sokolica.
            Ryszard Dźwiniel 5 grudnia 1983 roku został I Sekretarzem Komitetu Zakładowego PZPR. Miał wtedy zaledwie 30 lat! Nie pomylę się na pewno, jeśli napiszę, że był najmłodszym I Sekretarzem w liczących się zakładach w Polsce.
            Sekretarzował do końca, aż do rozwiązania partii w 1990 roku. Co potem robił? – też nie wiem.
            Mając na uwadze obecne działania Ryszarda Dźwiniela jako burmistrza, które dla mnie w ogromnej przewadze nie są do zaakceptowania, o czym już wielokrotnie pisałem, chcę zadać sobie trud i spróbować „zaprzyjaźnić się” z jego osobowością, aby go zrozumieć.
            Wielu jego obecnych i poprzednich dokonań nie znam. Wszystkie zapewne przeprowadzone są zgodnie z prawem, choć mogę podejrzewać, że również z takim prawem jak zniszczono dyrektora biblioteki i samą bibliotekę. Będę o tym wszystkim pisał jako amator, ale zachęcam również zawodowców, szczególnie tych z TD, Doby i TVS. Głupio byłoby, żebym ja, jako amator, pisał o czymś, o czym powinny wiedzieć i pisać niezależne media, a już na pewno niezależne od byłego sekretarza KZ PZPR, a obecnie burmistrza Bielawy. A może ta drobna kwota, jaką Urząd Miejski w Bielawie płaci tym mediom, skutecznie zamieniła już je z niezależnych na zależne?
            Może pani redaktor Augustyniak, która z konsekwencją niezależnego redaktora TD niszczy dobre imię jeszcze dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bielawie, a która już wkrótce Publiczną nie będzie, zapyta osobno pana Dźwiniela, pana Gładysza, pana Siudmaka, jak to zrobili skok na niezależność naszej biblioteki i po co? Może dowie się, po co bibliotece metalowe regały? Może niech zapyta, jaki „haracz” będzie płacić biblioteka podlegająca Gładyszowi (niech Pani się nie łudzi, żadnego konkursu nie będzie i niech Pani nie godzi się na to, aby burmistrzowie proponowali Pani, jakie ma Pani zadawać im pytania) za zajmowaną powietrznię i jak to się ma do opłat w poprzednich placówkach!
Pani Redaktor! A może Pani przeprowadzi wywiad ze mną? Może dowie się Pani czegoś ciekawego, czego Pani nie chciałaby usłyszeć, żeby potem mieć problem, jak to napisać zostając dziennikarzem niezależnym.
            Mimo wszystko – życzę dobrze.
           

           


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.