18 stycznia 2014

Spiąć się i wpiąć się

Czekałem z jakąś dozą ciekawości na kolejny numer „Wiadomości Bielawskich”, ale po zdobyciu go, choć nie było to tak bardzo trudne, tak naprawdę, to nie było co poczytać. Jest dużo kolorowych obrazków i tym razem trochę tabelek, co do których mam przekonanie, że nikt do nich nie zajrzy. Wiadomości stare, które już wielokrotnie powielane były w innych „środkach masowego rażenia”. Można się z „Wiadomości…” dowiedzieć, że Urząd ma się dobrze, radni intensywnie pracują, wszystko jest OK, tak jak powinno być.
            Szczęście dla „Wiadomości …”, że nie trzeba za nie płacić, bo mało kto w Bielawie by je kupił. Co prawda według burmistrza Dźwiniela jedna gazeta kosztowałaby tylko 0.70 zł, czyli 70 groszy, ale zawsze to trzeba by zapłacić. Swoją drogą 12 dużych stron na kredowym papierze, kolorowy druk i tyle obrazków w nasyconych kolorach, żeby kosztowało mniej niż jedna wizytówka i to drukowana jednostronnie, to niebywały wyczyn marketingowy.

           

Radny Zb.Dragan: – usługi pozostałe – obsługa mediów – ile wynosi?
Burmistrz Miasta: TV Sudecka – 2.200, doba – 1.000, WB – 5.000 miesięcznie,
Radny Zb.Dragan: co zamieszczaliśmy na „dobie”?
Burmistrz Miasta: te rzeczy, które nie wchodzą w zakres umowy, a jest potrzeba, żeby informację podać do mieszkańców.


            A może pan radny Dragan idąc za pytaniem (za ciosem) sprawdziłby czy te rachunki dotyczące „Wiadomości Bielawskich” się zgadzają?

Mając na uwadze, jak dla mnie, niską wartość materiału w Informatorze Samorządu Bielawskiego, rezygnuję z „Przeglądu…”. Są jednak dwie informacje pana Łukasza Masyka, które trochę mnie zainteresowały.
            Jednym z nich jest temat oddziaływania kampanii informacyjnej na segregację odpadów, o której jednak może wyrażę się innym razem.
            Na dzisiaj temat z pierwszej strony – „Blisko 2 miliony zł ze „schetynówek” dla Bielawy”. Mając załączoną w gazecie mapkę interesującego nas terenu, wybrałem się tam z aparatem, żeby porobić zdjęcia, bo już niedługo ten teren będzie wyglądał już całkiem inaczej. Zacząłem z góry od ul. Orzeszkowej i Konopnickiej, bo z górki nie trzeba pedałować, a w ulicę Prusa do Cegielni można wjechać właściwie z rozpędem.
            Chociaż z natury jestem nieśmiały, to zagadnąłem uprzejmie jednego przechodnia na skrzyżowaniu ulicy Konopnickiej i K K Baczyńskiego, choć wiele mnie to kosztowało, o ocenę tego projektu, jako budowniczego, jak się okazało, swojego domu i pilnego obserwatora okolicy. Był za. I tu się zgadzaliśmy, bo ja też jestem za. No bo jak to jest – ludzie pobudowali sobie domy i mają dojeżdżać do nich po betonowych płytach, albo po wykrotach z kałużami? To nie do przyjęcia. A ponieważ dogadaliśmy się, że obydwaj mamy coś wspólnego z moim rodzinnym miastem Włocławkiem, to i rozmowa się kleiła. Jest za tym, żeby dojazdy do domów były. Jednak jako fachowiec miał wątpliwości, czy wszystkie posesje, przy których będzie przebiegać droga, mają „przyłącza”, bo inaczej budowanie drogi jest bez sensu, ponieważ potem będzie się ją burzyć. Pojąłem, że chodzi o przyłącza gazu, wody, ścieków i tym podobne. Podawał przykład ulicy Orzeszkowej, na której widać interwencje na jezdni.
            Mnie zastanowiły dwie rzeczy:
- Dlaczego budowanie tych dróg ma takie strategiczne znaczenie dla burmistrza, skoro walczył on jak lew o pieniądze na nie?
- Dlaczego nie buduje się w pierwszej kolejności dróg na osiedlu Podgórskim, skoro ono powstało już kilka ładnych lat przed osiedlem Europejskim?
            No i ten plac zabaw w tym trójkąciku ulic?
            Ale cóż tam skoro Inwestycja rozwiąże problemy mieszkańców Osiedli Południowego i Europejskiego z przejezdnością, parkowaniem oraz poprawi bezpieczeństwo pieszych – cieszy się burmistrz Ryszard Dźwiniel.
            Wartość zadania wynosi 3,5 mln zł …
            … pieniądze zostaną wykorzystane na przebudowę ulic C. K. Norwida (wpięcie do obwodnicy miejskiej)…
            Tak właściwie to w naszym województwie, w budowaniu dróg jesteśmy wysoko ponad średnią, co pokazują poniższe dane:

gorzej wypadamy w innych obszarach.
            Ponieważ ulica Krzysztofa Kamila Baczyńskiego „najdłużej zyska”, wypada przedstawić jakiś wiersz tego młodego poety, który zginął w czasie Powstania Warszawskiego.

                                       *
                                *           *
           
Ziemia jak ognia słup. Tnie bat;
            a nie zna czasu – kamień kruszy,
            na oślep rzeźbi ciemne dusze
            w zwalistych trumnach lat.

            I katorżnicza huczy noc,
            pod niebem skośnym ogień dławi,
            i jęk szubienic jak żurawi
            u studzien pełnych głów i rąk.

            A kiedy ryczy butów huk
            po twarzach żon i synów, matek,
            to każdy trup jest żywych bratem,
            co orzą swój ojczysty grób.

            My mamy usta – szabli sztych,
            od głodów wyschłe, z grozy sine;
            my mamy oczy – śmierci krzyk –
            - celne, co trafią krwawą winę.

            My mamy serca – młotów młot,
            co przez stulecia ziemie kuły,
            szybkie jak ostry cios jaskółek
            i orlich skrzydeł – orli lot.

            Przez nasze oczy próżne łez
            o ziemio! Płyń polami swemi,
            aż każdy z garścią wolnej ziemi
            będziem szturmować czas, co jest
            jak popiół wiary. Wzniesiem dom
            żelazny – ludom, burzom snom.


            7 stycznia 1943 r.

ZOBACZ ZDJĘCIA


2 komentarze:

  1. Czy przypadkiem w tych okolicach nie pobudował się Dźwiniel?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano pobudował się. Panie Burmistrzu mi też proszę wybudować drogę do domu....albo chociaż wjazd na parking.

    OdpowiedzUsuń

Proszę o tematyczne, nie obraźliwe i kulturalne komentarze.